Trwa walka z Niżem genueńskim. Strażacy interweniowali ponad 1000 razy!

dailyblitz.de 14 godzin temu

Polska walczy ze skutkami intensywnych opadów deszczu i burz, które przyniósł Niż genueński. Żywioł dotknął szczególnie mocno południowe i centralne regiony kraju, powodując lokalne podtopienia, wzrost poziomu wód w rzekach i poważne utrudnienia. Od początku załamania pogody służby interweniowały już ponad tysiąc razy, walcząc ze skutkami nawałnic. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało alerty dla mieszkańców dziesięciu województw, ostrzegając przed możliwymi podtopieniami i wzywając do zachowania ostrożności. Choć sytuacja meteorologiczna powoli się stabilizuje, a prognozy są lepsze niż początkowo zakładano, służby pozostają w stanie najwyższej gotowości, monitorując sytuację na bieżąco. Ewakuowano dziesiątki obozów harcerskich i turystycznych, a mieszkańcy zagrożonych terenów przygotowują się na najgorsze scenariusze. Premier zwołał sztab kryzysowy, podkreślając konieczność działań wyprzedzających i stałej koordynacji służb.

Strażacy i wojsko w akcji. Ponad 1000 interwencji w dobę.

Intensywne opady deszczu postawiły na nogi tysiące strażaków Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczych Straży Pożarnych. W ciągu ostatniej doby odnotowano ponad 1000 interwencji związanych z burzami i ulewami. Działania służb koncentrowały się głównie w województwach podkarpackim, śląskim, małopolskim i lubelskim. Strażacy usuwali powalone drzewa, połamane konary, a przede wszystkim wypompowywali wodę z zalanych posesji, piwnic i ulic. Uszkodzonych zostało ponad 300 budynków.

Rzecznik prasowy komendanta głównego PSP, st. bryg. Karol Kierzkowski, poinformował, iż tylko w środę do godziny 10:40 strażacy interweniowali 421 razy. Najwięcej zgłoszeń wpłynęło z Warszawy i województwa mazowieckiego (80), Małopolski (74), Śląska (71) i Podkarpacia (53). Interwencje objęły także województwa łódzkie, świętokrzyskie, lubelskie, opolskie, dolnośląskie, podlaskie, warmińsko-mazurskie, zachodniopomorskie i kujawsko-pomorskie.

Wsparcie dla lokalnych społeczności zapewnia również wojsko. Żołnierze 17 Opolskiej Brygady Obrony Terytorialnej patrolują wały przeciwpowodziowe i monitorują poziom wód, szczególnie w miejscach, które ucierpiały podczas wcześniejszych wezbrań. Służby zapewniają o najwyższej gotowości i dobrej koordynacji działań na wszystkich szczeblach.

Gdzie sytuacja jest najtrudniejsza? Stany alarmowe i pogotowia.

Choć IMGW informuje o stabilizacji sytuacji, w wielu miejscach w Polsce wciąż obowiązują alerty hydrologiczne. Szczególnie trudna sytuacja panuje w Małopolsce. W Gorlicach na rzece Sękówce utrzymuje się stan alarmowy, a poziom wody sięga 452 cm. Stany ostrzegawcze odnotowano na wielu innych małopolskich rzekach, m.in. Skawie, Rabie, Dunajcu, Białej Tarnowskiej i Uszwicy. W powiecie tatrzańskim, w Poroninie, w ciągu 12 godzin spadło niemal 65 litrów deszczu na metr kwadratowy, co spowodowało przekroczenia stanów ostrzegawczych na pięciu rzekach i lokalne podtopienia.

Na Dolnym Śląsku, mimo spokojniejszej nocy, służby pozostają w czujności, pamiętając wydarzenia z września ubiegłego roku. W Stroniu Śląskim, gdzie uszkodzona zapora na Białej Lądeckiej została jedynie tymczasowo zabezpieczona, mieszkańcy wyrażają obawy. Wojewoda Dolnośląska Anna Żabska apeluje o ostrożność, podkreślając, iż modele pogodowe są dynamiczne i sytuacja może się gwałtownie zmienić.

Pogotowie przeciwpowodziowe ogłoszono w kilku rejonach Śląska, m.in. w Bielsku-Białej, Cieszynie, Czechowicach-Dziedzicach oraz gminach powiatu bielskiego i żywieckiego. Choć poziomy wód w Wiśle i innych rzekach w regionie spadają lub utrzymują stany średnie, służby prowadzą działania prewencyjne, zabezpieczając brzegi rzek i monitorując sytuację.

Alerty RCB i masowe ewakuacje. Tak chroniono mieszkańców.

