Agencja Informacyjna. Sejm Rzeczpospolitej Polskiej przyjął ustawę ustanawiającą, iż dzień 11 lipca ma mieć zmienioną nazwę na „Dzień Pamięci o Polakach – ofiarach ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej”. Za wnioskiem głosowało 435 posłów, nikt nie był przeciw, jedna osoba wstrzymała się od głosu. W przyjętej ustawie między innymi jest napisane: „męczeńska śmierć z powodu przynależności do narodu polskiego zasługuje na pamięć w formie dnia wyróżnianego corocznie przez państwo polskie, w którym ofiarom będzie oddawany hołd”. Komentarz w tej sprawie napisał Tomasz Wybranowski. Agencja Informacyjna przedstawia go poniżej.
Spis treści
Tomasz Wybranowski – Dzień Pamięci o Polakach – ofiarach ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na Kresach Wschodnich II RP
Zacznę inaczej. Osobiście, bo to dla mnie nie tylko historia. Jestem naznaczony na wieki ludobójstwem dokonanym przez ukraińskich bandytów i rzezimieszków.
Mój wyjątkowy wuj – ksiądz Błażej Nowosad, został bestialsko zamordowany przez banderowców (członków frakcji rewolucyjnej Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów; potoczne: określenie Ukraińców, którzy brali udział w ludobójstwie Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej oraz dokonywali pogromów antyżydowskich). Mordu dokonano, za to, iż był Polakiem. Za to, iż był księdzem. Za to, iż nie odszedł od swojego ludu. Tak wyglądała „Ukraina marzeń” – pełna pogardy, nienawiści i noży w plecy.
Czy Sejm zmienił nazwę dnia pamięci o ofiarach?
Teraz Sejm Rzeczpospolitej Polskiej zmienia nazwę „Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów” na „Dzień Pamięci o Polakach – ofiarach ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej” i próbuje owijać prawdę w bawełnę. Kto za tym stoi? Kto dokonał tych durnych, haniebnych zmian? Kto był na tyle bezczelny albo naiwny, żeby próbować rozmywać odpowiedzialność ukraińskich nacjonalistów? Przecież wcześniejsza nazwa mówiła wprost: „Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej”. Teraz mamy jakąś językową kaszankę, próbę rozbrojenia ładunku prawdy. Pytam więc po raz drugi: KTO to zrobił i PO CO?
Nie znam autorów tej zmiany. Nie znam kulis. Ale znam fakty. I oceniam tę zmianę jednoznacznie: to skandal, hańba i zakłamywanie historii. Bowiem, po pierwsze jesteśmy świadkami zawężenia kręgu sprawców.
Czy Polaków mordowały tylko bandy OUN-UPA?
Nie tylko zdziczałe bandy OUN-UPA (Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów utworzyła zbroja formację Ukraińska Powstańcza Armia) mordowały Polaków. Robili to też członkowie formacji SS-Galizien (14 Dywizja Grenadierów Waffen SS, SS „Hałyczyna” – jednostka wojskowa utworzona wiosną 1943 przez Niemców z ukraińskich ochotników), regularnej ukraińskiej jednostki kolaboracyjnej, która złożyła przysięgę na wierność Adolfowi Hitlerowi, temu samemu przywódcy III rzeszy, który wywołał ii wojnę światową, zaatakował połowę państw europejskich, odpowiada za masowe ludobójstwa oraz obozy śmierci. Przykład? Huta Pieniacka – niemal 1.000 ofiar, LUDNOŚCI CYWILNEJ SPALONEJ ŻYWCEM. A do tego dziesiątki innych ukraińskich formacji kolaboracyjnych w służbie III Rzeszy. To było SYSTEMOWE ludobójstwo, a nie „samoobrona” i „błąd historii”.
Po drugie zaś, mamy też do czynienia z zawężeniem kręgu ofiar. Nie tylko Polacy padali ofiarami ukraińskiego integralnego nacjonalizmu. Mordowano też Żydów, Ormian, Czechów, Cyganów, Rosjan, Ukraińców, którzy pomagali Polakom.
