Ta broń zaszkodzi Putinowi, choćby jeżeli Donald Trump wycofa poparcie Ameryki dla Ukrainy. Moskwa musi czuć zagrożenie

news.5v.pl 2 dni temu

„The Telegraph” donosi, iż administracja Joe Bidena przyspiesza dostawy broni do Ukrainy, obawiając się, iż Trump może zmniejszyć lub całkowicie wstrzymać wsparcie Ameryki dla Kijowa. Aby przynajmniej w pewnym stopniu zabezpieczyć się na tę ewentualność, Ukraina przyspiesza rozwój własnych śmiercionośnych pocisków.

„Mogłaby dolecieć do Moskwy”

Mierząca zaledwie 2 metry długości i ważąca prawie 100 km Trembita, której budowa rozpoczęła się w 2023 r., może nie wyglądać imponująco na pierwszy rzut oka. Jest to jednak mniejsza, nowoczesna wersja niemieckiej rakiety V1 z czasów II wojny światowej.

Trembita jest również tania, kosztuje bowiem zaledwie 10 tys. dol. (ok. 40 tys. zł). To prosta i wydajna broń z systemem naprowadzania GPS.

Niska cena pozwala na masową produkcję, w przeciwieństwie do pocisków ATACMS, które kosztują ponad 1 mln dol. (ok. 4 mln zł) za sztukę.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Na razie pocisk ma zasięg 145 km, ale ukraińska firma PARS pracuje nad wersją o większym zasięgu, która mogłaby dotrzeć aż do Moskwy — a stolica Rosji położona jest 650 km od granic Ukrainy. Nowa wersja Trembity może być gotowa w przyszłym roku i będzie kosztować ponad 10 tys. dol.

Cena pozostanie znacznie niższa niż pocisków ATACMS, które są w tej chwili wykorzystywane do precyzyjnych ataków na rosyjskim terytorium. W jednym z ostatnich takich uderzeń zdziesiątkowana została elitarna brygada piechoty morskiej.

Chociaż Trembicie brakuje celności oraz mocy innych pocisków, może być z powodzeniem wykorzystywana do masowych nalotów na większe cele, takie jak fabryki lub rafinerie. Jednak w przypadku bardziej strategicznych celów, takich jak podziemne bunkry, skuteczność tej broni będzie prawdopodobnie ograniczona.

Przypomnijmy, iż Ukraina nieustannie rozwija swój potencjał wojskowy, często bazując na niekonwencjonalnych rozwiązaniach. Niedawne doniesienia wskazują, iż Ukraińcy byli w stanie zamienić lekkie samoloty w bezzałogowe statki powietrzne kamikadze.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

W obliczu niepewności co do wsparcia USA Ukraina przygotowuje się na ewentualne ograniczenie pomocy przez Trumpa. Kijów koncentruje się na produkcji własnej broni, aby kontynuować obronę przed Rosją.

Na razie Joe Biden przez cały czas wysyła broń, ale Ukraińcy zdali sobie sprawę, iż w przyszłości będą zmuszeni w coraz większym stopniu polegać na własnych zasobach.

Ukrinform/NurPhoto via Getty Images, NurPhoto / Contributor / Getty Images

Ukraiński żołnierz odpala pocisk na linii frontu (zdj. ilustracyjne)

Ukraińska gra z czasem

Według ekspertów Putin będzie starał się za wszelką cenę odzyskać zajętą przez Ukraińców część rosyjskiego obwodu kurskiego jeszcze przed inauguracją Donalda Trumpa, która obędzie się 20 stycznia 2024 r.

Ukraińcy postrzegają bowiem zajęty fragment Federacji Rosyjskiej jako kartę przetargową w ewentualnych rozmowach pokojowych, których rozpoczęcie zapowiada od dłuższego czasu Donald Trump. Aby osiągnąć swój cel, Putin rzuca do walki żołnierzy z Korei Północnej. To właśnie aby zahamować ich natarcie, prezydent USA Joe Biden wydał zgodę na użycie pocisków ATACMS na terytorium Rosji.

Donald Trump z kolei w jednej z ostatnich wypowiedzi stwierdził, iż wydanie pozwolenia przez Bidena było „szaleństwem”. Stworzenie tańszego odpowiednika ATACMS przez Ukrainę jest zatem dla Kijowa niezbędne, aby w dalszym ciągu razić magazyny amunicji oraz ciągi logistyczne Rosji za linią frontu.

Idź do oryginalnego materiału