Ukraina wraca do ofensywy. Rosyjskie plany legną w gruzach?

wiadomosci.gazeta.pl 16 godzin temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Stringer


Operacja w obwodzie kurskim trwa już pięć miesięcy. Ukraińcy starają się utrzymać kontrolę nad zajętym terytorium, podejmując nowe działania ofensywne. Zdaniem analityków operacja może zmusić Moskwę do przegrupowania sił, a także ukazać słabości rosyjskich władz na własnym terytorium.
Informacje o nowej ofensywie Sił Zbrojnych Ukrainy w obwodzie kurskim pojawiły się najpierw na rosyjskich blogach wojskowych. Według tych doniesień ukraińskie kolumny zmechanizowane skierowały się na północny wschód i wschód od miejscowości Sudża, a także w kierunku Leonidowego - wioski położonej na południowy wschód od Korieniewa, znajdującego się pod kontrolą Rosji.


REKLAMA


Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował, iż 7 stycznia przeprowadzono precyzyjny atak na punkt dowodzenia 810. oddzielnej brygady piechoty morskiej rosyjskich sił zbrojnych w rejonie miejscowości Biała w obwodzie kurskim. Szczegółów operacji jednak nie podano. - Ten atak, wraz z szeregiem ostatnich operacji wymierzonych w rosyjskie formacje w obwodzie kurskim, został skoordynowany z ukraińskimi Wojskami Lądowymi, które w tej chwili rozpoczynają nowe działania ofensywne przeciwko rosyjskim siłom zbrojnym - czytamy w komunikacie Sztabu Generalnego.
Ukraińskie media omawiają aktywizację ofensywy na terytorium przeciwnika, starając się zrozumieć jej tło i znaczenie. Dlaczego Ukraina postanowiła podjąć działania właśnie teraz?


Zobacz wideo Ochojska o pomocy Ukraińcom. "W zeszłym roku przynieśli w podatkach 20 miliardów"


Ofensywa pod Kurskiem. Co chce osiągnąć Kijów?
Siły Zbrojne Ukrainy rozpoczęły operację w obwodzie kurskim 6 sierpnia 2024 roku, zajmując ponad 1 tysiąc kilometrów kwadratowych terytorium. Następnie część tych terenów została odbita przez rosyjską armię przy wsparciu wojsk Korei Północnej.
Amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) w raporcie opublikowanym 6 stycznia poinformował, iż ukraińskie siły odniosły taktyczne sukcesy podczas ofensywy w obwodzie kurskim na terenie Rosji. Zdaniem wielu analityków ofensywa na tym kierunku może być próbą Kijowa wzmocnienia swojej pozycji na froncie przed 20 stycznia, kiedy urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych obejmie Donald Trump.


Ukraiński ekspert wojskowy Iwan Stupak w rozmowie z portalem RBK-Ukraina wyraził opinię, iż operacja na terenie obwodu kurskiego ma zarówno cele wojskowe, jak i polityczne. Jednak, jak podkreśla ekspert, siły armii ukraińskiej na tym kierunku są ograniczone. - Rosjanie mówią o kilku dziesiątkach jednostek naszego sprzętu. I to adekwatnie wszystko. Nie ma sensu twierdzić, iż dotrzemy do Kurska czy Kurskiej Elektrowni Atomowej, która zresztą nie jest nam do niczego potrzebna - powiedział.
Zdaniem ukraińskiego eksperta na poziomie wojskowym działania mają zmusić rosyjską armię do przerzucenia części sił z takich miejsc jak Pokrowsk w kierunku Kurska, co ma na celu stworzenie kolejnego punktu napięcia. Z kolei cel polityczny polega na ukazaniu słabości rosyjskich władz oraz wywołaniu niepokoju w rosyjskim społeczeństwie. Może to także przyczynić się do wzrostu liczby wewnętrznych uchodźców, którzy będą zmuszeni uciekać do miast takich jak Moskwa czy Petersburg, powiedział ekspert.


Czytaj także:


Czy Trump zmieni bieg wojny? Ekspert: Na razie tylko konsultacje


Działania ofensywne w obwodzie kurskim wskazują na to, iż Rosjanom nie uda się zrealizować planu wyparcia ukraińskich Sił Obrony z tego regionu przed 20 stycznia. Taką opinię wyraził Dmytro Żmajło, dyrektor wykonawczy Ukraińskiego Centrum Bezpieczeństwa i Współpracy, na antenie ukraińskiego telemaratonu.
Ekspert zauważył, iż przewaga strategii Kijowa pod Kurskiem polega na tym, iż w przeciwieństwie do obrony ukraińskich terenów, Ukraina nie musi trzymać się rosyjskich miejscowości. Natomiast starają się narzucać wrogowi swoje reguły gry.


Ofensywa pod Kurskiem. "To jest logiczna decyzja. Chodzi o odciągniecie rosyjskich sił"
- Naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy, generał Ołeksandr Syrski, jeszcze pod koniec ubiegłego roku zapowiadał kontrofensywę. Być może obecne działania są właśnie jej realizacją - powiedział wojskowy analityk Dawid Hendelman na antenie Radia Swoboda.
Zdaniem eksperta aktualne wydarzenia są naturalnym rozwinięciem ofensywy pod Kurskiem, która rozpoczęła się w sierpniu. - Sytuacja w Donbasie w kontekście rosyjskiej ofensywy nie układała się korzystnie dla Ukrainy. Trudno było utrzymać pozycje obronne, zwłaszcza iż ukraińska armia kontroluje w tej chwili mniej niż połowę terenów, które zajmowała w szczytowym momencie. Dlatego decyzja o ofensywie na innych kierunkach wydaje się logiczna. Do rozważenia były dwa scenariusze: albo wzmocnienie obrony na Donbasie, albo przeprowadzenie ataku w innym miejscu, aby odciągnąć rosyjskie siły, środki i uwagę dowództwa - wyjaśnił Hendelman.


Czytaj także:


Putin jest na rozdrożu. "Kontynuacja wojny pogłębi kryzys"
Idź do oryginalnego materiału