Do niedawna drony postrzegano jedynie jako wsparcie działań militarnych. Dziś to jeden z filarów współczesnego pola walki. Wojna w Ukrainie pokazała, jak ogromne znaczenie mają bezzałogowce. Nic więc dziwnego, iż polska firma technologiczna postanowiła pójść o krok dalej. Efekt prac TKH Technology imponuje: nikt na świecie nie stworzył dotąd dronów o takich osiągach. Są znacznie szybsze, potrafią wznosić się wyżej i przenoszą cięższe ładunki niż dotychczasowe konstrukcje. Na dodatek wyróżniają się wielofunkcyjnością – o czym opowiada Mariusz Maciołek, członek zarządu TKH i wiceprzewodniczący Rady Miasta Piotrkowa Trybunalskiego.
Co wyróżnia system Modular Turbo Jet Drone? Co czyni go przełomową technologią i przyczyniło się do przyznania prestiżowej nagrody DEFENDER 2025 na targach branży zbrojeniowej MSPO w Kielcach?
MTJD to bezzałogowa platforma, jakiej dotąd nikt na świecie nie zaprojektował ani nie wyprodukował. Jej konstrukcja jest modularna, co sprawia, iż zastosowanie drona może być bardzo różnorodne od cywilnych, przez militarne, po obserwacyjne. Wszystko zależy od potrzeb klienta. Poza modułowością, wyróżniają go także parametry techniczne: prędkość, pułap lotu i udźwig ładunku. To właśnie te cechy sprawiły, iż wojskowa kapituła doceniła nasz system i przyznała mu nagrodę DEFENDER 2025.
Gdy porównamy drony do samolotów, MTJD można zestawić z F-16 w swojej klasie. Dla porównania, drony wykorzystywane w tej chwili w Ukrainie mają zasięg około 40 kilometrów, czasami 50–100 kilometrów. Nasz dron może pokonać aż 1000 kilometrów. Różnica w pułapie jest równie imponująca, typowe drony bojowe latają na wysokości około 500 metrów, podczas gdy MTJD osiąga wysokość aż 13 tysięcy metrów.
Lubicie podkreślać, iż wszystkie elementy systemu MTJD produkowane są w Polsce, a nie sprowadzane z zagranicy, co mogłoby być tańsze. Skąd taka decyzja?
Założenie firmy i prezesa było jasne od samego początku, cały łańcuch dostaw miał być polski. Doświadczenia ostatnich lat pokazują, iż w sytuacjach konfliktów najważniejsza jest pewność dostaw. To właśnie w kryzysowych momentach liczy się, aby nie było problemów ze sprowadzaniem części i żeby można je było gwałtownie dostarczyć. Dlatego zależało nam, by wszystko powstawało na miejscu.
Była też druga motywacja, chcieliśmy stworzyć coś, czego nie ma na świecie, coś unikatowego. Dlatego każdy element, łącznie z turboodrzutowym silnikiem, został wyprodukowany przez nas.
W Polsce nie ma innej firmy, która mogłaby konstruować silniki turboodrzutowe o takich parametrach. Jesteśmy też jedynymi specjalistami od elektroniki zastosowanej w tej platformie. To tak skomplikowane elementy, iż można je porównać do technologii stosowanej w Formule 1 czy w samolotach Boeinga, tam, gdzie produkcję prowadzą ogromne światowe koncerny. Wiedzieliśmy, iż jeżeli chcemy stworzyć tak zaawansowaną platformę, musimy sami dopilnować każdego etapu produkcji.
Ta samodzielność daje nam niezależność, a co za tym idzie większe bezpieczeństwo w czasach konfliktów. Dodatkowo zapewnia wyłączność produkcyjną, co jest nie mniej istotne.
Czy nad projektem pracowali wyłącznie polscy konstruktorzy, czy doszło do międzynarodowej współpracy?
Kiedy kilka lat temu rodził się ten projekt, znalezienie specjalistów o odpowiednich kompetencjach w Polsce graniczyło praktycznie z cudem, ale prezesowi udało się to zrobić. Stworzył zespół składający się wyłącznie z polskich konstruktorów i ekspertów. Sam również jest inżynierem i od początku postawił sobie za cel stworzenie czegoś, z czego Polska mogłaby być dumna i udało mu się to osiągnąć. Po prostu zaprezentowaliśmy naszą pracę na targach i okazało się, iż powstało coś naprawdę niepowtarzalnego. niedługo zaczęły się z nami kontaktować międzynarodowe koncerny, a my mamy już za sobą wiele spotkań z firmami z całego świata, które doceniły potencjał tej technologii.
