Co się stało: Późnym wieczorem w piątek 3 stycznia nad portem morskim w Koge na półwyspie Stevns świadkowie zaobserwowali obecność bezzałogowców. "Informator mówił o tym, iż widział 20 większych dronów latających wokół przystani w Koge. Dlatego wysłaliśmy w to miejsce patrol, który sam zauważył cztery drony" - napisał w komunikacie zastępca szefa miejscowej policji Michael Sehedsted. Ostatnie drony widziano około 1:16, potem z dużą prędkością zniknęły nad morzem.
REKLAMA
Śledztwo policji: Służby próbują teraz ustalić, kto jest właścicielem dronów. Naczelnik lokalnej policji Asger Bechstrom w rozmowie z duńską stacją telewizyjną DR wyjaśnił, iż loty uznano za niezgodne z prawem, ponieważ nie wydano żadnych zezwoleń na użycie dronów w tym obszarze. O sprawie powiadomione zostały także policyjne służby wywiadowcze. Z kolei Michael Sehedsted podkreślił w rozmowie z mediami, iż na tym etapie nie udało się ustalić zbyt wiele. - w tej chwili nie wiemy, skąd przyleciały drony, ani w jakim celu to zrobiły. Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z kilkoma innymi służbami, ale w tej chwili nie wiemy, dlaczego drony znalazły się nad Koge - powiedział.
Zobacz wideo Wsiadł do cudzego auta i groził pasażerce
Komentarz władz portu: Gazeta "Berlingske" wyjaśnia, iż niedaleko miejsca, gdzie zaobserwowano drony, znajduje się port handlowy Koge Havn. Jest on czasami wykorzystywany przez wojsko. Dyrektor obiektu, Thomas Elm Kampmann, zapewniał jednak, iż drony "nie przeleciały nad portem handlowym". -Poprosiliśmy naszych pracowników i partnerów biznesowych o większą uwagę. To jedyne, co możemy w tej chwili zrobić - dodał.
Przeczytaj także: Niemcy. Niezidentyfikowane drony zauważone nad amerykańską bazą Ramstein
Źródła: IAR, DR, "Berlingske"
