Ukraina doszła do punktu, w którym nie ma już za bardzo kim walczyć. Moskwa wciąż ma mięso armatnie, Kijów już nie
ukraina-nie-ma-juz-kim-walczyc-moskwa-wciaz-ma

– Ukraina doszła do punktu, w którym nie ma już za bardzo kim walczyć – mówi w opublikowanym na platformie YouTube komentarzu Rafał Ziemkiewicz.
Publicysta „na spokojnie” analizuje słynną kłótnię między Donaldem Trumpem, a Wołodymyrem Zełenskim w Białym Domu. Jego zdaniem prezydent USA chciał dać do zrozumienia prezydentowi Ukrainy, iż pompowanie kolejnych miliardów dolarów w Ukrainę, aby ta stawiała opór Rosji nie ma już sensu.
W ocenie RAZ-a Donald Trump mógłby przekazać na rzecz Ukrainy kolejne pieniądze i kolejną broń, ale tego nie zrobi, ponieważ Zełenski „nie ma kart w ręku”. O jakie karty chodziło Trumpowi? O ludzi! – To jest podstawowy element tej całej rozgrywki – wyjaśnia RAZ.
– Może jeszcze kilkadziesiąt tysięcy poborowych gdzieś Zełenski znajdzie. Mało prawdopodobne, żeby dopadł tych, którzy się ukrywają m.in. na terenie Unii Europejskiej i zmusił ich do służby wojskowej, ale choćby jeśli, to potencjał się wyczerpał. Armia ukraińska goni resztką sił – tłumaczy publicysta.
Ziemkiewicz zwraca uwagę, iż wprawdzie Rosja też straciła mnóstwo ludzi, ale ona ma dużo większą populację niż Ukraina. Poza tym Rosja „pozbyła się” mniejszości etnicznych”, które „nie były jej potrzebne” oraz „ludzkiego śmiecia”, czyli przestępców odsiadujących wieloletnie wyroki, którzy zostali wysłani na front. – Poza tym Rosja zawsze może kupić sobie dowolną liczbę niewolników z Korei Północnej i nimi ten front zatykać. Rosja jeszcze ma mięso armatnie. Ukraina nie ma mięsa armatniego – dodaje.
– I to jest problem, a nie broń dla Ukrainy. Broń można by gdzieś jeszcze znaleźć, broń można by teoretycznie wyprodukować, ale ktoś musi broń obsługiwać, a ludzie na Ukrainę masowo nie pojadą – podsumowuje Rafał Ziemkiewicz.