![](https://www.emkielce.pl/media/k2/items/cache/859aa3b0e9c6fae7a013c61f732a0ee8_L.jpg)
Dziś mija 85. rocznica pierwszej wywózki Polaków na Sybir. Z tej okazji, w poniedziałek przy pomniku Matki Polki Sybiraczki na kieleckiej Kadzielni, odmówiono modlitwę, złożono kwiaty i zapalono znicze w intencji wszystkich rodaków, którzy zginęli na „Nieludzkiej Ziemi”.
Pierwsza przymusowa zsyłka ludności polskiej na Syberię miała miejsce 10 lutego 1940 roku. Wówczas w głąb Związku Sowieckiego deportowano siłą ponad 140 tysięcy osób.
– Wywózki na Syberię można określić dramatem w czterech aktach. Poza pierwszą wywózką, którą dziś upamiętniamy, były jeszcze trzy kolejne z kwietnia i czerwca 1940 roku oraz ostatnia w przeddzień wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej w czerwcu 1941 roku. Łącznie na „Nieludzką Ziemię” trafiło 300 tysięcy naszych rodaków. Dziś spotykamy się też w ważnym miejscu, przy pomniku Matki Polki Sybiraczki, który przedstawia prawdziwe bohaterki olbrzymiej tragedii, jakiej nasi rodacy doświadczyli na wschodzie – wyjaśnia Robert Piwko, naczelnik kieleckiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej.
Deportacja była tragedią dla całych rodzin.
– W głąb Syberii wywożone były całe rodziny. Sowieci często nie dawali choćby czasu, aby spakować ze sobą najpotrzebniejsze rzeczy. Teraz mamy piękną pogodę, natomiast wtedy to był mróz - 30 40 stopni, jechali wszyscy w wagonach po 50 czy 60 osób, którzy jechali w nieznane. Urodziłem się na Syberii już po zakończeniu wojny w 1947 roku, a do Polski wróciliśmy w 1958 roku jako ostatni z zesłańców. Moi rodzice przeżyli całą gehennę zesłania – wspomina Stanisław Wierzbicki, prezes kieleckiego oddziału Związku Sybiraków.
Modlitwę za ofiary wywózek odmówił ksiądz dr Tomasz Gocel, kapelan „Kieleckiej Rodziny Katyńskiej” i Związku Sybiraków w Kielcach. Za ofiary zsyłek modlił się również biskup Jan Piotrowski, który wziął udział w uroczystościach rocznicowych.
Jak podkreśla dr Tomasz Domański z kieleckiej delegatury IPN, masowe zsyłki były jednym z elementów sowietyzacji polskich kresów wschodnich.
– Władze Związku Sowieckiego prowadziły takie działania po 17 września 1939 roku. Deportowano przede wszystkim polską inteligencję, polskie warstwy przywódcze, różne kategorie obywateli. Byli to leśnicy, członkowie rodzin osób zamordowanych w Katyniu, urzędnicy państwowi, osoby, które były zakwalifikowane jako wrogowie lub członkowie organizacji kontrrewolucyjnych. Innymi słowy, nie były to osoby przypadkowe, a specjalnie dobrane, które władze sowieckie uznały za zagrożenie – wyjaśnia.
Kwiaty przed pomnikiem Matki Polki Sybiraczki złożyli członkowie stowarzyszeń Kielecka Rodzina Katyńska oraz kieleckiego oddziału Związku Sybiraków, a także przedstawiciele władz miasta i województwa, m.in.marszałek Renata Janik, wojewoda Józef Bryk, senator Krzysztof Słoń, a także przedstawiciele służb mundurowych.
Uroczystości rocznicowe zorganizowała Delegatura Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach wraz ze Związkiem Sybiraków Oddział Wojewódzki Kielce, Stowarzyszeniem „Kielecka Rodzina Katyńska” oraz Urzędem Miasta Kielce.
- POMNIK MATKI POLKI SYBIRACZKI
- sybiracy
- Instytut Pamięci Narodowej
- ROBERT PIWKO