Jednym z pomysłów w zespole prezydenta elekta USA Donalda Trumpa na zakończenie wojny Rosji z Ukrainą jest opóźnienie członkostwa Kijowa w NATO o co najmniej 20 lat. W zamian nasi sąsiedzi mieliby otrzymywać dostawy broni. Tak wynika z informacji podawanych przez "Wall Street Journal".
Na ogół dobrze poinformowany "WSJ" powołuje się na trzy źródła bliskie Trumpowi. Przypomnijmy: Trump, który wygrał wybory prezydenckie 5 listopada, wielokrotnie mówił, iż zakończy wojnę w ciągu "24 godzin" i "wyprowadzi USA z Ukrainy".
Wcześniejsze doniesienia medialne i oświadczenia z najbliższego otoczenia Trumpa wskazywały, iż pociągnie to za sobą zamrożenie wojny na obecnych liniach frontu i utworzenie strefy zdemilitaryzowanej na wschodzie kraju. Źródła Wall Street Journal potwierdzają te informacje.
Przypomnijmy: rosyjscy sołdaci okupują około jednej piątej terenu Ukrainy na południu i wschodzie. W wielu miejscach poruszają się naprzód, kosztem gigantycznych strat. Wedle propozycji Trumpa pomiędzy wojskami Rosji i Ukrainy miałaby zostać utworzona zdemilitaryzowana strefa buforowa. Miałaby mieć ok. 1300 km długości.
A kto by jej pilnował? WSJ twierdzi, iż Waszyngton obsadzony przez trumpistów nie zamierza wysyłać tam amerykańskich żołnierzy. Strefy mieliby pilnować wojskowi z Europy.
Dodajmy, iż ta propozycja to tylko jeden z pomysłów krążących w zespole Trumpa. Sam przyszły prezydent znany jest też z podejmowania ważnych decyzji ad hoc, zaskakując swoimi propozycjami.
Plan Trumpa trudny do przełknięcia dla Ukrainy
W obozie Trumpa zrodził się już pomysł przymuszenia Ukraińców do rozmów pokojowych. Dwóch doradców Trumpa, emerytowany generał Keith Kellogg i Fred Fleitz, zaproponowało w czerwcu zaprzestanie pomocy wojskowej dla Ukrainy, chyba iż zgodzi się ona na negocjacje pokojowe z Rosją.
Jednocześnie Kellogg powiedział, iż plan ten będzie wiązał się z dodatkowymi ostrzeżeniami dla Rosji, iż Stany Zjednoczone zwiększą swoje wsparcie wojskowe dla Ukrainy, jeżeli Kreml odrzuci warunki zawieszenia broni.
Trudno zrozumieć, dlaczego do negocjacji pokojowych miałaby być przymuszana Ukraina, skoro to na jej terenie znajdują się rosyjscy żołnierze i to na ukraińskie miasta spadają rosyjskie bomby i rakiety.
Fleitz przyznał jakiś czas temu, iż Trump zareagował pozytywnie na taki plan. "Nie twierdzę, iż się z nim zgadzał lub zgadzał się z każdym jego słowem" – dodał Fleitz.
Przedstawiony wtedy plan zakładał również wycofanie przystąpienia Ukrainy do NATO na "dłuższy okres w zamian za kompleksowe i weryfikowalne porozumienie pokojowe z gwarancjami bezpieczeństwa". Podobno chodzi o okres 20 lat.
Przypomnijmy, iż Ukraina złożyła wniosek o członkostwo w NATO w 2022 r., ale nie otrzymała formalnego zaproszenia.
Plan zakończenia wojny w 24 godziny jest nierealny
Już wcześniej zarówno Kijów, jak i Moskwa stwierdziły, iż nie będzie możliwe zakończenie wojny w ciągu doby. O takim terminie już od dawna mówi Trump. Ukraina jest nieugięta w kwestii ewentualnego oddania Putinowi części swoich terytoriów. Przyznaje jednak, iż przynajmniej część z nich może odzyskać jedynie drogą dyplomatyczną.
Z kolei Rosja tkwi w pewnego rodzaju potrzasku. Ma w tej chwili ma przewagę na polu bitwy, przewyższa wojska ukraińskie w kwestii liczebności i ilości uzbrojenia. Ponosi jednak ogromne straty, zarówno w sile żywej, uzbrojeniu, jak i finansach i gospodarce.