Widok prywatnego helikoptera, który wylądował na parkingu przy tyskim aquaparku, zaciekawił wielu tyszan. Śmigłowcem przyleciał biznesmen, bynajmniej nie po to, by się wykąpać, ale by kupić Wodny Park Tychy.
Dwupoziomowy parking przy ul. Sikorskiego w Tychach należy do gminnej spółki Regionalne Centrum Gospodarki Wodno-Ściekowej w Tychach i wybudowany został na potrzeby klientów Wodnego Parku Tychy należącego do RCGW SA (wszystkie akcji w tej spółce ma miasto Tychy). W czwartek 4 września po południu na parkingu wylądował prywatny śmigłowiec. Policja sprawdziła, iż pilot uzyskał od zarządcy obiektu pozwolenie na lądowanie i postój w tym miejscu.
„Nowe Info” zapytało Zbigniewa Gieleciaka, prezesa RCGW SA, kto przyleciał tym śmigłowcem i po co. Otrzymaliśmy odpowiedź, iż to nie pierwszy prywatny śmigłowiec, który ląduje przy tyskim aquaparku, ale pierwszy, który wylądował na parkingu (inne lądowały wcześniej na trawie). Kogo przywoziły helikoptery? Okazuje się, iż biznesmenów. Przylatywali tu nie po to, by się wykąpać, ale by ubić interes, a konkretnie, by kupić Wodny Park w Tychach. Taki był również cel wizyty przedsiębiorcy, który wylądował 4 września na parkingu przy ul. Sikorskiego.
Prezes Gieleciak nie przekazał nam innych informacji (a pytaliśmy m.in. o nazwę kontrahenta, czy prowadzone są z nim negocjacje, a jeżeli tak, to na jakim są etapie), zasłaniając się tajemnicą przedsiębiorstwa. Zdradził jedynie, dlaczego prywatni biznesmeni chcą kupić tyski aquapark.
– Bo to jedyny dochodowy aquapark w Polsce – powiedział prezes Zbigniew Gieleciak.
Na stronie wodnypark.tychy.pl czytamy, iż w 2012 roku gmina Tychy, powierzyła RCGW SA zadanie zaprojektowania i wybudowania Wodnego Parku Tychy. Portal miejski umtychy.pl dodaje, iż budowa trwała od 2014 roku do kwietnia 2018 roku. Inwestycja kosztowała 112 mln zł i oferuje klientom 8 stref funkcjonalnych, 16 tys. m kw. powierzchni użytkowej i lustro wody liczące 1,7 tys. m kw.
(icz)