Ukraina ściąga z Litwy całą elektrownię i „statki energetyczne” z Turcji. Nowy sposób na zbrodniczą strategię Putina

news.5v.pl 13 godzin temu

W związku z nasileniem przez Rosję nalotów na ukraińską sieć energetyczną w ciągu ostatniego miesiąca, w nocy ukraińskie miasta ponownie ogarnia ciemność.

„Robimy wszystko, co w naszej mocy”

W Kijowie mieszkańcy polegają na latarkach z telefonów komórkowych, aby poruszać się po nieoświetlonych ulicach. Aby wyprowadzać psy, używają świecących pałeczek, które prowizorycznie oświetlają obroże.

Organizacja Narodów Zjednoczonych ostrzegła, iż tej zimy przerwy w dostawie prądu mogą trwać choćby 18 godzin dziennie, „pozostawiając ludność cywilną bez energii elektrycznej potrzebnej do zasilania domów, pomp wodnych i umożliwienia dzieciom nauki online”.

Zmusiło to ukraińskie władze do sięgnięcia po niekonwencjonalne środki w celu zapobieżenia kryzysowi energetycznemu.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

— Robimy wszystko, co w naszej mocy — powiedziała Wiktoria Hryb, szefowa podkomisji do spraw bezpieczeństwa energetycznego w ukraińskim parlamencie.

Mimo to Hryb i inni ukraińscy urzędnicy przyznali, iż podjęte przez nich środki nie wystarczą, aby zapobiec przerwom w dostawie prądu. Oto bliższe spojrzenie na ukraińskie wysiłki.

Poszukiwanie części

Miesiące rosyjskich ataków wyczerpały ukraińskie zapasy sprzętu do naprawy i konserwacji elektrowni.

Ponieważ ukraińskie obiekty energetyczne zostały w większości zbudowane, gdy Ukraina była częścią Związku Radzieckiego, są one uzależnione od części zamiennych z obiektów z czasów radzieckich, powiedział Andrian Prokip, ekspert do spraw energii z think tanku Kennan Institute w Waszyngtonie.

W zeszłym roku DTEK, największa prywatna firma energetyczna na Ukrainie, rozpoczęła poszukiwania kompatybilnych części w elektrowniach w krajach byłego bloku wschodniego, takich jak Słowacja i Czechy.

— Znaleźliśmy elektrownie wykorzystujące generatory i turbiny, które były bardzo podobne do naszych — powiedział Ołeksij Powołotskij z DTEK.

W ramach jednego z najodważniejszych ukraińskich projektów cała elektrownia, która niegdyś dostarczała ciepło do połowy Wilna, stolicy Litwy, jest demontowana przy wsparciu Unii Europejskiej, a jej części są wykorzystywane do naprawy kilku uszkodzonych ukraińskich obiektów.

Według Ignitis, litewskiej spółki energetycznej, która jest właścicielem elektrowni, operacja rozpoczęła się latem tego roku i jest kontynuowana. Ponad 300 sztuk sprzętu jest wysyłanych do Ukrainy, a ich dokładne przeznaczenie jest utrzymywane w tajemnicy ze względów bezpieczeństwa.

Części zamienne do elektrowni miały pierwotnie dotrzeć do Ukrainy przed zimą, ale przeszkody logistyczne i biurokratyczne opóźnienia spowodowały przesunięcie harmonogramu. Według urzędników i biznesmenów zaangażowanych w operację, którzy chcieli zachować anonimowość, niektóre najważniejsze urządzenia zostaną dostarczone dopiero w przyszłym roku.

Wynajem pływających elektrowni

Budowa nowych elektrowni to długotrwały proces, na który Ukraina nie może sobie pozwolić w obliczu zimy. Jako alternatywę kraj planuje wynająć „statki energetyczne” — pływające elektrownie zamontowane na statkach towarowych — w celu dostarczania energii elektrycznej do regionu przybrzeżnego w Odessie, w którym brakuje urządzeń do wytwarzania prądu.

