System wczesnego ostrzegania to fikcja. "Grozi nam drugi Przewodów"
Zdjęcie: Systemy alarmowe w Warszawie oraz minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz i Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Maciej Klisz
— W Polsce system wczesnego ostrzegania i alarmowania istnieje tylko teoretycznie. Nasze nadajniki są tak przestarzałe, iż jeżeli w przestrzeń powietrzną wleci rosyjska rakieta, to jest spora szansa, iż nie zrozumiemy komunikatu wysłanego przez wojsko i nie zdążymy w porę ostrzec mieszkańców. Mówiąc krótko — rakieta szybciej w coś uderzy, niż zdążymy włączyć alarm — mówi nam osoba, która od lat pracuje w wydziale bezpieczeństwa na poziomie centralnym w jednym z przygranicznych województw.