Szamańska choroba / Jacek Hugo-Bader

biblioteka-skawina.pl 4 tygodni temu

Często czytamy, iż żyjemy w świcie fakenewsów i postprawdy. jeżeli faktycznie zgodzimy się z tym założeniem, powinniśmy poszukać wiarygodnego źródła informacji. I tu wchodzi (chciałoby się napisać: cały na biało, ale on w reporterskiej trasie nosi czerwone portki i jest pewnie ukurzony od stóp do głów) Jacek Hugo-Bader, człowiek, który od lat jeździ tam, gdzie dzieją się najciekawsze sprawy, gdzie rozgrywają się największe dramaty, a czasem i tam, gdzie go wcale nie chcą, by pisać o rzeczach, które wie z pierwszej ręki.

Polecamy absolutnie każdy jego tekst, ale dziś skupimy się na reportażu „Szamańska choroba”, do którego materiał Bader zbierał w autonomicznej rosyjskiej republice Tuwy, tuż przy granicy z Mongolią. Reporter pojechał tam na kilka lat przed rozpoczęciem pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. Jego celem nie było wybadanie politycznych nastrojów Rosjan, czy raczej Tuwiańczyków, ale oczywiście echa wojennych bębnów pobrzmiewają i w tej historii.

Szamanizm, choć zwalczany bezwzględnie i zaciekle w czasach ZSRR, ma się w tej chwili w Rosji bardzo dobrze. Reporter odbył wielką podróż szlakiem szamanów i szamanek, którzy praktykują zarówno w miastach (choć miasto duchowi nie sprzyja), jak i w najdalszych, najbardziej odciętych od cywilizacji osadach. Jedyna „stała” jaką możemy wyciągnąć z tej istnej parady osobistości to obecność duchów, bębna i dymu. I jest jedna cecha, która łączy ludzi na tej drodze: wszyscy przeszli w życiu przez bardzo ciężkie doświadczenia, tak zwaną szamańską chorobę. Bo cała reszta zależy od lokalnej tradycji i preferencji/predyspozycji danego uzdrowiciela.

Tak samo różne światopoglądy reprezentują. Kilka lat temu w całym kraju zasłynęła organizacja Wieczne Niebieskie Niebo, która w intencji potęgi Rosji spaliła pięć wielbłądów. Ale równie wiele podziwu budzi charyzmatyczny Szaman Wojownik, który szedł na Kreml, by odesłać do piekła mieszkającego tam krwawego demona… jeżeli chce się dowiedzieć, jak skończył się jego rajd, to już oczywiście odsyłam do książki.

Zaczęłam tekst od pojęcia prawdy i wiarygodności. Ten reportaż jest tu tym bardziej na miejscu, iż Hugo-Bader przez cały czas sam mocuje się z prawdą, próbując dociec, jak to z tymi szamanami jest. Widzi pewne niezwykłe rzeczy na własne oczy, słucha relacji osób, którym wizyta u lokalnej uzdrowicielki uratowała życie i… dalej nie wie. Radzi się więc wybitnych naukowców, ale iż w Rosji niektórzy z nich są również szamanami…

Polecam lekturę, byście mogli przekonać się sami, jak to jest z tym szamanizmem.

Anna Cała

Dostępność książki możesz sprawdzić w katalogu bibliotecznym Sowa: KLIK.

Inne reporterskie książki Jacka Hugo-Badera również znajdziesz u nas: KLIK.

Idź do oryginalnego materiału