W odpowiedzi na zagrożenie, Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wysłało alert SMS do mieszkańców dziesięciu województw: małopolskiego, mazowieckiego, śląskiego, świętokrzyskiego, lubelskiego, podkarpackiego, opolskiego (części), podlaskiego (części), warmińsko-mazurskiego (części) i łódzkiego (części). Komunikat ostrzegał przed intensywnymi opadami i wzywał do przygotowania się na ewentualne podtopienia oraz słuchania poleceń służb.

Jednym z kluczowych działań prewencyjnych była ewakuacja 73 wakacyjnych obozów dla dzieci. Ministerstwo Edukacji Narodowej poinformowało, iż przeniesiono około 2 tysięcy osób w bezpieczne miejsca. Najwięcej ewakuacji przeprowadzono w województwach podkarpackim, małopolskim, śląskim i świętokrzyskim. Służby podkreślają, iż były to głównie działania prewencyjne, a uczestnicy obozów są bezpieczni.

W niektórych miejscach, jak w Stroniu Śląskim, mieszkańcy mieszkający w pobliżu rzek, pamiętając wcześniejsze powodzie, przenoszą cenne rzeczy na wyższe kondygnacje, dmuchając na zimne, mimo iż obecny poziom wody jest niski.

IMGW uspokaja, ale ostrzega. Co czeka nas w najbliższych dniach?

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej informuje, iż sytuacja meteorologiczna poprawia się, a intensywność opadów stopniowo maleje. Prognozy są korzystniejsze niż wcześniej zakładano. Na obszarach objętych ostrzeżeniami III stopnia, gdzie początkowo suma opadów mogła wynieść do 140 mm, spodziewane pozostało od 30 do 55 mm deszczu, a łączna suma opadów nie powinna przekroczyć 200 mm.

Jednak synoptycy ostrzegają, iż Niż genueński pozostanie nad Polską przynajmniej do poniedziałku, co oznacza, iż kolejne dni przez cały czas będą dynamiczne. Ostrzeżenia przed intensywnymi opadami deszczu obowiązują najpóźniej do czwartku do godziny 20:00. Lokalnie na południu Polski może spaść jeszcze choćby 100 mm deszczu.

Prezes Wód Polskich Mateusz Balcerowicz przekazał, iż zbiorniki wielofunkcyjne i suche zbiorniki powodziowe są gotowe do przyjęcia ewentualnej fali powodziowej. Rozpoczęto piętrzenie zbiorników w kaskadzie Soły oraz zbiornika Świnna Poręba, co ma zapewnić bezpieczeństwo poniżej tych obiektów. Nie można jednak wykluczyć lokalnych podtopień powyżej zbiorników, gdzie nie ma rezerw powodziowych.

Straty i pomoc dla poszkodowanych. Co dalej po ulewach?

Skutki nawałnic to nie tylko podtopienia, ale także uszkodzenia infrastruktury. Na Podkarpaciu, gdzie front burzowy przeszedł w poprzednich dniach, doszło do zerwania trakcji energetycznych, pozostawiając bez prądu choćby 55 tysięcy odbiorców. Choć większość awarii została już usunięta, w środę rano wciąż około 300 osób pozostawało bez dostępu do energii elektrycznej.

Minister Infrastruktury Dariusz Klimczak zapewnił, iż wszystkie drogi krajowe są przejezdne, a służby zabezpieczyły najważniejsze budowy. Na kolei doszło do zerwania trakcji na linii Wrocław-Brzeg Dolny-Ścinawa, co spowodowało utrudnienia w ruchu pociągów.

Wojewoda podkarpacka Teresa Kubas-Hul poinformowała, iż rozpoczęła się wypłata doraźnych świadczeń dla mieszkańców poszkodowanych w wyniku nawałnic. Pracują również komisje do spraw szacowania szkód, aby gwałtownie ocenić skalę zniszczeń i zaplanować dalsze wsparcie.

Mimo iż najgorsze prognozy się nie sprawdziły, a sytuacja wydaje się stabilizować, służby apelują o niebagatelizowanie zagrożenia i dalsze śledzenie komunikatów. Premier Donald Tusk podkreślił, iż doświadczenia z poprzednich lat nakazują zachowanie najwyższej czujności i gotowości do natychmiastowej reakcji w przypadku pogorszenia sytuacji. najważniejsze najbliższe dni będą wymagały stałego monitorowania poziomu wód w rzekach i gotowości do działań prewencyjnych i ratowniczych.

Continued here:
Trwa walka z Niżem genueńskim. Strażacy interweniowali ponad 1000 razy!

Idź do oryginalnego materiału