Niektórzy z ankietowanych Ukraińców otwarcie wątpią w pokojowe wysiłki Trumpa. — Nie pokładam w nim żadnych nadziei. Ostatecznie wszystko zależy od nas — powiedziała Agencji Reutera studentka z Kijowa. Margarita, 29-letnia menedżerka sprzedaży, podzieliła ten pogląd. — Nasz los jest w naszych rękach. Nie możemy polegać na nikim innym – zauważyła.
55-letnia Anna, niegdyś właścicielka dobrze prosperującej piekarni w obwodzie donieckim, a w tej chwili mieszkanka Dniepru, powiedziała Reutersowi, iż jej zdaniem Trump ma niewielkie szanse na osiągnięcie pokoju. „On nie zatrzyma się w obwodach donieckim, zaporoskim czy dniepropietrowskim. On pójdzie dalej” – stwierdziła.
Rządzący widzą nadzieję w Trumpie
Jednocześnie przedstawiciele ukraińskich władz wierzą, iż prezydentowi elektowi USA może udać się osiągnąć pokój. — Ukraina powinna stać się historią sukcesu Trumpa — powiedział szef komisji polityki zagranicznej Rady Najwyższej Ukrainy Ołeksandr Mereżko. Prezydent Wołodymyr Zełenski również przyznał, iż wojna może zakończyć się w 2025 r., ponieważ według niego prezydent elekt USA dokłada wszelkich starań, aby rozwiązać konflikt i jest w stanie wywrzeć presję na Rosję.
W styczniu Trump wyraził nadzieję, iż będzie w stanie zakończyć wojnę w Ukrainie w ciągu sześciu miesięcy, choć podczas swojej kampanii obiecywał, iż zrobi to w 24 godziny.
Doradcy prezydenta elekta powiedzieli Agencji Reutera, iż obietnica Trumpa dotycząca zakończenia konfliktu zbrojnego „pierwszego dnia” po powrocie do Białego Domu była połączeniem przechwałek z kampanii wyborczej, niedocenienia trudności związanych z rozwiązaniem konfliktu i nieuwzględnienia czasu potrzebnego na obsadzenie nowej administracji.
