Unia Europejska przygotowuje się na możliwą wojnę handlową z USA po sobotniej zapowiedzi prezydenta Donalda Trumpa o wprowadzeniu 30-procentowych ceł na towary z UE. Bruksela może reaktywować zawieszone cła na amerykańskie produkty warte 21 miliardów euro. Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapewniła, iż UE będzie "w pełni przygotowana" na scenariusz fiaska negocjacji. Jednocześnie Wspólnota podpisała w niedzielę porozumienie o wolnym handlu z Indonezją, dywersyfikując swoje relacje gospodarcze.
Chodzi o 25-procentowe cła na amerykańskie towary importowane do UE o łącznej wartości 21 miliardów euro. Na liście znalazły się między innymi produkty rolne, takie jak drób, owoce, orzechy i soja, a także motocykle i jachty.
Środki te ogłoszono - i jednocześnie zawieszono - w kwietniu w odpowiedzi na amerykańskie taryfy celne w wysokości 25 procent na stal i aluminium. Choć amerykańskie cła nie zostały wycofane - a w czerwcu choćby podniesiono je do 50 procent - Bruksela zdecydowała się na ich czasowe zawieszenie na 90 dni do 14 lipca, by "dać szansę negocjacjom".
Trump podnosi stawkę celną
Od tego czasu UE i USA prowadzą rozmowy w celu wypracowania kompromisu. Jednak sobotnia zapowiedź prezydenta USA o planowanym na 1 sierpnia wprowadzeniu ceł na poziomie 30 procent postawiła przyszłość negocjacji pod znakiem zapytania.
Nowa stawka jest wyższa niż pierwotnie ogłoszona 20 procent i w tej chwili obowiązująca 10 procent. W niedzielę von der Leyen zapewniła, iż chociaż "teraz jest czas na negocjacje" i iż UE przez cały czas opowiada się za rozwiązaniem wypracowanym przy stole rozmów do 1 sierpnia, to Bruksela będzie pracować nad środkami odwetowymi.
UE przygotowuje szerszą listę produktów
Już w maju Komisja Europejska zaprezentowała wstępną listę amerykańskich produktów o łącznej wartości 95 miliardów euro, które mogłyby zostać objęte dodatkowymi unijnymi cłami. Znalazły się na niej między innymi samoloty, samochody, whiskey i wina - towary niewpisane we wcześniejszy pakiet.
Von der Leyen zdystansowała się jednak w niedzielę od pomysłu użycia nowego unijnego instrumentu przeciwdziałania przymusowi gospodarczemu. Tłumaczyła, iż został on zaprojektowany na "sytuacje nadzwyczajne", a "jeszcze nie jesteśmy na tym etapie".
Francja domaga się szybszych działań
Zastosowania tego narzędzia - które umożliwia między innymi ograniczenie dostępu do przetargów publicznych firmom z państw wywierających gospodarczą presję na UE - domagał się w sobotę prezydent Francji Emmanuel Macron. Apelował o szybsze działania odwetowe ze strony Wspólnoty.
Szefowa Komisji Europejskiej zapowiedziała także dalsze wzmacnianie odporności handlowej UE poprzez dywersyfikację relacji gospodarczych. Przykładem tego jest zawarte w niedzielę polityczne porozumienie o wolnym handlu między Unią a Indonezją, które określiła jako "duży krok naprzód".
Pogłębianie integracji wspólnego rynku
Trzecim filarem unijnej strategii będzie pogłębianie integracji wspólnego rynku, ponieważ "to nasza bezpieczna przystań". UE aktywnie poszukuje nowych, otwartych rynków, jak wskazała von der Leyen.
Negocjacje między UE a USA realizowane są w obliczu rosnącego napięcia handlowego. Bruksela pozostaje otwarta na dialog, ale jednocześnie przygotowuje się na możliwą eskalację konfliktu celnego z Waszyngtonem.
Z Brukseli Maria Wiśniewska (PAP) Uwaga: Ten artykuł został zredagowany przy pomocy Sztucznej Inteligencji.