Szef sztabu krytykowany za słowa, iż Francja powinna być gotowa na „utratę swych dzieci”

ifrancja.fr 3 godzin temu

Politycy we Francji skrytykowali słowa szefa sztabu generalnego gen. Fabiena Mandona, który odnosząc się do konieczności odstraszania Rosji, zasugerował, iż Francji brakuje siły ducha, w tym gotowości do „utraty swych dzieci” i poniesienia strat gospodarczych na rzecz priorytetów obronnych.

Mandon mówił o tym w środę na spotkaniu z merami. – „Mamy całą wiedzę, całą siłę gospodarczą i demograficzną, aby odstraszyć reżim w Moskwie. Brakuje nam jednak – i tu wasza rola jest kluczowa – siły ducha, aby zaakceptować wyrzeczenia w imię ochrony tego, kim jesteśmy” – stwierdził podczas przemówienia.
„Jeśli nasz kraj się zachwieje, bo nie będzie gotów zaakceptować utraty swoich dzieci, poniesienia kosztów gospodarczych wynikających z przekierowania priorytetów na produkcję obronną, wtedy znajdziemy się w sytuacji ryzyka. Trzeba o tym mówić w waszych gminach” – dodał, zwracając się merów.

Mandon powiedział także, iż armia francuska powinna być przygotowana na „szok” w ciągu trzech-czterech lat, który byłby rodzajem „testu”. Być może ten test już istnieje w formach hybrydowych, ale w przyszłości może być to coś „gwałtowniejszego” – ocenił.

Słowa o gotowości kraju do „utraty swych dzieci” wywołały sprzeciw polityków, zwłaszcza po lewej stronie francuskiej sceny politycznej. Szef skrajnie lewicowej partii Francja Nieujarzmiona (LFI) Luc Mélenchon oświadczył, iż nie zgadza się z wypowiedziami Mandona i uważa, iż nie jest rolą szefa sztabu zachęcanie merów do „przygotowań wojennych, o których nikt nie decydował”.

Szef partii komunistycznej (PCF) Fabien Roussel w komentarzu na portalu społecznościowym zadał pytanie, czy „obecnych 51 tysięcy pomników dla zabitych nie wystarczy?”.

Ségolene Royal, była kandydatka Partii Socjalistycznej (PS) na urząd prezydenta, oświadczyła, iż słowa szefa sztabu „powiększą lęk wśród młodzieży” i „zdestabilizują gospodarkę francuską”. Zażądała, by prezydent Francji Emmanuel Macron wyjaśnił czy zatwierdził te wypowiedzi, a jeżeli nie, to – jej zdaniem – szef sztabu powinien ustąpić.

W obozie skrajnej prawicy wiceszef Zjednoczenia Narodowego (RN) Sebastien Chenu powiedział, iż generał Mandon nie ma kompetencji do tego rodzaju wypowiedzi i były one „błędem” z jego strony. (PAP)

Idź do oryginalnego materiału