I po trzecie, nie możemy zawężać zasięgu geograficznego „wolnościowych ruchów” Ukraińców podczas II Wojny Światowej. OUN-UPA działała nie tylko na tzw. „Kresach Wschodnich II Rzeczpospolitej Polskiej”, ale i po wojnie – na południowo-wschodnich terenach dzisiejszej Polski: Bieszczady, Lubelszczyzna, Małopolska. Tam też ukraińscy bandyci mordowali Polaków, za to iż są Polakami. „Kresy” to za mało. To zafałszowanie zasięgu terroru.
Co z białoruskimi i litewskimi zbrodniarzami?
Skoro już jesteśmy przy „Kresach”, warto pamiętać: 30. Dywizja Grenadierów SS (białoruska) i – litewscy szaulisi – mordercy z Ponar, Ejszyszek i Nowych Święcian. 94.000 ofiar. W większości Żydzi, ale też Polacy. I co? Cisza. Bo temat niewygodny? Bo nie pasuje do bieżącej polityki?
A tymczasem z Kijowa – stolicy Ukrainy płynie… żądanie wycofania się z ustawy. Ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych ma czelność twierdzić, iż to „jednostronny krok, który godzi w dobre relacje” czyli Rzeczpospolita Polska ma milczeć, bo ktoś się na Ukrainie może obrazić? Niech mnie piorun trafi, jeżeli będę kiedykolwiek klaskał tym, którzy chcą zamieść pod dywan prawdę o zbrodniach. Ukraina nie chce, byśmy czcili pamięć o rzezi na Wołyniu, bo to nie pasuje do ich polityki historycznej? Trudno. Pamięć jest ważniejsza niż jakiekolwiek „dobre stosunki”.
Gdzie w tym wszystkim Ugoda Perejasławska?
Nie przestaje mnie zdumiewać, jak kompletnie przemilczane są fundamenty dzisiejszej sytuacji. Spójrzmy wstecz. Oto w 1654 r. Bohdan Chmielnicki podpisał traktat z carem Rosji, oddając Ukrainę Moskwie. Dobrowolnie. Zdradzając Rzeczpospolitą Polską. W zamian za majątki dla starszyzny kozackiej, reszta ludności została sprzedana jak bydło.
Kto jest dziś bohaterem narodowym Ukrainy?
Obecnie bohaterem narodowym jest właśnie Bohdan Bohmielnicki.Tak, ten sam, który kazał po bitwie pod Batohem wymordować ponad 20.000 polskich jeńców. Pomnik Bohdana Chmielnickiego stoi do dziś w centrum Kijowa. Od czasów carskich, przez komunistyczny Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich, aż po banderowskie. To jest symbol Ukraińców. I to mówi wszystko.
Kto nie zna historii? Kto się jej wyrzeka? To jego sprawa. Jednak nie wolno zmuszać Polaków aby się jej wyrzekli.
Gdyby ktoś chciał zrozumieć, dlaczego Federacja Rosyjska uważa Ukrainę za swoje terytorium, dlaczego Krym był zrusyfikowany, dlaczego cerkiew moskiewska przez cały czas ma tam wpływy – to niech sobie przypomni datę: 18 stycznia 1654. Tam zaczęło się całe to piekło.
Dziś, zamiast jasno mówić o ofiarach i katów nazywać po imieniu, rozmywa się wszystko w sosie „wzajemnego zrozumienia”, „dialogu”, „jedności przeciw Rosji”. A ja wykrzykuję wprost: Nie! Nie można! Nie może być zgody na pamięć wybiórczą. Na fałszywe kompromisy.
Bo ja, tak jak tysiące innych Polaków, jestem NAZNACZONY na zawsze. Naznaczony przez krew księdza Błażeja Nowosada. Naznaczony przez zbrodnie, które dzisiaj chcą zamazać. Naznaczony przez pamięć, której nie oddam za żadne „relacje międzynarodowe”.
Tomasz Wybranowski
Co jest Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów?
„Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów” został ustanowiony na mocy uchwały Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej 22 lipca 2016 r. W ten sposób oddano hołd ofiarom mordów na obywatelach II Rzeczypospolitej (Polakach, Żydach, Ormianach, Czechach i przedstawicielach innych mniejszości narodowych), dokonywanych w latach 1943–1945 przez ukraińskich nacjonalistów z szeregów OUN, UPA, SS-Galizien i innych formacji. W ustawie wyrażono też wdzięczność wobec tzw. Sprawiedliwych Ukraińców, którzy odmawiali udziału w mordach i ratowali Polaków.
Dlaczego na Dzień Pamięci wybrano 11 lipca?
Wybór daty 11 lipca y przypada na dzień rocznicy tzw. krwawej niedzieli, 11 lipca 1943 roku, kiedy w ok. 100 miejscowościach na Wołyniu doszło do największej masakry Polaków, przede wszystkim w ówczesnych powiatach włodzimierskim, horochowskim, kowelskim i łuckim. Mordercy wykorzystali fakt gromadzenia się w niedzielę 11 lipca ludzi w kościołach.
Doszło do mordów w świątyniach m.in. w Porycku (dziś Pawliwka) i Kisielinie. Około 50 kościołów katolickich na Wołyniu zostało spalonych i zburzonych. Zbrodnie na Polakach dokonywane były z przerażającym okrucieństwem (dowodzącym zdziczenia i wyrafinowane sadyzmu) ludzi palono żywcem, wrzucano do studni, używano siekier i wideł, wymyślnie torturowano ofiary przed śmiercią; gwałcono kobiety. Badacze obliczają, iż tylko tego jednego dnia, 11 lipca, mogło zginąć ok. 8.00 Polaków – głównie kobiet, dzieci i starców, tylko za to, iż są Polakami. Akcja Ukraińskiej Powstańczej Armii była kulminacją trwającej już od początku 1943 r. fali mordowania i wypędzania
Ilu Polaków zamordowano pod hasłem „akcja antypolska” czyli rzezi wołyńskiej?
W okresie prowadzenia mordów pod hasłem „akcji antypolskiej” czyli rzezi wołyńskiej, przez Ukraińców w 1943 roku na Wołyniu i w Galicji Wschodniej zginęło ok. 100.000 Polaków. Głównymi sprawcami Zbrodni Wołyńskiej były Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów – frakcja Stepana Bandery, podporządkowana jej Ukraińska Powstańcza Armia oraz ludność ukraińska uczestnicząca w mordach polskich sąsiadów. OUN-UPA nazywała swoje działania „antypolską akcją”. To określenie ukrywało zamiar, jakim było wymordowanie i wypędzenie Polaków. Za przeprowadzenie ludobójczej czystki etnicznej na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej na polskiej ludności cywilnej bezpośrednią odpowiedzialność ponosi Roman Szuchewycz – główny dowódca Ukraińskiej Powstańczej Armii.
Co oznacza określenie „zbrodnia wołyńska”?
Określenie „zbrodnia wołyńska” dotyczy nie tylko masowych mordów dokonanych na terenach Wołynia, czyli byłego województwa wołyńskiego, ale także w województwach lwowskim, tarnopolskim i stanisławowskim (Galicja Wschodnia), a także w województwach lubelskim i poleskim.
Czy Polacy zareagowali na „Rzeź Wołyńską?
Rzeź Wołyńska spowodowała polski odwet, w wyniku którego zginęło ok. 10.000 Ukraińców, przy czym część ukraińskich ofiar zginęła z rąk Ukraińskiej Powstańczej Armii, za pomoc udzielaną Polakom lub odmowę przyłączenia się do sprawców rzezi.
Dziękujemy za przeczytanie tekstu do końca. Polecamy inne wiadomości, opublikowane na stronie internetowej www.agencja-informacyjna.com. Życzymy ciekawej lektury.
AI, opinie, /DEC/ 08.06.2025 Tomasz Wybranowski, zdjęcie Wikipedia