Ukraińcy szykują się do negocjacji nowej umowy stowarzyszeniowej z UE. Ma to się stać po polskich wyborach prezydenckich. Wtedy będzie można już powiedzieć prawdę?
Premier Ukrainy Denys Szmyhal zapewnił podczas konferencji prasowej w Finlandii, iż przejściowa umowa handlowa z UE nie zaszkodzi ukraińskim producentom. – Rozumiemy, iż siedmiomiesięczna ilość w kwotach będzie wystarczająca, aby Ukraina nie doświadczyła pogorszenia warunków – powiedział.
Będzie dalsza ekspansja
Według Ukraińców nowe zasady handlu mają obowiązywać do czasu przyjęcia zmian w art. 29 umowy stowarzyszeniowej z UE. Umożliwia on m.in. zwiększenie kontyngentów eksportowych, dodanie nowych produktów do listy liberalizacji handlu oraz zniesienie ceł. De facto daje Ukrainie możliwość dalszej ekspansji na rynek UE, co niepokoi część europejskich rolników.
Cytowana przez specjalistyczny portal farmer.pl ukraińska ekspertka Ołeksandra Awramenko ocenia, iż oficjalne negocjacje ruszą po polskich wyborach i zakończeniu prezydencji Polski w Radzie UE. – Wygląda na to, iż strona europejska nie pozostało gotowa do oficjalnych rozmów – mówi. Z kolei decyzje wynikające z art. 29 nie będą podlegać głosowaniu w Europarlamencie. – Parlament Europejski będzie słuchał, ale nie głosował – dodaje Awramenko.
Nowe zasady
Farmer.pl przypomina, iż według danych ukraińskiego Ministerstwa Gospodarki udział Kijowa w imporcie rolno-spożywczym do UE wzrósł z 28,6% w roku 2021 do 53,4% w 2023 roku
Ukraińskie zapowiedzi oznaczają, iż europejscy rolnicy, którzy dotąd ponieśli straty wskutek napływu taniej żywności zza Buga, nie mają powodów do optymizmu. Bo choć formalnie nastąpi „powrót do zasad sprzed wojny”, w praktyce reguły zostaną zliberalizowane jeszcze bardziej.