Chcemy odwrócić proporcje: dziś WOT jest wsparciem dla jednostek operacyjnych, a w przyszłości – kiedy Komponent Obrony Pogranicza osiągnie już gotowość – to jednostki operacyjne będą wspierać nas w ochronie granicy – mówi gen. dyw. Krzysztof Stańczyk, dowódca wojsk obrony terytorialnej w najnowszej „Polsce Zbrojnej”. Pełna gotowość KOP-u planowana jest na 2032 rok.
Zgodnie z zatwierdzoną przez wicepremiera, ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza koncepcją, Komponent Obrony Pogranicza ma być integralną częścią wojsk obrony terytorialnej. Choć realizacja projektu nabiera rozpędu, to nie jest on nowy. O utworzeniu KOP-u mówiło się przecież już trzy lata wcześniej.
Gen. dyw. Krzysztof Stańczyk: Rzeczywiście o tym, iż w ramach WOT-u powstanie Komponent Obrony Pogranicza, informowaliśmy w 2022 roku. Przyjęto wówczas wstępne założenia, ale przez te trzy lata pierwotna koncepcja ewoluowała. I tak pod koniec października szef resortu obrony narodowej zatwierdził decyzję o utworzeniu KOP-u. Komponent Obrony Pogranicza, który kontynuować ma chlubne tradycje przedwojennego Korpusu Ochrony Pogranicza, tworzyć będą cztery brygady z północnej i wschodniej Polski.
Myślę tu o 1 Podlaskiej BOT, 4 Warmińsko-Mazurskiej BOT, 19 Nadbużańskiej BOT oraz 20 Przemyskiej BOT. Niebawem zmienią one nazwy i będziemy mówić o brygadach obrony pogranicza. Podlegające im jednostki będą ulokowane wzdłuż północnej i wschodniej granicy państwa. Chcemy wojskiem gęsto pokryć całą granicę, dlatego choćby pojedyncze kompanie zostaną rozmieszczone w odrębnych lokalizacjach. Żołnierze Komponentu Obrony Pogranicza będą stacjonować w Suwałkach, Hajnówce, Giżycku, Braniewie, Woli Uhruskiej, Turzynie, Białej Podlaskiej, Jarosławiu, Sanoku, Przemyślu. Pododdziały zostaną ulokowane także w miejscowościach: Dąbrowa-Moczydły, Morąg, Ełk i Olsztyn.
Gen. dyw. Krzysztof Stańczyk, dowódca wojsk obrony terytorialnej.
Po co w ogóle nam Komponent Obrony Pogranicza? Czy funkcjonujący w tej chwili system, w ramach którego wojsko wspiera Straż Graniczną, nie wystarczy?
Utworzenie KOP-u jest ściśle związane z narodowym programem odstraszania i obrony „Tarcza Wschód”. Wchodzące w skład KOP-u jednostki mają bowiem przejąć odpowiedzialność za ochronę elementów infrastruktury wojskowej, a więc np. składowanego w pasie przygranicznym sprzętu czy wojskowych magazynów. Druga, równie ważna sprawa, to odciążenie jednostek operacyjnych. Wzdłuż granic naszego kraju od kilku lat rozmieszczonych jest kilka lub kilkanaście tysięcy żołnierzy. Jako Wojsko Polskie wspieramy Straż Graniczną w ochronie nienaruszalności granic i przeciwdziałamy nielegalnej migracji, ale trzeba pamiętać, iż to zadanie nie jest główną misją naszej armii. Dlatego minister obrony narodowej zdecydował, iż z czasem to właśnie terytorialsi z KOP-u przejmą te zadania i zluzują tym samym jednostki operacyjne.
W obu przypadkach nie stanie się to od razu. Warunkiem jest osiągnięcie wstępnej gotowości bojowej, a to wiąże się z ukompletowaniem jednostek, podniesieniem poziomu uzawodowienia i wyposażeniem w odpowiednie uzbrojenie. Najprościej mówiąc, chcemy odwrócić proporcje: dziś WOT jest wsparciem dla jednostek operacyjnych, a w przyszłości – kiedy KOP osiągnie już gotowość – to jednostki operacyjne będą wspierać nas w ochronie granicy. Mam też nadzieję, iż sytuacja wzdłuż polsko-białoruskiej granicy zacznie się poprawiać, co w ogóle zredukuje nasze zaangażowanie w jej ochronę.
