Szczyt Trump-Putin na Alasce. Trzy godziny rozmów. Co wiadomo?

warszawawpigulce.pl 2 godzin temu

Czerwony dywan, przelot myśliwców i napis „Pursuing Peace” na ścianie – tak wyglądały przygotowania do historycznego szczytu na Alasce. Po prawie trzech godzinach rozmów Donald Trump i Władimir Putin wyszli przed dziennikarzy, ogłosili „postępy” i… wyszli bez odpowiedzi na pytania. Nikt nie wie, o czym konkretnie rozmawiali i co osiągnęli.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce

Paradoks sytuacji był widoczny od pierwszej chwili spotkania. Gdy prezydenci witali się na płycie lotniska bazy Elmendorf, w Ukrainie rozległy się alarmy przed nadlatującymi rosyjskimi dronami i samolotami.

„Zgodziliśmy się w wielu punktach”, ale jakich?

Jedna rzecz była jasna – żadnej umowy nie podpisano. Zawieszenie broni, którego Trump chciał do końca szczytu, pozostało mrzonką. Zamiast konkretów amerykański prezydent wskazał, iż odpowiedzialność za postęp w negocjacjach spoczywa na Wołodymyrze Zełenskim, by ten „zawarł deal” z Rosją.

Trump mówił ogólnikami przez całą konferencję prasową. „Były liczne punkty, co do których się zgodziliśmy – większość z nich, powiedziałbym. Kilka dużych, do których jeszcze nie doszliśmy, ale poczyniliśmy postępy” – oświadczył amerykański prezydent. „Nie ma umowy, dopóki nie ma umowy” – przyznał sam Trump, po czym razem z Putinem opuścił scenę bez odpowiedzi na pytania dziennikarzy.

W wywiadzie dla Fox News tuż po szczycie Trump został zapytany o potencjalne ustępstwa terytorialne, które dałyby Rosji ziemie, których wcześniej nie posiadała, oraz o możliwe gwarancje bezpieczeństwa USA dla Ukrainy. „Myślę, iż to są punkty, które negocjowaliśmy i punkty, co do których w dużej mierze się zgodziliśmy” – odpowiedział Trump, nie podając szczegółów.

Podkreślił jednak, iż Ukraina „musi się na to zgodzić”. Zapytany o radę dla Zełenskiego, Trump odpowiedział krótko: „Musi zawrzeć umowę”.

Putin wraca z dyplomatycznej izolacji

Po latach zachodnich sankcji i izolacji wrócił do najpotężniejszego kraju świata. Minęło 10 lat od ostatniej wizyty Putina w Ameryce i jeszcze więcej od jego udziału w poważnym szczycie prezydenckim.

Po inwazji na Ukrainę w 2022 roku rosyjski przywódca stał się persona non grata dla większości zachodnich liderów. Międzynarodowy Trybunał Karny wydał choćby nakaz jego aresztowania. Alaska była atrakcyjną lokalizacją dla szczytu częściowo dlatego, iż USA nie są członkiem MTK. Izolacja Putina skończyła się, gdy jego samolot wylądował w Anchorage. Czerwony dywan, przelot myśliwców i aplauz od prezydenta USA – przesłanie Trumpa było jasne: Putin wrócił do gry. Ich uśmiechnięte powitanie rosyjska telewizja państwowa okrzyknęła „historycznym uściskiem dłoni”. Moment, gdy Putin wsiadł do opancerzonego pojazdu Trumpa, uchwycił w jednej chwili powrót rosyjskiego przywódcy do globalnej dyplomacji. choćby bez większych postępów była to dla rosyjskiego przywódcy przełomowa chwila.

Następne spotkanie w Moskwie?

W wywiadzie dla Fox News Trump powiedział, iż zarówno Putin, jak i Zełenski chcą go na potencjalnym drugim spotkaniu. „Obaj mnie tam chcą i będę tam” – powiedział Hannityemu.

Trump nic nie mówił o perspektywie trójstronnego spotkania podczas konferencji prasowej, tylko wskazywał, iż zatelefonuje do „różnych osób, które uważam za odpowiednie” – w tym do Zełenskiego – by poinformować je o rozmowach.

Ale jedyne zbliżające się spotkanie wspomniane podczas wspólnego wystąpienia Trumpa i Putina to potencjalna kontynuacja z rosyjskim przywódcą.

„Porozmawiamy niedługo i prawdopodobnie zobaczymy się ponownie wkrótce” – powiedział Trump. – „Następnym razem w Moskwie” – odpowiedział Putin po angielsku.

Idź do oryginalnego materiału