Szopki, dziadki do orzechów i choinki. Świąteczny klimat w Muzeum Zabawek i Zabawy

radiokielce.pl 47 minut temu
Zdjęcie: Szopki, dziadki do orzechów i choinki. Świąteczny klimat w Muzeum Zabawek i Zabawy


Jak wyglądało świąteczne drzewko w dwudziestoleciu międzywojennym, a jak w czasie PRL-u? Między innymi o tym można się przekonać na nowej wystawie w Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach. Ekspozycja nosi tytuł „Święta bez choinki? Czyste kpinki…”.

Motywem przewodnim jest choinka. Jak mówi kurator, Barbara Kasprzyk-Dulewicz, tę opowieść rozpoczyna drzewko z dwudziestolecia międzywojennego.

– Mieliśmy nie tylko bombki, ale także manualnie wykonywane ozdoby. Przy odtwarzaniu choinki z tego okresu sięgnęliśmy do poradnika z lat 20. XX wieku i staraliśmy się odnaleźć poszczególne elementy. Także dla nas te wskazówki były zaskoczeniem. I tak na naszym świątecznym drzewku pojawiły się wisienki, albo dzbanuszki wykonane ze skorupek jajek, co nie kojarzy się z choinką – przyznaje.

Tym źródłem wiedzy był poradnik z 1926 roku, autorstwa Marii Podhorskiej. Publikacja nazywała się „Ozdoby choinkowe” i została dołączona do popularnego wówczas pisma „Bluszcz”.

Barbara Kasprzyk-Dulewicz zwraca uwagę także na kolory ozdób, które nie były przypadkowe.

– Chociażby ten łańcuch, który został wykonany w kolorach białym, czerwonym i niebieskim. Ma swoje nawiązanie do historycznych wydarzeń, bo to są kolory kojarzące się z wolnością. Chodziło też o to, żeby w ten sposób akcentować to przywiązane do patriotyzmu i promować odpowiednią postawę – tłumaczy.

Kolejne drzewko odsyła zwiedzających do czasów PRL-u. Są tu szklane ozdoby, cukierki, ale także włosy anielskie, dziś rzadko spotykane. Na tej choince są elektryczne światełka, ale kurator przypomina, iż częściej zdarzały się lichtarzyki z klamerkami, w których były prawdziwe świeczki.

– Ale pamiętajmy, iż choinka z takim oświetleniem często była niebezpieczna – zaznacza.

Pomiędzy oboma historycznym drzewkami znalazła się współczesna choinka.

Ale na wystawie można zobaczyć także podłaźniczkę – wykonaną ze słony i bibuły ozdobę, która była popularna szczególnie na XX-wiecznej wsi.

– Chcieliśmy zwrócić uwagę zwiedzających na to, iż choinka to jest taki późniejszy wynalazek. Wcześniej były podłaźniczki. Można przyjść na wystawę, obejrzeć ją, przeczytać o jej historii. Dzisiaj wracamy do tej tradycji, bo oglądając inspiracje na tegoroczne święta, to ta podłaźniczka pojawia się np. zawieszona nad stołem – zauważa.

Z Bożym Narodzeniem związane są także szopki. W zbiorach Muzeum Zabawek i Zabawy znajduje się 240 takich eksponatów z różnych kontynentów. Te prezentowane na wystawie pochodzą z Polski, Etiopii, Tajwanu, Szwajcarii, Peru czy Austrii. Barbara Kasprzyk-Dulewicz zwraca uwagę na jedną, ceramiczną.

– Wykonana przez panią Elżbietę Klimczak – artystkę z naszego regionu, która odeszła na początku tego roku. To jest nie tylko ujęcie szopki charakterystyczne dla niej, ale też bardzo tradycyjne – mówi.

W świąteczny klimat wpisują się także dziadki do orzechów. Na ekspozycji można zobaczyć skromną reprezentację kolekcji, którą może się pochwalić kieleckie muzeum. Cały zbiór liczy ponad 350 obiektów.

– Są przeróżne, od klasycznych, pochodzących z drugiej połowy XX wieku, ale na przykład są też wiewiórki, które zostały wykonane w Stanach Zjednoczonych – dodaje kurator.

Barbara Kasprzyk-Dulewicz prowadzi do zaaranżowanego kominka, na którym stoją ramki z fotografiami. Jak mówi, to element istotny dla pracowników Muzeum Zabawek i Zabawy.

– To są nasze zdjęcia z dzieciństwa. Myślę, iż nikt nas tutaj nie rozpozna, ale warto zwrócić uwagę na Mikołajów, którzy towarzyszą dzieciom ma zdjęciach. Oni odbiegają od tego Mikołaja, którego znają współczesne dzieci – śmieje się.

Takiego współczesnego Świętego Mikołaja można spotkać w Muzeum Zabawek i Zabawy. Wciela się w niego Przemysław Krystian, który zapewnia, iż ten w jego wykonaniu jest sympatyczny i miły.

– Ten Mikołaj będzie się spotykał z grupami zorganizowanymi do 19 grudnia. Tym razem grupy, które do nas przychodzą, muszą wypełnić misję od Mikołaja. On podrzucił na ekspozycję kilka listów, w których są zapisane zadania dla dzieci. Potem sprawdzi ich wykonanie – zapowiada.

Jeśli indywidualni zwiedzający będą chcieli spotkać Świętego Mikołaja w Muzeum Zabawek i Zabawy, powinni przyjść na finisaż wystawy „Nie tylko koniki z klocka – o zabawkach Stanisława Ciszka, które połączyły pokolenia”.

– Mikołaj będzie gościem tego oprowadzania kuratorskiego, będzie go można spotkać na ekspozycji, przybić „piątkę” oraz zapozować do zdjęcia – mówi Przemysław Krystian.

To wydarzenie zaplanowano na niedzielę (7 grudnia) na godz. 11.00.



Idź do oryginalnego materiału