Mixarde / Getty Images

Port w Odessie (zdj. ilustracyjne)

Statki zasilane paliwem lub gazem będą zacumowane w portach i będą przesyłać energię elektryczną do sieci za pośrednictwem podstacji lądowych.

Ukraińscy urzędnicy, wypowiadający się pod warunkiem zachowania anonimowości ze względu na wrażliwość planu, powiedzieli, iż prowadzą rozmowy z Karpowership, turecką firmą specjalizującą się w statkach energetycznych, w celu wynajęcia kilku jednostek.

W ubiegłym roku firma ta podpisała protokół ustaleń z państwowym ukraińskim przedsiębiorcą energetycznym w celu zainstalowania statków energetycznych zdolnych do generowania 500 megawatów na godzinę, co wystarcza do zaopatrzenia w energię elektryczną 1 mln Ukraińców.

Karpowership nie odpowiedział na prośby o komentarz.

Plany te nabrały tempa w ostatnich tygodniach, a rząd wydał dekret zezwalający na instalację tłoków gazowych i turbin na statkach w celu zasilania pływających elektrowni. Ukrenergo, krajowy operator energii elektrycznej, poinformował jesienią tego roku, iż rozpoczął budowę infrastruktury przesyłowej w celu połączenia statków z siecią. Jeden z ukraińskich urzędników powiedział, iż obiekty te zostały już ukończone.

Eksperci ONZ wspierają Ukrainę

Ponieważ większość jej elektrowni cieplnych i wodnych została zniszczona lub poważnie uszkodzona, Ukraina polega na swoich trzech działających elektrowniach jądrowych, aby utrzymać dostawy prądu. Według DiXi Group, ukraińskiego think tanku zajmującego się energetyką, łącznie mogą one dostarczyć 7,7 gigawatów energii elektrycznej na godzinę, czyli ponad połowę mocy potrzebnej dla kraju.

Rosja powstrzymała się od bezpośredniego ataku na elektrownie jądrowe, co mogłoby wywołać katastrofalną w skutkach katastrofę. Zamiast tego skupiła się ostatnio na sparaliżowaniu ich umiejętności przesyłania energii poprzez niszczenie podstacji łączących je z siecią.

Od sierpnia Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej, organ ONZ, odnotowała cztery ataki na takie podstacje. Za każdym razem ataki wymuszały wyłączenie kilku reaktorów lub wymagały od nich zmniejszenia mocy w ramach środków ostrożności.

Ukraina zbudowała betonowe schrony wokół podstacji, aby je chronić, ale urzędnicy przyznają, iż są one nieskuteczne przeciwko pociskom. Ukraińcy sięgnęli więc po drastyczny środek: poprosili urzędników z agencji ONZ o pozostanie w podstacjach, licząc na to, iż ich obecność odstraszy rosyjskie ataki.

Moskwa może być niechętna ryzykowaniu życia pracowników agencji, ponieważ zależy jej na wsparciu eksportu swojego programu nuklearnego, powiedział Jan Vande Putte, ekspert do spraw nuklearnych w Greenpeace.

We wrześniu ukraińska parlamentarna komisja energetyczna wysłała list do Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, który został przeanalizowany przez „The New York Times”. Ukraińcy wzywali w liście do stacjonowania „stałej grupy monitorującej” w kluczowych podstacjach, aby „zapobiec możliwym prowokacjom” ze strony Rosji. Julia Kyian, najwyższa urzędniczka w ukraińskim ministerstwie energii, stwierdziła, iż Ukraina negocjuje z agencją w celu zorganizowania takiego nadzoru.

Jak dotąd Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej zgodziła się na przeprowadzanie okresowych misji monitorujących w kluczowych podstacjach, ale nie na stałe stacjonowanie tam pracowników, stwierdził Greenpeace.

Ten artykuł pierwotnie ukazał się w The New York Times. Możesz go przeczytać dzięki subskrypcji Onet Premium.

Idź do oryginalnego materiału