Unia Europejska jako niemieckie imperium w Europie

fpg24.pl 1 tydzień temu
Źródło: provitabona.pl

Kwestia „ochrony praworządności” w Polsce przypomina autorce „Niemieckiego snu o imperium” „sprawę tzw. dysydentów religijnych, która stanowiła wygodny pretekst propagandowy dla otwartej ingerencji w sprawy Rzeczypospolitej”. Z kolei „Adolf Hitler uprawiał przeciw Polsce czarną propagandę, podnosząc kwestię rzekomego prześladowania przez Polskę niemieckiej mniejszości narodowej. A więc prześladowanie dysydentów (czyli mniejszości) religijnych, potem mniejszości narodowych, a teraz dyskryminacja środowisk LGBT… Motyw ciągle ten sam”.

Podobnie król Prus Fryderyk II Wielki w Polsce siał antyrosyjskie nastroje, a w Rosji – antypolskie, jednocześnie oferując pomoc w konfrontacji z tym drugim narodem. To samo dzieje się teraz od wybuchu wojny na Ukrainie. Widzimy, iż metody niemieckich elit są niezmienne od stuleci.

o niewiarygodne, jak podobny do procesu jednoczenia Europy przez Niemcy był proces jednoczenia Niemiec przez Prusy w XIX w. Dr Magdalena Ziętek-Wielomska wskazuje na zaskakującą liczbę podobieństw obu procesów, podkreślając, iż „Niemcy w Europie w dużej mierze faktycznie odgrywają tę rolę, którą Prusy miały w zjednoczonych Niemczech”.

Pruski model państwa

Ziętek-Wielomska zauważa, iż pruski model państwa i gospodarki leży u podstaw konstrukcji Unii Europejskiej. Prusy narzucały biurokratyczny model gospodarki podbijanym państwom niemieckim, tak jak potem Niemcy zaczęły narzucać ten sam model całej Unii Europejskiej. Nie ma to nic wspólnego z samorządnością czy anglosaskim liberalizmem i polega na „wszechstronnej ingerencji państwa w życie społeczne i gospodarcze”: ustalanie cen, ingerencja w rynek pracy, określania kierunków handlu, protekcjonizm celny i podatkowy, publiczna służba zdrowia, kontrola sanitarna, opieka społeczna itd. Pojawił się cały system zakazów, nakazów i limitów. Do tego dochodziły subsydia, przywileje i ulgi podatkowe dla firm. Dokładnie to samo robi Unia Europejska i ma to ten sam skutek: uzależnienie biznesu od państwa. Jednocześnie Unia Europejska „wbrew propagandzie coraz bardziej cofa się w rozwoju gospodarczym”. Prusakom też nie chodziło o dobrobyt mieszkańców, ale o to, by zwiększały się wpływy fiskalne. Celem państwa nie był wzrost bogactwa ludzi, tylko dążenie do powiększania władzy.

Prusy doprowadziły do zjednoczenia Niemiec przy pomocy Związku Celnego. Również teraz wspólny unijny rynek to przede wszystkim unia celna, w ramach której nie ma granic celnych i pieniądze z ceł zewnętrznych zbierane są do wspólnego skarbca. Tak jak teraz przy współfinansowaniu unijnych dotacji buduje się drogi, w XIX w. Prusy dofinansowywały budowę dróg w innych państwach niemieckich jako zachętę do tego, by te dołączyły do jednoczącego się tworu państwowego. Jak pisze Ziętek-Wielomska, „celem Związku było stworzenie gospodarczego rynku wewnętrznego i ujednolicenie norm i reguł finansowo-ekonomicznych między państwami członkowskimi. Zasadniczo chodziło o to, by handel między członkami nie podlegał opłatom i ograniczeniom innego typu. Ujednolicanie polegało na przyjmowaniu pruskich rozwiązań”, polegających na odgórnym organizowaniu przez państwo gospodarki i społeczeństwa. W efekcie doszło do rosnącej zależności innych państw niemieckich od Prus. Dokładnie to samo robi Unia Europejska: wszystkie kraje członkowskie muszą przyjmować regulacje, które suflowane są przede wszystkim przez grupy interesu działające w interesie Niemiec.

