Te miasta będą zagrożone w czasie wojny. Znany bank opublikował raport

warszawawpigulce.pl 1 godzina temu

Wojna za granicą, zmiany klimatu, ryzyko epidemii – świat stał się nieprzewidywalny. Gdzie w Polsce można czuć się naprawdę bezpiecznie? Bank Gospodarstwa Krajowego sprawdził każdą gminę i wskazał miejsca, które najlepiej zniosą kryzys. Okazuje się, iż tylko niewielka grupa Polaków ma szczęście mieszkać w prawdziwie odpornych lokalizacjach.

Fot. Shutterstock

Wielka diagnoza bezpieczeństwa polskich gmin

Po raz pierwszy w historii polska instytucja finansowa tak szczegółowo przeanalizowała, które regiony kraju są przygotowane na różne typy zagrożeń. BGK stworzył system oceniający każdy samorząd pod kątem tego, jak poradzi sobie z kryzysem – od momentu jego wybuchu, przez reakcję, aż po odbudowę.

Eksperci wzięli pod lupę setki wskaźników dotyczących wszystkich gmin w kraju. Sprawdzali infrastrukturę, położenie geograficzne, zasoby medyczne, potencjał gospodarczy i wiele innych czynników wpływających na bezpieczeństwo mieszkańców. Rezultat? Pierwsza w Polsce kompleksowa mapa odporności lokalnych społeczności.

Raport pojawił się podczas kongresu dla samorządów w czerwcu 2025 roku, a w październiku otrzymał aktualizację. Teraz każdy może sprawdzić, jak wypada jego miasto czy wieś w porównaniu z resztą kraju.

Cztery typy zagrożeń pod mikroskopem

Analitycy BGK nie ograniczyli się do jednego rodzaju ryzyka. Sprawdzili, jak samorządy radzą sobie z czterema kategoriami problemów, które realnie dotykają Polskę.

Pierwsza kategoria to katastrofy naturalne. Powodzie niszczące całe doliny, upały zabijające najsłabszych, susze wyniszczające pola – takie wydarzenia przestały być rzadkością. Niektóre gminy leżą w szczególnie niebezpiecznych lokalizacjach, inne mają lepsze zabezpieczenia lub po prostu geografię, która je chroni.

Drugi front to zagrożenia zdrowotne. Pandemia COVID-19 pokazała boleśnie, iż nie wszystkie regiony mają równy dostęp do opieki medycznej. Część samorządów dysponuje nowoczesnymi szpitalami i sprawną siecią ratownictwa, inne borykają się z brakami kadrowymi i zamykaniem placówek.

Trzeci wymiar ryzyka dotyczy kryzysów humanitarnych. Masowy napływ uchodźców z Ukrainy sprawdził zdolność gmin do przyjęcia i zintegrowania setek tysięcy ludzi w krótkim czasie. Nie każdy samorząd udźwignął to wyzwanie tak samo.

Wreszcie czwarta kategoria – zagrożenia militarne. To nie tylko ryzyko bezpośredniego konfliktu zbrojnego, ale też działania hybrydowe, cyberataki, sabotaże infrastruktury czy prowokacje na granicy. Bliskość strefy działań wojennych i obecność obiektów strategicznych dramatycznie podnoszą poziom zagrożenia.

Tylko 107 gmin może spać spokojnie

Spośród wszystkich polskich samorządów jedynie 107 osiągnęło ponadprzeciętną odporność we wszystkich czterech kategoriach jednocześnie. To kilka – stanowią ledwie ułamek z ponad 2800 gmin w kraju.

Co ciekawe, nie są to wcale największe miasta. Wręcz przeciwnie – lista obejmuje głównie niewielkie jednostki rozproszone po całej Polsce. Największym z tych „bezpiecznych miejsc” okazał się Nowy Sącz, ale poza nim dominują małe miasteczka i gminy wiejskie.

Te lokalizacje łączy kilka wspólnych cech. Leżą z dala od granic, nie mają na swoim terenie obiektów, które stanowiłyby cel ataku, dysponują przyzwoitą infrastrukturą medyczną w stosunku do liczby mieszkańców, a ich położenie minimalizuje ryzyko powodzi czy innych kataklizmów.

Ponad 15 milionów w strefie względnego bezpieczeństwa

Sytuacja nie wygląda jednak tragicznie dla większości Polaków. Analiza pokazuje, iż ponad 15 milionów osób mieszka na terenach uznanych za ponadprzeciętnie odporne we wszystkich aspektach. To mieszkańcy województw mazowieckiego, wielkopolskiego i śląskiego, ale też znaczna część populacji wschodniej Polski.

