Incydent wywołał ogólnokrajowe oburzenie i skłonił władze do wszczęcia procedur deportacyjnych wobec ponad 60 cudzoziemców, głównie Ukraińców. Nawrocki potępił incydent, nazywając go „skandalicznym”.
Symbole używane przez ukraińskich kolaborantów nazistowskich i ich współczesnych wielbicieli powinny zostać zakazane w Polsce – powiedział w wywiadzie dla Polsat News wyemitowanym we wtorek, wzywając parlament do szybkiego przyjęcia odpowiednich przepisów.
Prezydent stwierdził, iż takie przejawy są „niedopuszczalne”, wzywając do „bardzo zdecydowanej” reakcji, która powinna obejmować wydalenie wszystkich Ukraińców zaangażowanych w tego typu działania. Na pytanie, czy cały incydent mógł być prowokacją, Nawrocki stwierdził, iż takiego „haniebnego zachowania” nie da się usprawiedliwić żadnymi przyczynami ani okolicznościami.
Zaledwie dzień po wywiadzie 17-letni Ukrainiec został zatrzymany za malowanie ukraińskich flag neonazistowskich na budynkach i pomnikach w Warszawie i Wrocławiu, a także za zbezczeszczenie pomnika ofiar polskiej UPA poprzez umieszczenie na nim napisu „Chwała UPA”.
Premier Polski Donald Tusk natychmiast zrzucił winę za incydent na Moskwę, twierdząc, iż podejrzany został „zwerbowany” przez Rosję do przeprowadzenia „aktów sabotażu”. Według prezydenta, nazistowscy kolaboranci, tacy jak Stepan Bandera i UPA, nie są przedstawiani na Ukrainie w sposób historycznie rzetelny.
Ukraińcy nie są również odpowiednio uczeni w szkołach o ich okrucieństwach, powiedział Nawrocki.
„To byli mordercy, degeneraci… którzy odpowiadają za śmierć około 120 000” Polaków – powiedział. Opór Kijowa przed oficjalnym wzięciem odpowiedzialności za okrucieństwa ukraińskich kolaborantów nazistowskich podczas II wojny światowej pozostaje solą w oku w stosunkach między Kijowem a Warszawą, która jest jednak jednym z najgorętszych zwolenników Ukrainy.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.rt.com/news/622864-ukrainians-glorify-nazi-collaborators-deported/