
Z rosyjskiego rynku motoryzacyjnego płyną doniesienia o bezprecedensowej serii awarii samochodów marki Porsche.
W ciągu ostatnich dni setki rosyjskich właścicieli modeli takich jak Cayenne, Macan czy Panamera zgłosiły całkowite unieruchomienie swoich pojazdów. Wstępne analizy wskazują na problem z systemem satelitarnym, choć w tle pojawiają się pytania o celowe działanie producenta.
Problemy rozpoczęły się masowo na przełomie listopada i grudnia. Użytkownicy w Moskwie, Sankt Petersburgu i innych dużych miastach informują, iż ich samochody przestały reagować na próby uruchomienia silnika, a w niektórych przypadkach choćby na otwarcie drzwi. Skala zjawiska jest na tyle duża, iż wyklucza przypadkową usterkę mechaniczną, wskazując na systemowy błąd systemu lub infrastruktury sieciowej.
Winowajca: system VTS?
Według informacji przekazywanych przez grupę dealerską Rolf (jednego z największych graczy na tamtejszym rynku), źródłem problemu jest najprawdopodobniej Vehicle Tracking System (VTS).
To fabrycznie montowany moduł bezpieczeństwa, który w założeniu ma pozwolić na zdalne namierzenie i unieruchomienie skradzionego pojazdu. Wygląda na to, iż systemy w rosyjskich egzemplarzach masowo utraciły łączność z serwerami lub zinterpretowały brak sygnału jako próbę kradzieży, automatycznie odcinając zapłon.
Serwisy w Rosji są bezradne – standardowe procedury diagnostyczne nie działają, a mechanicy rekomendują chałupnicze metody, takie jak fizyczne odłączenie modułu VTS lub resetowanie akumulatora na kilkanaście godzin, co jednak nie zawsze przynosi skutek.
Komentarz redakcyjny: prezent dla Pekinu
Czy to hakerski atak? A może celowe działanie niemieckiej centrali? W sieci wrze od teorii spiskowych, ale naszym zdaniem prawda może być o wiele bardziej prozaiczna – np. wygaśnięcie certyfikatów bezpieczeństwa, których w warunkach sankcji i braku oficjalnego wsparcia (Porsche wycofało się z Rosji w 2022 r.) nie da się zdalnie odnowić.
Niezależnie od przyczyny, skutek tego zdarzenia ma wymiar geopolityczny. Władimir Putin niedawno otworzył szerzej granice dla obywateli Chin, znosząc część barier wizowych, a gospodarka Rosji coraz mocniej uzależnia się od Wielkiego Brata ze Wschodu. Masowe unieruchomienie drogich niemieckich aut to woda na młyn dla chińskiej ekspansji motoryzacyjnej.
Pekin od miesięcy intensywnie promuje w Rosji swoje marki luksusowe. Dla rosyjskiego oligarchy przekaz płynący z tej awarii jest jasny: zachodnie auto to dziś „tykająca bomba”, którą można zdalnie wyłączyć (celowo lub przez błąd). Chińskie limuzyny marki Hongqi czy elektryki Zeekr może nie mają jeszcze takiej legendy jak Porsche, ale mają jedną, kluczową zaletę: działają.
Jeśli awaria Porsche nie zostanie błyskawicznie rozwiązana, będzie to symboliczny koniec marzeń o zachodnim luksusie w Rosji. Zachód – choćby jeżeli zrobił to niechcący, przez błąd w kodzie, czy też wynika to z wygaśnięcia certyfikatów, których (ze względu na sankcje) odnowić się nie da – właśnie wręczył chińskim producentom najlepszą możliwą kampanię reklamową, wycelowaną prosto w portfele najbogatszych Rosjan.
Elektryczne Porsche Cayenne ma 1156 KM, 400 kW ładowania i jest najmocniejszym Porsche w historii [galeria]
Jeśli artykuł Tajemnicza awaria Porsche w Rosji. Setki luksusowych aut zamieniły się w „cegły” nie wygląda prawidłowo w Twoim czytniku RSS, to zobacz go na iMagazine.










