Amerykańskie wojska przerzuciły do Polski kolejne siły w ramach rotacyjnej obecności NATO. Do portu w Gdyni dotarł transportowiec „Red Cloud” z ciężkim sprzętem należącym do elitarnej 3. Dywizji Piechoty U.S. Army. Wraz z nim przybyło 3,5 tys. żołnierzy, najnowsze czołgi M1A2 Abrams, bojowe wozy piechoty Bradley, a także armatohaubice Paladin i transportery opancerzone.
Fot. Shutterstock
To największe zaangażowanie USA od czasu podpisania w 2020 roku umowy zakładającej zwiększenie liczebności amerykańskich wojsk w Polsce. w tej chwili stacjonuje tu ponad 10 tys. żołnierzy zza oceanu, co czyni nasz kraj kluczowym punktem strategicznym na wschodniej flance NATO.
Przybycie tych sił to nie tylko pokaz wsparcia dla sojuszników, ale także odpowiedź na napięcia związane z sytuacją w regionie, w tym wojną na Ukrainie. Polska stała się ważnym hubem wojskowym – z rozwiniętą infrastrukturą, nowymi bazami i możliwością szybkiego przerzutu dodatkowych 20 tys. żołnierzy w razie zagrożenia.
Elitarna 3. Dywizja Piechoty to jednostka z imponującą historią, sięgającą I Wojny Światowej, a także uczestnicząca w najważniejszych konfliktach XX i XXI wieku. Ich obecność na polskiej ziemi to nie tylko symbol, ale także znaczące wzmocnienie naszych zdolności obronnych.
To kolejne potwierdzenie, iż Polska staje się filarem bezpieczeństwa w Europie Środkowo-Wschodniej. Czy obecność amerykańskich wojsk odmieni sytuację w regionie? Na pewno daje jasny sygnał – sojusznicy trzymają rękę na pulsie.