Polska koncepcja obrony przed niemiecką agresją zakładała prowadzenie możliwie jak najdłuższej wojny granicznej. Podyktowane to było przede wszystkim względami politycznymi, bo z militarnego punktu widzenia było to zadanie niezwykle trudne, wręcz niemożliwe do zrealizowania. Zbyt duża była dysproporcja sił oraz długość granicy, zza której przyszło niemieckie uderzenie. Istniało jednak realne zagrożenie, iż Hitlerowi na tym etapie wojny wystarczy jedynie zajęcie dawnego zaboru pruskiego. A wtedy Polska podzieli los Czechosłowacji, na której rozbiór wyraziły rok wcześniej zgodę mocarstwa zachodnie. Polska musiała męstwem swych żołnierzy udowadniać swe prawa do Wielkopolski, Śląska i Pomorza. Wojna graniczna miała być jednak tylko etapem. Potem miało dojść do przegrupowania i umocnienia linii Wisły, a gdyby i to się nie powiodło – wycofanie na południowo-wschodnie rubieże kraju, na tzw. przedmoście rumuńskie, i dalsza walka.