Ukraińska armia regularnie rekrutuje nowych żołnierzy. Wśród wezwań do służby dominują jednak te skierowane w stronę rolników i robotników - ustalił Unian. Według szefa Rady Rezerwistów Iwana Tymoczki takiej sytuacji nie da się uniknąć. Pytany o to, czy walczyć pójdą także urzędnicy, wyjaśnił, iż większość jest zwolniona od służby.
Ukraina wzywa do wojska. Rekrutów szukają przeważnie wśród dwóch grup

Wobec zarzutów o faworyzację pracowników administracji państwowej Iwan Tymoczko przekazał, iż na 160 tysięcy urzędników cywilnych około 120 tys. stanowią kobiety. Te, mimo powszechnej mobilizacji wojskowej w Ukrainie, nie są objęte obowiązkiem służby wojskowej.
- Z pozostałych 20 tys. mężczyzn jakieś 5-6 tys. zostało powołanych do wojska. Możemy więc mówić tylko o tych urzędnikach, którzy są zdolni do służby, czyli ok. 25 proc. - powiedział Tymoczko, cytowany przez agencję Unian.
Wojna w Ukrainie. Pojawiają się wątpliwości wokół powołań
Ekspert wojskowy odniósł się również do ogólnych statystyk. Około 40-50 proc. poborów do armii Ukrainy dotyczy osób wykonujących zawody rolnicze i robotnicze, co - jak tłumaczył Tymoczko - wynika przede wszystkim z ich liczebności. - jeżeli w społeczeństwie przeważają takie osoby, to logiczne, iż właśnie ich będzie wzywać najczęściej - oświadczył.
ZOBACZ: Zwerbuj kolegę do armii, a dostaniesz nagrodę. Kreml desperacko szuka poborowych
Szef Rady Rezerwistów Wojsk Lądowych Sił Zbrojnych Ukrainy przyznał, iż słyszy pretensje o rzekome nierówne traktowanie żołnierzy. Jak jednak dodał, wojsko nie ocenia swoich rekrutów "według kwalifikacji majątkowej".
- Powinien być dialog i uzasadnienie, wyjaśnienia, bo wojsko to wszyscy obywatele Ukrainy o różnych preferencjach, moralności, guście, życiu - powiedział.
Armia Ukrainy potrzebuje ludzi. Przypadki dezercji można liczyć w tysiącach
W październiku władze Ukrainy ogłosiły, iż procedura poboru do wojska zostanie uproszczona i jednocześnie zaostrzona. Oficerowie w państwowych komisjach obwodowych będą mogli sprawdzać statusy wzywanych osób bezpośrednio w aplikacji mobilnej. To próba zmniejszenia liczby przypadków, w których przedstawiano wojsku fałszywe odroczenia służby.
Deputowany do ukraińskiego parlamentu, członek Komitetu Rady Najwyższej ds. Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, Rusłan Gorbenko przekazał 28 października, iż władze będą wydawały więcej wezwań, ponieważ zostanie rozszerzona baza danych o osobach podlegających mobilizacji.
ZOBACZ: Ukraina będzie miała bezzałogowy myśliwiec. Właśnie go pokazała
Wcześniej serwis Slovo i Dilo ustalił, iż ostatni rok jest najgorszym pod względem liczby spraw przeciwko dezerterom i żołnierzom uciekinierom w Ukrainie. Łącznie - jak podają ukraińskie media - w armii dochodzi do ok. 14-18 tysięcy takich przypadków miesięcznie.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni










