To była wojna o niepodległość. Pytanie polegało na tym, czyją – polską czy ukraińską? Historia bez tabu w RDC

rdc.pl 2 godzin temu

Galicja Wschodnia z Przemyślem i Lwowem należała w 1918 r. do rozpadających się Austro-Węgier. Na tym terenie Ukraińcy stanowili ponad 60 procent mieszkańców, Polacy dominowali natomiast w miastach. We Lwowie stanowili ponad połowę ludności.

Jak mówił w audycji „Historia bez tabu” prof. Tomasz Nałęcz, obie nacje miały niepodległościowe aspiracje.

Historyk nie ma najmniejszych wątpliwości, tego starcia nie można było uniknąć, bo chciały go obie strony. Jak się rozpadała Austria, to o własną państwowość na tym samym terenie walczyli i Polacy, i Ukraińcy. Jak dwa narody na tym samym terenie widzą swoje państwo, to jak to pogodzić – zauważył.

Walki rozpoczęły się 31 października 1918 r. Wówczas to Ukraińcy dokonali przewrotu i zajęli Lwów. Polscy mieszkańcy miasta w odpowiedzi zaczęli organizować oddziały i w mieście rozpoczęły się walki.

Ukraińcy przejęli miasto w całości. Odzyskiwanie następowało ulica po ulicy, kwartał po kwartale i tu walczyli mieszkańcy.

Wówczas to do legendy przeszły oddziały tzw. orląt lwowskich, czyli głównie bardzo młodych mieszkańców Lwowa – w tym dużej liczby uczniów szkół średnich. To oni w dużej mierze walczyli o polskość miasta.

22 listopada Lwów został zdobyty przez przybyłe z odsieczą polskie oddziały. Wówczas doszło do pogromu ludności żydowskiej. Brali w nim udział nie tylko mieszkańcy, ale też polscy żołnierze. W wyniku walki zginęło od 70 do 150 osób i spalono 50 domów.

Działania wojenne trwały kilka miesięcy. Przez wiele tygodni miasto było oblegane, ale Ukraińcom nie udało się już go odzyskać.

W miarę upływu czasu wojna stawała się coraz bardziej okrutna. Obie strony dopuszczały się przestępstw wobec ludności cywilnej.

– Większość tych ofiar to są cywile. Skala okrucieństwa była olbrzymia po obydwu stronach. Ja podobnie jak przytłaczająca większość historyków, jak niemalże cała opinia publiczna, będę uważał, iż większa skala okrucieństwa było ze strony ukraińskiej, ale nie mogę przymknąć oczu na to, iż są udokumentowane sytuacje polskich gwałtów i to w wykonaniu państwa polskiego też nie brakowało – powiedział prof. Nałęcz.

Przełomem w wojnie było przybycie w maju do Galicji świetnie wyposażonej i wyszkolonej we Francji armii gen. Józefa Hallera.

Przewaga Polski była już taka, iż to już było pasmo bezustannych polskich sukcesów. Dwóch miesięcy potrzebowała polska armia, by opór Ukraińców zmiażdżyć i to terytorium zająć – dodał profesor.

Po pierwsze wojna wzbudziła morze nienawiści po obu stronach, mówiliśmy o jej brutalnym charakterze. Poza tym tam nastąpiło polskie panowanie, tam były już rozbudzone nastroje narodowe, o których my Polacy mówimy nacjonalistyczne, zapominając, iż o naszych dążeniach narodowych nasi wrogowie mówią o polskich nacjonalistach, czy wręcz terrorystach. Tam był opór. Oczywiście Ukraińców rozgromiono na froncie, ale nie można było zwyciężyć ludzkich serc, więc był opór, była nienawiść. Polityka polska, w związku z czym odpowiadała też często represjami. Przypomnę słynna pacyfikację Małopolski Wschodniej jesienią roku 1930. To złe ziarno zasiane to wojną tylko pęczniało, by wydać potworny zatruty owoc w latach drugiej wojny światowej, jakim była zbrodnia wołyńska – zauważył prof. Nałęcz.

Szacuje się, iż wojna pochłonęła około 20 tysięcy ofiar, głównie ludności cywilnej.

25 czerwca 1919 r. pokojowa konferencja w Paryżu zatwierdziła polską administrację na terytorium Galicji Wschodniej. Cztery lata później Rada Ambasadorów ostatecznie uznała przynależność tych terenów do Polski.

Idź do oryginalnego materiału