Tłumaczka w Komisji Europejskiej rosyjskim szpiegiem?

euractiv.pl 16 godzin temu

Tłumaczkę pracującą dla Komisji Europejskiej zwolniono pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji, poinformował dziennik „Le Monde“. Kobieta miała sporządzać notatki podczas spotkania na wysokim szczeblu w Brukseli w grudniu ubiegłego roku.

Podczas zamkniętego posiedzenia z udziałem prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego oraz unijnych szefów państw i rządów, zauważono, iż ukraińska tłumaczka robi notatki – co w takim kontekście jest surowo zabronione (z faktu, iż tłumaczka pracowała w kabinie wynika, iż tłumaczenie było symultaniczne, więc nie mogła to być notacja, stosowana w tłumaczeniu konsekutywnym – tłum.).

Według „Le Monde”, tematami rozmów były sytuacja na froncie ukraińskim oraz dalsze europejskie wsparcie militarne po reelekcji prezydenta USA Donalda Trumpa miesiąc wcześniej.

Zachowanie tłumaczki zauważyli jej czescy koledzy po fachu. Wówczas przedstawiciele Komisji weszli do kabiny, skonfiskowali notatki i natychmiast usunęli kobietę z budynku.

Wewnętrzne postępowanie Komisji zostało już zakończone. To belgijskie władze zdecydują, czy sprawę pociągną dalej i zbadają, czy był to element szerszej operacji szpiegowskiej Rosji.

„Pani M.” ma powiązania z Kremlem?

„Le Monde” zidentyfikował tłumaczkę jako „panią M.” – obywatelkę Francji i Ukrainy, pochodzenia rosyjskiego. Od kilku lat mieszka ona na Ukrainie. Wraz z siostrą od 20 lat pracowała jako tłumaczka-freelancerka dla instytucji unijnych, francuskich ministerstw i NATO.

Komisja Europejska potwierdziła incydent. – Notatki zabezpieczono. Po dokładnej analizie faktów zdecydowano o zaprzestaniu współpracy z tłumaczką – przekazał „Le Monde” rzecznik KE.

Pani M. przez cały czas widnieje formalnie jako tłumaczka w strukturach NATO, Stałego Przedstawicielstwa Francji przy UE oraz kilku francuskich ministerstw. Francuskie władze oświadczyły, iż „wyciągną wszelkie konieczne konsekwencje”.

Tłumaczkę wpisały na czarną listę przez ukraińskie służby, które podejrzewają ją o utrzymywanie zawodowych kontaktów z rosyjskimi urzędnikami.

Zapytana przez „Le Monde”, pani M. przypomniała, iż jej praca objęta jest tajemnicą zawodową, i zapewniła, iż zawsze kierowała się „szacunkiem dla zasad etyki” swojego zawodu.

Bruksela przez cały czas walczy z serią skandali lobbingowych i korupcyjnych, związanych z rzekomymi operacjami wpływu prowadzonymi m.in. przez chiński koncern technologiczny Huawei.

Idź do oryginalnego materiału