Prezydent USA Donald Trump ujawnił kulisy swojej czwartkowej rozmowy telefonicznej z Władimirem Putinem, która odbyła się w czwartek i dotyczyła m.in. dalszego wsparcia militarnego dla Ukrainy. Jak przyznał amerykański przywódca, rosyjski prezydent próbował odwieść go od przekazania Ukrainie rakiet manewrujących Tomahawk.
– Oczywiście, iż próbował. Co miałby powiedzieć? „Proszę sprzedać Ukrainie te rakiety, będę bardzo wdzięczny”? – ironizował Trump podczas konferencji prasowej, odpowiadając na pytania dziennikarzy. Jak dodał, celowo zapytał Putina o zdanie w sprawie ewentualnej dostawy pocisków, by poznać jego reakcję.
– Powiedziałem Putinowi: „Czy miałby pan coś przeciwko, gdybym dał pańskim przeciwnikom kilka tysięcy pocisków Tomahawk?” Pomysł mu się nie spodobał – zdradził amerykański prezydent.
Trump nie potwierdził jednak jednoznacznie, czy Stany Zjednoczone zdecydują się na przekazanie tej broni Ukrainie. Zaznaczył jedynie, iż USA „potrzebują Tomahawków” i nie mogą „marnować własnych zapasów”.
USA chcą pokoju, ale „nie oddadzą przewagi”
Trump ocenił, iż Europa chce zakończyć wojnę, ale nie odnosi w tym sukcesu.
– Tylko ja mogę to zrobić – podkreślił.
Obaj przywódcy uzgodnili również, iż w przyszłym tygodniu dojdzie do spotkania wysokich doradców obu stron, któremu przewodniczyć ma sekretarz stanu Marco Rubio. W rozmowach mają uczestniczyć dyplomaci i eksperci ds. bezpieczeństwa, którzy omówią możliwości zakończenia wojny.
Prezydent USA zapowiedział także, iż planuje spotkanie z Putinem w Budapeszcie, by – jak powiedział – „sprawdzić, czy możemy zakończyć tę haniebną wojnę między Rosją a Ukrainą”.
– Rozmowa była długa, szczera i bardzo konstruktywna. Wierzę, iż osiągnęliśmy dziś znaczący postęp w kierunku pokoju. Świat potrzebuje mniej wojen i więcej rozmów – podsumował Trump.