Dziś przy pomniku Żołnierzy Batalionów Chłopskich i Ludowego Związku Kobiet odbyła się uroczystość złożenia kwiatów, w której wzięli udział m.in.: wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz oraz w imieniu Ogólnopolskiego Związku Żołnierzy Batalionów Chłopskich Marcin Zaborowski.
Na miejscu był nasz reporter.
W trakcie uroczystości odczytana została decyzja szefa MON w sprawie nadania imienia patrona – generała dywizji Franciszka Kamińskiego – 15 Lubuskiej Brygadzie Obrony Terytorialnej. Generał Kamiński, działacz Stronnictwa Ludowego, utworzył latem 1940 r. organizację Straż Chłopska ("Chłostra") – zalążek przyszłych Batalionów Chłopskich.
– Jestem wdzięczny lubuskim terytorialsom i naszym dowódcom, na czele z szefem Sztabu Generalnego, generałem Wiesławem Kukułą, za przyjęcie takiego patrona, za objęcie opieką tego miejsca, przed którym stoimy, i jego grobu na warszawskich Powązkach. Dziękuję dowódcy 15. Lubuskiej Brygady Obrony Terytorialnej, którą powołaliśmy w ubiegłym roku, jednej z ostatnich formowanych brygad – mówił szef MON.
Jak dodał, lekcja wynikająca z bohaterstwa Batalionów Chłopskich „jest na jutro, nie na wczoraj”. – Żyjemy w takich czasach, gdzie niebezpieczeństwo jest najbliżej polskich granic od końca II wojny światowej, gdzie potrzebujemy silnej armii, silnych sojuszy i siły społeczeństw – przekonywał wicepremier.
– Ale zrobimy wszystko, żeby nie trzeba było tego sprawdzać, żebyśmy po raz kolejny nie musieli testować naszych synów, wnuków, nas samych, choć wiem, iż ten test Polacy zdają – podkreślił Kosiniak-Kamysz.
Po to jest – jak przypomniał szef MON – m.in. NATO-wska operacja Eastern Sentry, czy operacje Bezpieczny Bałtyk i Bezpieczne Podlasie. Poinformował też, iż w tej chwili polska armia liczy 215 tys. żołnierzy – w tym ponad 150 tys. żołnierzy zawodowych.
MON przypomina, iż BCh były drugą, po Armii Krajowej, siłą militarną w okupowanej Polsce. W walkę zaangażowało się ok. 170 tys. żołnierzy, którzy przeprowadzili ok. 3 tys. różnego rodzaju akcji bojowych. Do najważniejszych należą m.in. walki w obronie pacyfikowanej Zamojszczyzny w latach 1942–1943, zwłaszcza bitwy pod Wojdą i Zaborecznem oraz walki w obronie tzw. Republiki Pińczowskiej.
Bataliony swoją działalność prowadziły również na Kresach Wschodnich, pod okupacją sowiecką i niemiecką. Gdy władzę w kraju przejęli komuniści, wielu żołnierzy tej formacji było prześladowanych, a Bataliony Chłopskie w okresie stalinowskim skazano na zapomnienie.