Ukraina stoi w obliczu poważnego kryzysu finansowego. Kraj walczący z rosyjską agresją ma wystarczające środki tylko do końca pierwszego kwartału 2026 roku. Deficyt budżetowy planowany na przyszły rok ma wynieść aż 18,4 proc. PKB – to równowartość około 50 miliardów dolarów, którą Kijów musi pozyskać głównie z pomocy zagranicznej.

Fot. Warszawa w Pigułce
Sytuacja jest dramatyczna nie tylko z powodu skali deficytu, ale także rosnących kosztów obrony. Jak poinformował szef sztabu generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy, dzienna koszt wojny wynosi w tej chwili około 172 miliony dolarów. Jeszcze rok temu była to kwota 140 milionów dolarów dziennie. Prezydent Wołodymyr Zełenski szacuje, iż na kolejny rok obrony kraj potrzebuje łącznie 120 miliardów dolarów – połowę tej sumy musi znaleźć za granicą.
Skąd przyjdzie pomoc?
Unii Europejska pozostaje największym wsparciem finansowym dla Ukrainy. W 2025 roku Bruksela przekazała już 20,5 miliarda euro, z czego 6,5 miliarda pochodzi z programu Ukraine Facility, a 14 miliardów z inicjatywy G7 ERA, spłacanej z zysków generowanych przez zamrożone rosyjskie aktywa. Od początku wojny UE i państwa członkowskie przekazały Ukrainie łącznie 177,5 miliarda euro.
Kluczowym elementem planowanej pomocy jest pożyczka reparacyjna oparta na zamrożonych rosyjskich aktywach. Komisja Europejska zaproponowała, by Ukraina otrzymała 140 miliardów euro jako kredyt, który będzie spłacony tylko wtedy, gdy Rosja dobrowolnie zapłaci reparacje. Dla Kijowa to ostatnia deska ratunku – w latach 2026-27 kraj będzie potrzebował co najmniej 60 miliardów euro, by utrzymać gospodarkę i kontynuować obronę.
Gospodarka zwalnia
Oprócz problemów budżetowych, ukraińska gospodarka traci tempo wzrostu. Po odbicia w 2023 roku (5,7 proc.) i 2024 roku (3,2 proc.), w drugim kwartale 2025 roku PKB wzrósł zaledwie o 0,8 proc. rok do roku. Międzynarodowe instytucje przewidują wzrost na poziomie około 2 proc. w całym 2025 roku.
Główną przyczyną spowolnienia jest niedobór pracowników i napięcia płacowe wywołane przez wojnę. Łączny wolumen PKB z ostatnich czterech kwartałów stanowi zaledwie 77,3 proc. poziomu sprzed rosyjskiej inwazji. Dodatkowo inflacja utrzymuje się na wysokim poziomie ponad 13 proc. rocznie.
Co to oznacza dla regionu?
Niestabilność finansowa Ukrainy to problem nie tylko dla samego kraju, ale dla całego regionu. Europejska Rada zobowiązała się do sprostania pilnym potrzebom finansowym Kijowa na lata 2026-2027, w tym na cele militarne i obronne. Jednak szczegóły pozostają w fazie negocjacji, a czas ucieka.
Projekt siedmioletniego budżetu UE na lata 2028-2034 przewiduje specjalny fundusz dla Ukrainy w wysokości 88 miliardów euro. To ambitny plan, ale jego realizacja zależy od zgody wszystkich państw członkowskich – co w praktyce może oznaczać długie negocjacje i kompromisy.
Dla mieszkańców Ukrainy to wszystko przekłada się na codzienne życie w niepewności. Rekordowe wydatki na obronę – ponad 27 proc. PKB – oznaczają mniej środków na programy społeczne, infrastrukturę czy wsparcie dla osób, które straciły domy i środki do życia. Stabilność finansowa kraju to nie tylko cyfry w bilansach – to pensje dla żołnierzy, emerytury, opieka zdrowotna i nadzieja na normalność po zakończeniu wojny.





![Uwaga! Wyłączą prąd, choćby na 9 godzin [Harmonogram prac]](https://miastons.pl/wp-content/uploads/tauron-1.jpg)