Mateusz Walewski, główny ekonomista BGK, wskazuje jednak na ważne rozróżnienie. Jedno to być odpornym – czyli mieć zasoby i struktury pozwalające przetrwać kryzys. Drugie to być rzeczywiście bezpiecznym – czyli odpornym i jednocześnie mało zagrożonym.

Prawdziwie bezpiecznych miejsc jest znacznie mniej. Tylko nieco ponad milion Polaków żyje w gminach, które są zarówno ponadprzeciętnie odporne, jak i poniżej średniej pod względem zagrożeń. To właśnie ci ludzie mogą czuć się najbezpieczniej w kraju.

Na przeciwnym biegunie znajduje się zaledwie 300 tysięcy osób zamieszkałych w najgorszej sytuacji – ich gminy są jednocześnie bardziej zagrożone niż przeciętna i słabiej przygotowane na kryzys.

Wielkie miasta w strefie podwyższonego ryzyka

Paradoksalnie, najgorsze wieści dotyczą mieszkańców dużych aglomeracji. Ponad połowa ludności miast na prawach powiatu żyje na terenach uznanych za względnie zagrożone, choć jednocześnie stosunkowo odporne.

Lista obejmuje największe polskie metropolie: Warszawę, Kraków, Wrocław, Poznań, Gdańsk, ale też mniejsze ośrodki jak Krosno, Jaworzno czy Ostrołęka. Dlaczego akurat one?

Kluczową rolę odgrywa koncentracja obiektów strategicznych. Elektrownie, węzły komunikacyjne, centra dowodzenia, kluczowa infrastruktura telekomunikacyjna – wszystko to znajduje się właśnie w miastach. Eksperci BGK zwracają uwagę, iż doświadczenia z Ukrainy pokazują jasny wzorzec: agresor atakuje przede wszystkim wielkie miasta i krytyczną infrastrukturę.

Geografia ma znaczenie – ale to nie wszystko

Im dalej od wschodniej granicy, tym teoretycznie bezpieczniej. Prosta zasada, która w dużej mierze się sprawdza. Odległość od strefy konfliktu w Ukrainie bezpośrednio przekłada się na poziom zagrożenia militarnego.

Jednak sama odległość nie gwarantuje bezpieczeństwa. Gmina z elektrownią atomową, dużym lotniskiem czy ważnym węzłem kolejowym automatycznie staje się potencjalnym celem, choćby jeżeli leży setki kilometrów od granicy. Rosjanie wielokrotnie pokazywali, iż potrafią razić cele głęboko w tyle frontu.

Z drugiej strony, bliskość granicy nie musi oznaczać katastrofy. Wiele przygranicznych gmin nie posiada strategicznej infrastruktury, ma dobrze rozwiniętą obronność cywilną i nauczyło się funkcjonować w cieniu zagrożenia. Paradoksalnie mogą być lepiej przygotowane niż spokojne dotąd miasta w centrum kraju.

Narzędzie dla wszystkich – sprawdź swój samorząd

Największą wartością raportu BGK jest nie sama analiza, ale interaktywne narzędzie udostępnione publicznie. Każdy mieszkaniec Polski może wpisać nazwę swojej gminy i otrzymać szczegółową diagnozę lokalnych zagrożeń.

System pokazuje nie tylko ogólną ocenę, ale też rozbicie na poszczególne kategorie ryzyka. Możesz się dowiedzieć, czy twoja gmina jest bardziej narażona na powodzie czy susze, jak wypada pod względem dostępu do służby zdrowia, czy posiada strategiczną infrastrukturę zwiększającą zagrożenie militarne.

Dla samorządowców to bezcenne źródło informacji pozwalające planować inwestycje w bezpieczeństwo. Dla zwykłych mieszkańców – szansa na świadome przygotowanie się na potencjalne kryzysy lub przemyślenie planów życiowych.

Co dalej z tą wiedzą?

Raport BGK nie jest alarmistyczny, ale też nie pozostawia złudzeń – Polska nie jest jednorodnie bezpieczna. Różnice między regionami są znaczące, a niektóre miejsca wymagają pilnych inwestycji w odporność.

Wiedza o zagrożeniach to pierwszy krok do lepszego przygotowania. Samorządy mogą teraz precyzyjnie identyfikować swoje słabe punkty i kierować środki tam, gdzie są najbardziej potrzebne. Mieszkańcy mogą świadomie decydować, jak zabezpieczyć się na wypadek kryzysu – od prostych działań jak zapasy wody i żywności, po bardziej strategiczne wybory dotyczące miejsca zamieszkania.

W niepewnych czasach taka wiedza przestaje być ciekawostką, a staje się praktycznym narzędziem przetrwania.

Idź do oryginalnego materiału