Przedstawiciele władz miasta, wojska oraz mieszkańcy Kielc zgromadzili się przy pomniku przy ulicy Solnej upamiętniającym brawurową akcję żołnierzy AK, w której został zlikwidowany zginął Franz Wittek, szef siatki konfidentów odpowiedzialny za aresztowania i śmierć wielu Polaków. Zamach 15 czerwca 1944 roku przeprowadziła sześcioosobowa grupa bojowa pod dowództwem ppor. Kazimierza Smolaka.
Hitlerowcy wiedzieli jak prężnie działał ruch oporu w Kielcach, czego wyrazem były akcje zbrojne i sabotażowe, dlatego właśnie Franz Wittek, człowiek bez skrupułów został wyznaczony, aby rozprawić się z polskim podziemiem. Niestety jego działania przez długi czas były bardzo skuteczne, zaznaczył senator Krzysztof Słoń.
– Stąd ten rozkaz dowódców Polskiego Państwa Podziemnego, aby Franza Wittka zlikwidować i po kilkunastu nieudanych próbach to się udało. Ci młodzi ludzie, którzy uczestniczyli w zamachu nie kalkulowali i nie myśleli o tym, czy wrócą żywi. Liczyło się tylko skuteczne przeprowadzenie akcji. To się udało i Kielce zostały uwolnione od swojego kata – wyjaśnia.
Kilka dni wcześniej także próbowano przeprowadzić zamach, ale w miejscu, gdzie została przygotowana zasadzka Wittek się nie pojawił. Skuteczną akcję udało się przeprowadzić 15 czerwca 1944 roku, przypomniał Dionizy Krawczyński prezes Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznych „Jodła”.
– Tego dnia kulejący po jednym z wcześniejszych zamachów Wittek wyszedł z kamienicy, w której mieszkał kierując się do budynku gestapo znajdującym się przy zbiegu ulic Złotej, Solnej i Paderewskiego. Żołnierze AK wybiegli z bramy i rozpoczęła się najsławniejsza akcja podziemia w centrum Kielc. Franz Wittek zginął już od pierwszych strzałów – dodaje.
Dowodzący akcją ppor. Kazimierz Smolak zginął tego samego dnia, a pięciu jej uczestników w niedługim czasie po jej zakończeniu. W odwecie Niemcy następnego dnia po zamachu aresztowali 200 osób, z których większość rozstrzelano.
Organizatorem uroczystości było Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznych „Jodła”.