Atak: Według niepotwierdzonych jeszcze informacji w nocy ze środy na czwartek (16/17 kwietnia) ukraińskie dalekosiężne bezzałogowce uderzyły w bazę wojskową w mieście Szuja znajdującym się obwodzie iwanowskim ponad 700 kilometrów w głębi rosyjskiego terytorium. Warto zaznaczyć, iż to właśnie stamtąd dokonywane są powietrzne ataki na terytoria Ukrainy.
REKLAMA
Relacje świadków: Rosyjskie media i mieszkańcy informowali, iż słyszeli w nocy głośne strzały i co najmniej "pięć potężnych eksplozji". Z kolei około godziny 3:51 w regionie wydano ostrzeżenie o ataku bezzałogowego statku powietrznego. W związku z tym władze miasta odwołały zajęcia w szkołach.
Zobacz wideo Jak Rosja zobaczy naszą słabość, to ją wykorzysta i zaatakuje
Giną dzieci: W nocy w wyniku rosyjskiego ataku na ukraiński Dniepr zginęło trzech cywilów, a 28 zostało rannych. Rosjanie uderzyli w stolicę obwodu dalekosiężnymi dronami. Wśród ofiar śmiertelnych jest jedno dziecko. Jest 28 rannych, w tym czworo dzieci. Część poszkodowanych przewieziono do szpitali. Władze miasta podały, iż rosyjskie drony, bądź ich odłamki uszkodziły 15 budynków - m.in. domy mieszkalne, obiekty handlowe, hotel i pocztę. W nocy alarmy bombowe ogłaszano w kilku ukraińskich regionach. Rosyjskie bezzałogowce atakowały też obwody sumski i charkowski.
Reakcja Ukrainy: Pojawiły się podejrzenia, iż atak na rosyjską bazę wojskową może być odpowiedzią za atak na Sumy. Wołodymyr Zełenski zapowiadał bowiem, iż Ukraina "ma coś, czym może odpowiedzieć". - Mamy do tego pełne prawo, jest absolutnie uczciwe reagować na morderców tak, jak na to zasługują. Rosja musi pogodzić się z myślą o nieuchronności siły Ukrainy, a prawdziwie trwały pokój może zostać osiągnięty tylko wtedy, gdy rzeczywistość zmusi Rosję do pogodzenia się z naszymi możliwościami - powiedział prezydent Ukrainy.
Artykuł aktualizowany