Na Dolnym Śląsku, w lasach nieopodal Bolesławca, ukrywa się Pstrąże - opuszczone miasto, które bywa nazywane "polską Prypecią". Kiedyś pełne ludzi, dziś tonie w ciszy i zieleni. Przez lata stacjonowały tu wojska, a teren był całkowicie wyłączony z cywilnego życia. Oficjalnie nie istniało, gdyż zostało wymazane z map. Dziś intryguje swoją historią i aurą tajemnicy, a teren, choć wojskowy, przyciąga do siebie wielu miłośników urbexu.
REKLAMA
Zobacz wideo Jak miasto może przygotować się do skutków zmiany klimatu?
Dlaczego Pstrąże jest opuszczone? Miasto z mroczną historią popada w niepamięć
Historia Pstrąża sięga średniowiecza, gdy funkcjonowało jako niewielka wieś. Prawdziwy przełom nastąpił jednak dopiero na początku XX wieku. W 1901 roku niemieckie władze wojskowe zdecydowały o przekształceniu tej niepozornej miejscowości w bazę militarną. Powstały koszary, magazyny, garaże, a także imponujący most nad Bobrem i bocznica kolejowa, która ułatwiała transport żołnierzy oraz sprzętu. Stopniowo osada traciła wiejski charakter i zmieniała się w wojskowe miasteczko z pełną infrastrukturą.
Po 1945 roku wkroczyła Armia Radziecka i całkowicie odmieniła losy tego miejsca. Miasto zostało odcięte od reszty kraju, otoczone murem, usunięte z map i podporządkowane sowieckiej administracji. Funkcjonowało niczym państwo w państwie, rządzące się własnymi zasadami i niedostępne dla cywilów. Z czasem rozrosło się w pełnoprawne osiedle z blokami mieszkalnymi, przedszkolem, szkołą, sklepami, pocztą, kinem, halą sportową, a choćby basenem. Żyło tam kilkanaście tysięcy osób, głównie rodziny żołnierzy, a codzienność toczyła się za zamkniętymi bramami. Według legend w podziemiach miała być składowana broń jądrowa, co tylko podsycało aurę tajemnicy.
"Mały Związek Radziecki" istniał w tej formie aż do upadku ZSRR. Gdy w 1992 roku wojska opuściły garnizon, pojawiła się koncepcja ponownego zasiedlenia osiedla. Plany gwałtownie jednak upadły, bo utrzymanie tak dużego kompleksu uznano za zbyt kosztowne. Budynki zaczęły popadać w ruinę, a w 1995 roku zapadła decyzja, iż teren będzie służył jedynie wojsku jako poligon. Od tego momentu dawne miasto zamieniło się w "miasto duchów".
Czy można wejść do Pstrąża? Wojskowa tablica rozwiewa wątpliwości
Jeszcze kilkanaście lat temu Pstrąże było jednym z najbardziej niezwykłych miejsc w Polsce. Betonowe bloki w środku lasu, puste ulice zarastające krzakami i resztki dawnej infrastruktury przyciągały tłumy miłośników urbexu. Wędrowali oni po mieszkaniach, w których wciąż leżały gazety, plakaty, dziecięce zabawki czy stare kalendarze. Wszystko wyglądało tak, jakby mieszkańcy opuścili osiedle nagle i już nigdy nie wrócili. Ta surrealistyczna sceneria sprawiała, iż Pstrąże stało się fenomenem internetu. Zdjęcia i relacje z wycieczek pojawiały się na blogach i forach, a samo miejsce ochrzczono "polską Prypecią" lub "polskim Czarnobylem".
Jednak czas nie był dla niego łaskawy. Od 2016 roku zaczęto systematycznie rozbierać kolejne budynki, tłumacząc to względami bezpieczeństwa. Dziś po dawnych blokach i koszarach pozostały głównie fundamenty i porośnięte chaszczami place. Mimo to wciąż można natrafić na ślady przeszłości: fragmenty murów, resztki boisk, zardzewiałe ogrodzenia czy ślady dawnego mostu nad Bobrem. To wystarczy, by poczuć klimat miejsca, które kiedyś tętniło życiem, a dziś jest tylko echem historii.
PstrążeOtwórz galerię
Pstrąże przez cały czas budzi ciekawość. Amatorzy urbexu, fotografowie i pasjonaci historii wciąż tam zaglądają, choć oficjalnie teren należy do wojska i wstęp jest zabroniony. Mówi się, iż nie ma żadnych planów, by ruiny zostały odtworzone czy przekształcone w atrakcję turystyczną. Odbudowa byłaby kosztowna, a infrastruktura i tak nie nadawałaby się już do użytku. W efekcie miejsce żyje głównie w opowieściach, legendach i pamięci tych, którzy zdążyli je zobaczyć. Co Cię najbardziej fascynuje w miastach-widmach? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.