Musieli w wyznaczonym czasie pokonać trasę 30 km z plecakiem ważącym 11 kg. Ponad 300 mundurowych z USA, Chorwacji, Polski i Wielkiej Brytanii wzięło udział w Norwegian Foot March zorganizowanym przez żołnierzy US Army stacjonujących w Bemowie Piskim. Nie wszyscy zdołali sprostać zadaniu, ale polska drużyna zaprezentowała się z najlepszej strony.
Norwegian Foot March (NFM – norweski marsz pieszy) to tradycyjny test wytrzymałości norweskiej piechoty, którego początki sięgają 1915 roku. Dziś w tej inicjatywie mogą brać udział wojskowi różnych narodowości oraz cywile, jednak nad każdym takim oficjalnym wydarzeniem organizowanym w różnych zakątkach świata pieczę sprawują norweskie siły zbrojne (Forsvaret). Każdy uczestnik po dotarciu do mety w wyznaczonym limicie czasu otrzymuje od nich oficjalny certyfikat i odznakę, którą może nosić na mundurze.
W połowie października NFM odbył się na terenie Ośrodka Poligonowego Szkolenia Wojsk Lądowych w Orzyszu (woj. warmińsko-mazurskie) z inicjatywy żołnierzy armii amerykańskiej z Wielonarodowej Batalionowej Grupy Bojowej NATO. Amerykanie stacjonujący w Bemowie Piskim maszerowali razem z żołnierzami z Chorwacji, Wielkiej Brytanii i Polski. – W zeszłym roku brałem tutaj udział w „Spur Ride” na zaproszenie amerykańskich kawalerzystów. Teraz pierwszy raz miałem okazję sprawdzić się w NFM. To było świetne doświadczenie – mówi żołnierz Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej w Warszawie.
REKLAMA
W gronie ponad 300 startujących znalazło się trzynastu Polaków: ośmiu żołnierzy Wydziału ŻW w Bemowie Piskim, trzech z oddziału specjalnego ŻW w Warszawie i dwóch żołnierzy pododdziałów 16 Dywizji Zmechanizowanej z Ełku i Orzysza. Plecak każdego z uczestników został przed startem zważony, a jego ciężar nie mógł być mniejszy niż 11 kg. Rygorów trzeba było skrupulatnie przestrzegać, nie wliczając do obciążenia np. wody do picia, bo podczas trasy jej ubywało, a na mecie plecak był… znów ważony. Uczestnicy marszu musieli pokonać 30 km w wyznaczonym czasie, który zależał od wieku i płci. Dla większości wynosił 4 godziny i 30 minut. Wszyscy Polacy bez trudu zmieścili się w swoich limitach, a najszybszy z nich zameldował się na mecie po 3 godzinach i 33 minutach. W ogólnej rywalizacji najszybszy okazał się żołnierz z Wielkiej Brytanii (2 godziny 55 minut), a wśród kobiet najlepsza była Chorwatka (4 godziny 20 minut).
Trasa marszu biegła po leśnych ścieżkach orzyskiego poligonu. Pogoda była dobra, nieduże przewyższenia terenu nie powinny dawać w kość, a mimo to tylko 230 żołnierzy ukończyło marsz. Za kilka miesięcy wszyscy chętni będą mieli okazję spróbować jeszcze raz powalczyć o odznakę przyznawaną przez Forsvaret - brązową, srebrną lub złotą, którą zdobywa się po zaliczeniu odpowiednio jednego, pięciu i dziesięciu NFM-ów.
– Amerykanie już nas zaprosili na wiosenną edycję, w której chętnie weźmiemy udział. Ten start traktowałem częściowo jako przygotowanie do Wielkiego Szlema Komandosa. W marcu organizowana jest bieg Setka Komandosa, o której opowiadaliśmy Amerykanom i byli nim bardzo zainteresowani – mówi żołnierz z oddziału specjalnego ŻW.
Amerykańscy wojskowi stacjonujący w Bemowie Piskim stanowią główną siłę Wielonarodowej Batalionowej Grupy Bojowej NATO, działającej w ramach inicjatywy eFP (enhanced Forward Presence – wzmocniona wysunięta obecność). w tej chwili służbę w Polsce pełni 16. zmiana kontyngentu ze Stanów Zjednoczonych pod dowództwem ppłk. Johna Nimmonsa, dowódcy 3 Batalionu 8 Pułku Kawalerii US Army, który stanął na czele Forward Land Forces Battlegroup Poland we wrześniu. Głównymi organizatorami NFM byli żołnierze 297 Regionalnej Grupy Wsparcia z Alaski. Rotacja amerykańskich wojsk następuje co dziewięć miesięcy.