Jak długo trwały prace nad skonstruowaniem MTJD i czy otrzymaliście na realizację tego projektu zewnętrzne finansowanie?
Cały proces stworzenia MTJD zajął nam kilka lat. Pracowaliśmy w ciszy, nie informując nikogo o tym, nad czym dokładnie działamy. W ukryciu chcieliśmy doprowadzić cały projekt do końca. Kiedy pojawił się pomysł i prezes zdecydował, iż chce stworzyć niepowtarzalną technologię, z której Polska będzie mogła być dumna, nie chodził po instytucjach, by pytać o wsparcie ani nie starał się o granty na realizację tej platformy.
Postanowiliśmy zrobić zupełnie inaczej, wybudować całą platformę samodzielnie, doprowadzić projekt do końca, a dopiero potem pokazać go światu. I dokładnie tak się stało. Pokazaliśmy MTJD na targach jako demonstrator możliwości polskiej firmy, stworzonej w oparciu o polski kapitał.
Jakie są perspektywy wprowadzenia tych modeli do produkcji na szerszą skalę?
Najważniejsze na tym etapie jest zakończenie oficjalnych testów. Kiedy tylko będziemy mieli ich wyniki, można uruchamiać pełną produkcję. Cała infrastruktura jest już przygotowana linia czeka, zakład jest gotowy, a nowa hala produkcyjna powstała specjalnie pod ten projekt. Mamy wszystkie pozwolenia na jej użytkowanie, więc w momencie zakończenia testów możemy adekwatnie od razu ruszać z produkcją.
Targi pokazały nam, jak ogromne jest zainteresowanie tą platformą ze strony firm z całego świata. I w zasadzie trudno się dziwić, bo mówimy o technologii absolutnie nowatorskiej, takiej, jakiej dotąd nikt nie wymyślił i nie wprowadził na rynek. Na świecie nie ma dziś drona o zasięgu około 1000 kilometrów i pułapie 13 tysięcy metrów, który dodatkowo ma konstrukcję modułową pozwalającą dostosować go do zupełnie różnych misji.
Model MTJD15 zaprezentowany na targach militarnych to dopiero początek zapowiadanej przez firmę TKH trzyelementowej serii. Na jakim etapie są prace nad kolejnymi dronami, które mają uzyskać jeszcze większe osiągi?
Tak, MTJD to cała rodzina trzech platform. Pierwsza, najmniejsza, to właśnie pokazany w Kielcach model MTJD15. Kolejna konstrukcja to MTJD70, a największa MTJD100. Różnią się oczywiście parametrami. MTJD15 osiąga prędkość 0,54 Mach i ma udźwig 15 kilogramów. Prace nad MTJD70 są już mocno zaawansowane ta wersja będzie rozwijała prędkość poddźwiękową 0,84 Mach i przenosiła ładunek o masie 70 kilogramów. Największa z planowanych maszyn, MTJD100, znajduje się w tej chwili na etapie analiz i przygotowań, ale jej docelowe możliwości robią wrażenie: udźwig 100 kilogramów i prędkość ponaddźwiękowa 2,3 Mach, czyli około 2440 kilometrów na godzinę.
Czy TKH Technology ma szansę wyznaczyć trendy rozwoju technologicznego dla innych polskich firm i dla świata?
Życzyłbym sobie, aby w Polsce powstawały takie huby technologiczno-inżynieryjne, które pozwoliłyby nam, Polakom, wyznaczać trendy dla innych krajów. Chciałbym, żeby to właśnie nasza firma pokazała, w jakim kierunku Polska może się rozwijać. Czy naprawdę mamy powielać to, co już istnieje w innych państwach? Czy nie lepiej stać się wyznacznikiem nowych technologii i nowych możliwości, tak aby ludzie z całego świata przyjeżdżali do nas i mówili o tym z uznaniem?
Dziękuję za rozmowę.
Również dziękuję i serdecznie pozdrawiam czytelników portalu Trybunalski.pl.