Tychy: Odmówiono Koronkę do Miłosierdzia Bożego w intencji m.in. prezydenta RP Karola Nawrockiego, papieża, żołnierzy

noweinfo.pl 2 godzin temu

W niedzielę 28 września, w ramach zapoczątkowanej w 2008 roku tradycji odmawiania Koronki do Bożego Miłosierdzia na ulicach miast, modlitwę tę po raz kolejny odmówiono na tyskich ulicach. Modlono się m.in. za Karola Nawrockiego – prezydenta RP, żołnierzy, papieża, kardynałów, biskupów, księży, za Kościół Boży, a przede wszystkim o to, aby w Panu Bogu pokładać nadzieje, stawiając Go na pierwszym miejscu w życiu rodzinnym, społecznym i politycznym.

Począwszy od 2008 roku, 28 września, na ulicach miast całego świata odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Data nie jest przypadkowa – to dzień beatyfikacji ks. Michała Sopoćki, spowiednika św. siostry Faustyny, która przekazała światu orędzie Jezusa Chrystusa o Bożym Miłosierdziu. Inicjatywa publicznego odmawiania koronki narodziła się w Łodzi.

Jak informuje portal iskra.jezuici.pl, w tym roku modlitwie towarzyszyły intencje:

1. Aby w Panu Bogu pokładać nadzieje, stawiając Go na pierwszym miejscu w życiu rodzinnym, społecznym i politycznym.

2. Za Kościół Boży, aby wiernie konsekwentnie bronił depozytu wiary i moralności.

3. Za Papieża Leona XIV, kardynałów, biskupów i księży, aby byli kapłanami według Serca Jezusowego.

4. Za Prezydenta RP Karola Nawrockiego i wszystkich rządzących, aby sprawowanie władzy traktowali jako służbę na rzecz wspólnego dobra nas wszystkich.

5. O poszanowanie życia ludzkiego – od poczęcia do naturalnej śmierci.

6. O pokój na całym świecie, zwłaszcza w miejscach wojen i niepokoju, a szczególnie za Haiti ogarnięte zamętem i bezprawiem.

7. Za wszelkich więźniów, a zwłaszcza tych, którzy realizowane są daleko od Boga, nie widzą sensu nawrócenia, którym brakuje nadziei w Boże Miłosierdzie.

8. Za prześladowanych chrześcijanin, aby wytrwali w wierze.

9. Za żołnierzy, aby wiernie służyli ojczyźnie, stojąc na straży pokoju i bezpieczeństwa

10. Za nasze kraje, miasta, nasze rodziny i nas samych.

W Tychach modlono się m.in. w rejonie skrzyżowania ulic Kopernika i Żwakowskiej. W miejscu tym (od strony kościoła św. Jana Chrzciciela) zgromadziło się ok. 70 osób z różańcami w ręku. Był wśród nich ks. Mateusz Drobny – wikary w parafii św. Jana Chrzciciela.

Koronkę do Miłosierdzia Bożego można odmawiać na zwykłej cząstce różańca:

Ojcze nasz, któryś jest w niebie, święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj. I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom. I nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego. Amen.

Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus. Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.

Wierzę w Boga, Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi. I w Jezusa Chrystusa. Syna Jego jedynego, Pana naszego, który się począł z Ducha Świętego; narodził się z Maryi Panny. Umęczon pod Ponckim Piłatem, ukrzyżowan, umarł i pogrzebion. Zstąpił do piekieł, trzeciego dnia zmartwychwstał. Wstąpił na niebiosa, siedzi po prawicy Boga Ojca wszechmogącego. Stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych. Wierzę w Ducha Świętego, Święty Kościół powszechny, świętych obcowanie, grzechów odpuszczenie, ciała zmartwychwstanie, żywot wieczny. Amen.

Na dużych paciorkach (1 raz): Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa-Chrystusa na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata.

Na małych paciorkach (10 razy): Dla Jego bolesnej męki, miej miłosierdzie dla nas i całego świata.

Na zakończenie (3 razy): Święty Boże, Święty Mocny, Święty Nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami i nad całym światem.

„Dzienniczek” św. Faustyny, 13.09.1935 r.:

„Wieczorem, kiedy byłam w swojej celi, ujrzałam anioła, wykonawcę gniewu Bożego. Był w szacie jasnej, z promiennym obliczem, obłok pod jego stopami, z obłoku wychodziły pioruny i błyskawice do rąk jego, a z ręki jego wychodziły i dopiero dotykały ziemi. Kiedy ujrzałam ten znak gniewu Bożego, który miał dotknąć ziemię, […] zaczęłam prosić anioła, aby się wstrzymał chwil kilka, a świat będzie czynił pokutę. Jednak niczym prośba moja była wobec gniewu Bożego. W tej chwili ujrzałam Trójcę Przenajświętszą. Wielkość majestatu Jej przeniknęła mnie do głębi i nie śmiałam powtórzyć błagania mojego. W tej samej chwili uczułam w duszy swojej moc łaski Jezusa, która mieszka w duszy mojej; kiedy przyszła mi świadomość tej łaski, w tej samej chwili zostałam porwana przed stolicę Bożą. O, jak wielki jest Pan i Bóg nasz i niepojęta jest świętość Jego. Nie będę się kusić opisywać tej wielkości, bo niedługo ujrzymy Go wszyscy, jakim jest. Zaczęłam błagać Boga za światem słowami wewnętrznie słyszanymi.

Kiedy się tak modliłam, ujrzałam bezsilność anioła, i nie mógł wypełnić sprawiedliwej kary, która się słusznie należała za grzechy. Z taką mocą wewnętrzną jeszcze się nigdy nie modliłam jako wtenczas. Słowa te, którymi błagałam Boga, są następujące: Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa, za grzechy nasze i świata całego; dla Jego bolesnej męki miej miłosierdzie dla nas.

Na drugi dzień rano, kiedy weszłam do naszej kaplicy, usłyszałam te słowa wewnętrznie: Ile razy wejdziesz do kaplicy, odmów zaraz tę modlitwę, której cię nauczyłem wczoraj”.

ZB

Idź do oryginalnego materiału