Szef niemieckiego wywiadu: Rosja chce wystawić NATO na próbę. "Test artykułu piątego"

wiadomosci.gazeta.pl 11 godzin temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Pavel Bednyakov


Rosja rozważa, by przetestować wiarygodność art. 5 traktatu NATO - powiedział szef niemieckiego wywiadu Bruno Kahl.
Według szefa niemieckiej Federalnej Służby Wywiadowczej (BND) Bruna Kahla Rosja wystawi na próbę jedność Zachodu, w szczególności NATO-wskie zobowiązanie do wzajemnej pomocy w razie ataku na jedno z państw sojuszniczych. Zobowiązanie takie wypływa z artykułu 5 Traktatu Północnoatlantyckiego.


REKLAMA


Zobacz wideo istotny apel Kosiniaka-Kamysza w Sejmie. Bezpieczeństwo Polski zagrożone?


Niepokojące słowa
W Rosji rozważają, by przetestować, jak wiarygodny jest artykuł 5, powiedział Bruno Kahl wywiadzie dla Deutsche Welle. - I rzeczywiście, ostatnio poza służbami wywiadowczymi, w zwykłych mediach w Rosji pojawiły się bardzo konkretne głosy, iż artykuł 5 już nie obowiązuje. Mamy wielką nadzieję, iż to nieprawda i iż nie znajdziemy się w sytuacji, gdy ten artykuł będzie testowany. Musimy jednak założyć, iż Rosja chce nas przetestować, wystawić na próbę jedność Zachodu - podkreślił szef BND.
Jak tłumaczył, to kiedy to nastąpi, zależy od dalszego przebiegu wojny w Ukrainie. Im wcześniej zakończone zostaną walki, tym wcześniej "wszystkie zasoby Rosji, zarówno techniczne, jak i materialne, takie jak uzbrojenie, jak i personalne, takie jak rekruci, będą w stanie stanowić zagrożenie dla Europy". - A wtedy jest również możliwe, iż konkretne zagrożenie, szantaż ze strony rosyjskiej wobec Europejczyków może nastąpić wcześniej niż do tej pory szacowaliśmy - dodał, choć nie podał jednak żadnych dat. - Wcześniejsze zakończenie wojny w Ukrainie pozwoli Rosjanom wykorzystać swoją energię tam, gdzie faktycznie tego chcą, czyli przeciwko Europie - ocenił.


kooperacja wywiadów trwa
Zdaniem szefa BND Rosji chodzi o przywrócenie porządku międzynarodowego, jaki istniał w Europie pod koniec lat 90. z ograniczoną ochroną ze strony NATO i rozszerzeniem sfery wpływów Rosji na Zachód - najlepiej bez Amerykanów w Europie. Pomimo zmiany kursu w polityce zagranicznej szef niemieckiego wywiadu przez cały czas liczy na współpracę wywiadowczą z USA. - W tej chwili ufamy, iż na razie możemy kontynuować naszą pracę wywiadowczą - powiedział.


Jak wskazał, szczególnie w odniesieniu do zagrożenia stwarzanego przez islamski terroryzm, "nasi przyjaciele po drugiej stronie Atlantyku" są tak samo zależni od informacji z Niemiec, jak Niemcy od ich. - W związku z tym zakładamy, iż wymiana zostanie utrzymana również w sprawach, które mogą naprawdę ratować życie - dodał. Kahl podkreślił też, iż ochrona Ukrainy przed Rosją jest "wspólnym zadaniem Zachodu". - Mamy wielką nadzieję, iż Amerykanie niedługo znów będą po naszej stronie - powiedział Kahl w rozmowie z DW.


"Jesteśmy gotowi na niespodzianki"
- Ciężko pracujemy i konsultujemy się z europejskimi służbami na temat tego, co możemy zrobić, aby Ukraina była jak najlepiej poinformowana i aby mogła się bronić. Europejskie służby również mogą tu wiele zrobić - powiedział Kahl, odnosząc się do wstrzymania przez Amerykanów przekazywania Ukrainie informacji wywiadowczych.
. Pytany, czy Europa powinna spodziewać się, iż Stany Zjednoczone mogą uczynić z wymiany informacji wywiadowczych walutę polityczną, Bruno Kahl stwierdził: - Każdego ranka wszyscy patrzymy na nasze telefony komórkowe i widzimy, co wydarzyło się w ciągu nocy. Nie jesteśmy więc odporni na niespodzianki, choćby te bardzo radykalne.


Jego zdaniem "nie ma prawie żadnego konfliktu, w sprawie którego nowa administracja w Waszyngtonie nie zmieniłaby swojej oceny". To dodatkowo zwiększa obawy co do sytuacji międzynarodowej. Niemcy i Europa, jako terytorium państw NATO, są "już areną rosyjskich działań, które wykraczają daleko poza konwencjonalne szpiegostwo". To sprawia, iż kooperacja między służbami wywiadowczymi w Europie pozostało ważniejsza. Jednocześnie przewodniczący BND wyraził ubolewanie, iż do zbliżenia Zachodu potrzebna była taka agresja ze strony Moskwy.


Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle.
Idź do oryginalnego materiału