#polska #rosja #trump
Kup Najlepsze Herbaty: http://tuncia.pl
Reaguj na zmiany rynkowe z XTB: https://link-pso.xtb.com/pso/nVV3I Uważasz, iż brakuje Ci odpowiedniej wiedzy? Teraz, rejestrując się w
XTB z kodem “BEDNARSKI” otrzymasz pełny kurs edukacyjny dedykowany początkującym inwestorom. Inwestowanie jest ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.
Odwiedź Nasz Sklep: https://globalista.pl
Oś czasu:
0:00 Rozmowy Trumpa z Putinem i Zełeńskim
4:02 Partnerzy materiału
4:56 Spotkanie w Budapeszcie
6:40 Kwestia Tomahawków dla Ukrainy
9:18 Jak reaguje na to Rosja?
11:09 Spotkanie Trumpa i Zełeńskiego
13:58 Czy w końcu nastanie pokój?
O czym dzisiejszy materiał:
Budapeszt nie jest przypadkiem. To gest, który ma wymiar polityczny i symboliczny: węgierska stolica od lat pełni rolę bufora między Zachodem a Kremlem, a Viktor Orbán już ogłosił, iż „jest gotowy” na przyjęcie dwóch najpotężniejszych graczy tej układanki. Po ponad dwugodzinnej rozmowie telefonicznej Donald Trump ogłosił, iż spotka się z Władimirem Putinem „w najbliższym czasie” i iż celem jest sprawdzenie, czy da się położyć kres „niesławnej” wojnie w Ukrainie. Strona rosyjska – przez usta Jurija Uszakowa – potwierdziła, iż inicjatywa telefonu wyszła z Kremla, a Budapeszt został przyjęty z entuzjazmem. Jednocześnie w Białym Domu trwa gorączkowa logistyka: wstępne przygotowania mają poprowadzić Marco Rubio i Siergiej Ławrow w rozmowach „w najbliższych dniach”, a sam szczyt – jeżeli wszystko pójdzie po myśli organizatorów – ma się wydarzyć w ciągu około dwóch tygodni. Telefon Trump–Putin nie był kurtuazyjny; był transakcyjny. Kluczowym punktem rozmowy stały się Tomahawki – amerykańskie pociski manewrujące o zasięgu około 1 000–1 600 km, które w rękach Ukrainy zmieniłyby mapę ryzyka daleko w głąb Federacji Rosyjskiej. Kreml wysłał jasny komunikat: dostawy Tomahawków „poważnie zaszkodzą” relacjom rosyjsko-amerykańskim i nie zbliżą pokoju. Trump po rozmowie zaczął tonować oczekiwania, mówiąc dziennikarzom, iż „USA też potrzebują Tomahawków” i iż nie chce „wyczerpać zapasów dla naszego kraju”. Równolegle prezydent podtrzymał, iż „produkt rozmowy” z Putinem przekaże Wołodymyrowi Zełenskiemu podczas spotkania w Gabinecie Owalnym. W tle toczy się spór o realia. Po pierwsze, logistyka: Ukraina nie dysponuje w standardzie platformami, z których USA na co dzień odpalają Tomahawki, czyli okrętami i okrętami podwodnymi. Rozwijana od kilku lat naziemna wyrzutnia dla US Army nie pozostało operacyjna, a Amerykanie – po intensywnych użyciach w innych teatrach – mają ograniczony bufor zapasów. Stąd przecieki z Pentagonu i analizy o wariancie „kilkudziesięciu” rakiet, który byłby bardziej sygnałem politycznym i psychologicznym niż ciosem rozstrzygającym na froncie. To tłumaczy, czemu temat Tomahawków równie często opisuje się jako realne wsparcie, co jako kartę przetargową przed Budapesztem. Po drugie, polityka w Waszyngtonie. Wiceprezydent J.D. Vance studzi oczekiwania, mówiąc wprost, iż Rosjanie i Ukraińcy „nie są gotowi na porozumienie pokojowe”, oraz sugeruje, iż administracja stawia dziś na cła jako narzędzie skuteczniejsze od klasycznych sankcji.
Żródło: GlobalistaTV