Dr Magdalena Ziętek-Wielomska przewidziała przyszłe działania UE. W omawianej książce, która została wydana w 2022 r., napisała, iż „nie ma żadnych wątpliwości, iż przez najbliższe miesiące i lata niemieckie wysiłki w całości zostaną skoncentrowane na pogłębianiu integracji europejskiej przede wszystkim na polu obronnym, jak również na dążeniu do zniesienia zasady jednomyślności w Radzie Europejskiej”. Dodała, iż istotną kwestią jest też przejęcie polityki zagranicznej. Już pod koniec 2023 r. czterech niemieckich i jeden belgijski europoseł zaproponowali zmiany traktatów unijnych, przyjęte następnie w głosowaniu przez Parlament Europejski, których celem jest pogłębienie integracji europejskiej. Wśród postulatów znalazły się m.in. likwidacja zasady jednomyślności w głosowaniach w Radzie Unii Europejskiej w 65 obszarach, w tym również w obszarze polityki zagranicznej, bezpieczeństwa i obrony. Co więcej, polityka bezpieczeństwa, ochrony granic i obrona cywilna miałyby przejść z kompetencji państw członkowskich i stać się kompetencjami dzielonymi z Brukselą. To oczywiste, iż armia europejska byłaby narzędziem w rękach Niemiec jako najsilniejszego kraju Unii. Wtedy opuszczenie Unii nie byłoby możliwe, bo armia europejska zostałaby użyta przeciwko zbuntowanemu krajowi członkowskiemu, tak jak Armia Sowiecka została użyta w Czechosłowacji.

Niemieckie reguły gry

W 1914 r. Niemcy planowali połączyć państwa regionu, które z pozoru miały mieć równe prawa, ale w praktyce miały znaleźć się pod skutecznym niemieckim kierownictwem. Taki sam cel przyświecał utworzeniu przez Niemcy w 1916 r. zwasalizowanego państwa polskiego – jako rolnego i demograficznego zaplecza dla niemieckiej gospodarki, a jednocześnie rynku zbytu dla niemieckiego przemysłu. Niemcy mają się rozwijać przemysłowo, Europa Środkowo-Wschodnia, w tym Polska, ma być obszarem rolniczym eksportującym do Niemiec żywność i tanią siłę roboczą oraz importującym z Niemiec towary przemysłowe. To samo planował i realizował Hitler metodami militarnymi. A w ramach Unii Europejskiej ostatecznie zrealizowano to metodami pokojowymi.

Otóż dr Ziętek-Wielomska w swojej książce stawia jeszcze jedną tezę, iż kiedy Amerykanie tworzyli Unię Europejską, „Niemcy dobrze wiedziały, iż ostatecznie to oni po prostu przejmą kontrolę nad tymi [unijnymi – TC] instytucjami i będą nimi zarządzać we własnym interesie, tak jak Prusy zarządzały Związkiem Celnym, który przecież formalnie także ograniczał ich suwerenność”. Autorka wyjaśnia, iż „jeśli więc w ramach pruskiej UE o swoje interesy muszą walczyć świetnie zorganizowane Niemcy i mało zorganizowana Polska, która w dodatku poddawana jest procesom wynaradawiania i wasalizacji mentalnej osób pełniących funkcje elit, to z góry wiadomo, jaki będzie wynik tej »konkurencji«”. (…) nie po to Niemcy zainwestowali grube pieniądze w projekt »integracji europejskiej«, by musieć uczciwie konkurować z innymi”. Dlatego właśnie unijna polityka polega na tworzeniu takich reguł gry, które uprzywilejowują Niemców.

Niemcy wymyślają i wdrażają w ramach Unii Europejskiej normy i standardy po to, by wyeliminować konkurencyjne firmy, które nie są w stanie się do nich dostosować albo przynajmniej powodują takie koszty, które ograniczą ich konkurencyjność: „wpływ na kształt polityki europejskiej mają ci, którzy posiadają odpowiednie zasoby i zdolności organizacyjne (…) – dokładnie tak jak w Prusach i zjednoczonych Niemczech. Model ten zakłada konieczność organizowania grup nacisku w celu reprezentowania określonych interesów i wywierania wpływu na kształt ustawodawstwa. A przede wszystkim Niemcy takie organizacje posiadają, często z ponad 100-letnią tradycją”. W ten sposób, korzystając z własnej przewagi ekonomicznej i organizacyjnej, niemieckie firmy podbijają rynek europejski.

Sztucznie pozbawione „wyniszczającej” konkurencji dzięki unijnych planów, strategii i regulacji, po przejęciu rynku wewnątrzunijnego niemieckie przedsiębiorstwa będą zdolne do konkurencji z pozaunijnymi firmami i gotowe na gospodarczy podbój świata. No bo ostatecznym celem Niemiec jest prowadzenie polityki wielkomocarstwowej. Tak jak Prusy chciały, by Francja współpracowała z innymi państwami niemieckimi tylko za pośrednictwem Prus, tak teraz Niemcy dążą do tego, by Chiny współpracowały z innymi krajami członkowskimi Unii Europejskiej tylko za ich pośrednictwem. Gdzie nasi politycy widzą tu polską rację stanu?

Magdalena Ziętek-Wielomska, Niemiecki sen o imperium, Fundacja Instytut Badawczy Pro Vita Bona, Warszawa 2022.

Tomasz Cukiernik

Każdy felietonista FPG24.PL prezentuje własne poglądy i opinie

Idź do oryginalnego materiału