Święta w dokumentach archiwalnych. Donosy z pasterek i niecodzienna korespondencja

radiokielce.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: Kielce. Archiwum Państwowe w Kielcach. Album z 1954 roku / Fot. Dorota Klusek - Radio Kielce


Niezwykłe listy z życzeniami, ale także sprawozdania z pasterek z czasów PRL-u. interesujący obraz świąt Bożego Narodzenia wyłania się ze zbiorów Archiwum Państwowego w Kielcach.

Rzecznik instytucji, Konrad Maj pokazuje zdjęcia z dwudziestolecia międzywojennego.

– Ten okres po odzyskaniu niepodległości to czas, kiedy panowała euforia z faktu, iż już można swobodnie świętować, a jednocześnie podczas tych świąt prezentować symbole państwowe i cieszyć się z wolości. W tym czasie zaczęły się również tworzyć różnego rodzaju instytucje, związki, urzędy, które organizowały spotkania opłatkowe. Mamy fotografie, które dokumentują właśnie takie wydarzenia np zdjęcia z opłatka w „Związku Rezerwistów” z 6 stycznia 1939 roku.

Kielce. Archiwum Państwowe w Kielcach. Zdjęcie z opłatka w „Związku Rezerwistów” z 6 stycznia 1939 roku / Fot. Dorota Klusek – Radio Kielce

Zupełnie inny obraz Bożego Narodzenia wyłania się w dokumentów z czasu PRL-u. Konrad Maj zwraca uwagę, iż w dostępnych, oficjalnych materiałach temat świąt raczej się nie pojawia.

– Kładziono nacisk na to, iż jest to koniec roku, albo Nowy Rok, organizowano spotkania choinkowe. Natomiast unikano podkreślania, iż są święta Bożego Narodzenia – tłumaczy.

Takie powitanie Nowego Roku – 1954 obrazuje jeden z albumów, który jest w zbiorach Archiwum Państwowego w Kielcach. Można z niego wyczytać, iż dzieci otrzymały prezenty.

– W tamtym czasie dzieci czekały nie na świętego Mikołaja, tylko na Dziadka Mroza. Dzieci, które uczestniczyły w takich zabawach, w okresie noworocznym, też podlegały pewnego rodzaju propagandzie. Np. przychodząc na taką zabawę choinkową oglądały wystawę książek radzieckich, albo towarzyszący im rodzice mogli przeczytać gazetki ze zjazdów partyjnych – zaznacza.

Kielce. Archiwum Państwowe w Kielcach. Album z 1954 roku / Fot. Dorota Klusek – Radio Kielce

Pojawia się choinka, ale innych symboli Bożego Narodzenia nie ma.

Nie oznacza to, iż ludzie nie obchodzili tego ważnego dla katolików święta. Tłumnie udawali się na nabożeństwa do kościołów. Towarzyszyli im współpracownicy władzy ludowej. Konrad Maj wyjaśnia, iż efekty ich działań pokazują m.in. Akta Wydziału do spraw Wyznań.

– Prowadzono rozpoznanie, jak wyglądały pasterki. Szczególnie zwracano uwagę na to, jakie kazania były w tym czasie głoszone. W zgromadzonych u nas dokumentach możemy przeczytać, iż na przykład w dniach 24-26 grudnia, tu akurat mamy rok 1968, zabezpieczono 105 kościołów i w kazaniach wygłoszonych przez księży, na uwagę zasługują następujące zwroty. I tu mamy wypisane konkretnie parafie, w których księża podczas kazań poruszali jakieś tematy, których poruszać nie powinni, gdzie wypowiadali się na temat sytuacji politycznej, na temat wolności, gdzie komentowali jakieś wydarzenia, które się dzieją w otoczeniu. Władza bardzo się tego bała – mówi.

Historyk wyjaśnia, iż znalezienie się w takiej notatce miało dla duchownych swoje konsekwencje.

– Ci księża na pewno musieli się liczyć później z jakimiś represjami, z dalszym rozpoznaniem i taką już szczegółową kontrolą i obserwacją przez urzędników Urzędu Bezpieczeństwa – dodaje.

Z kolei do „Solidarności” walczącej w stanie wojennym nawiązują kartki. Konrad Maj wyjaśnia, iż są związane z czasem internowania działaczy opozycyjnego podziemia. Pojawia się na nich niezwykle aktualna w tamtym czasie kolęda, oparta na melodii „Bóg się rodzi”.

– To są słowa, które brzmią: „Pociesz Jezu, kraj płaczący, zasiej w sercach prawdy ziarno, siłę swoją daj walczącym, pobłogosław Solidarność. Więźniom wszystkim daj wytrwałość, pieczę miej nad rodzinami, a Słowo Ciałem się stało i mieszkało między nami”. Taki przekaz, który miał budzić otuchę i nadzieję na to, iż Polska będzie wreszcie w pełni niepodległa, w pełni wolna i ta ofiara, którą oni składali poprzez tę swoją działalność i swoje przekonania, nie pójdzie na marne. Dziś wiemy, iż po kilku latach tak się stało i w wolnej Polsce wszyscy mogli zasiąść do wspólnego stołu wigilijnego – zauważa.

Kielce. Archiwum Państwowe w Kielcach. Przykłady dawnych kart świątecznych / Fot. Dorota Klusek – Radio Kielce

W zbiorach Archiwum Państwowego w Kielcach można znaleźć wiele świątecznych kartek, z różnych lat. Ale jest też pewna, niespotykana korespondencja. Konrad Maj mówi, iż to adekwatnie wymiana pozdrowień.

– To jest taka bardzo nietypowa forma wysyłania życzeń. Trafiła do nas dzięki temu, iż również prywatni darczyńcy, przekazują dokumenty do naszego zasobu. Tu mamy bardzo ciekawą formę przesyłania życzeń, która polegała na tym, iż najpierw jedna rodzina wysyłała list do bliskich i jednocześnie była tam notatka, aby ta rodzina dopisała swoje życzenia i przesłała do kolejnej rodziny. Tak docierała do 7, 8, choćby 10 rodzin. Każdy na tym liście coś od siebie, dopisywał, jak również ten list dodatkowo upiększał różnymi świątecznymi elementami. Stąd mamy doklejone elementy, które zdobiły kiedyś opłatek. I jak analizujemy tę korespondencję, to wynika, iż wiele osób dzięki temu nawiązywało kontakty i dowiadywało się o swojej rodzinie. No i co najważniejsze, na końcu ten list wracał do osoby, która go wysłała, do nadawcy – opisuje.

Patrząc na liczbę listów i ich daty, zwyczaj trwał kilka lat.

– Wcześniej się nigdy nie spotkałem z taką formą wysyłania życzeń – przyznaje Konrad Maj.


Idź do oryginalnego materiału