Jest Pan optymistą. Niedawno dowódca operacyjny RSZ gen. broni Maciej Klisz mówił w wywiadzie zamieszczonym w „Polsce Zbrojnej”, iż nielegalnych prób przejścia jest więcej niż rok wcześniej.
Może to rzeczywiście myślenie życzeniowe. Choć muszę przyznać, iż na południu Polski, gdzie zadania wykonuje Nadbużański Oddział Straży Granicznej, od kilku tygodni jest bardzo spokojnie. Teren jest całkowicie monitorowany dzięki zamontowanej wzdłuż Bugu elektronicznej barierze, co skutecznie odstrasza nielegalnych migrantów. Postawiono tam około 1,9 tys. słupów kamerowych, blisko 5 tys. kamer dzienno-nocnych i termowizyjnych oraz specjalne czujniki zapewniające wykrywanie różnych cech fizycznych obiektów.
Wróćmy do koncepcji Komponentu Obrony Pogranicza. Mówi Pan o luzowaniu wojsk operacyjnych w miarę osiągania gotowości bojowej. Kiedy to nastąpi?
W 2026 roku zaczniemy tworzyć nowe struktury, tak by w 2028 roku brygady osiągnęły wstępną gotowość i zaczęły przejmować odpowiedzialność za instalacje wojskowe w ramach programu „Tarcza Wschód”. Pełną gotowość bojową KOP osiągnie w 2032 roku. Zakładam, iż w jego strukturach służyć ma wtedy około 16 tys. terytorialsów. Oczywiście tempo przemian uzależnione będzie od wielu czynników, m.in. dostaw sprzętu i uzbrojenia. Co prawda pieniądze na uzbrojenie jednostek KOP-u są, bo zostało to przewidziane w planie modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP, ale na wszystko potrzeba czasu.
Żeby nieco przyspieszyć działania, już dziś zdecydowałem o przesunięciu sprzętu z jednostek OT ulokowanych na zachodniej ścianie Polski na wschód. Nie oznacza to jednak, iż terytorialsi na zachodzie zostaną z pustymi rękami. Tak nie będzie, bo żołnierze mają niezbędny do szkolenia sprzęt. Niemniej jednak ze względu na to, iż 1 PBOT, 4 W-MBOT, 19 NBOT i 20 PBOT zostały zakwalifikowane przez szefa Sztabu Generalnego WP w ramach programu gotowości bojowej i mobilizacyjnej do pododdziałów kategorii tzw. Tier I [najwyższy poziom gotowości, jednostki zdolne do reakcji natychmiastowej w przypadku zagrożenia], musimy zadbać o to, by jednostki te były odpowiednio wyposażone. W pododdziałach KOP-u podniesiemy także poziom uzawodowienia. Z dotychczas utrzymywanych w WOT 9% żołnierzy zawodowych skoczymy do około 19%. Jest to konieczne, bo w brygadach obrony pogranicza będziemy mieli specjalistyczne pododdziały, np. baterie artylerii czy grupy rozpoznania obrazowego.
O jakim wyposażeniu i uzbrojeniu pododdziałów KOP Pan mówi?
Żołnierze będą oczywiście dysponować bronią gładkolufową, karabinkami Grot i optoelektroniką, ale także systemami Warmate, bezzałogowcami FlyEye, dronami FPV oraz zestawami rakietowymi Grom czy Piorun, przeciwpancernymi Javelin i granatnikami Carl Gustav. Zamierzamy także kupić samobieżne moździerze i armatohaubice. W przyszłości będziemy także wspierani bezzałogowcami pozyskanymi przez wojska lądowe w ramach programu „Orlik”. To nie wszystko. Zamierzamy kupić tzw. smart shootery, czyli celowniki, które ułatwią zwalczanie dronów. Do końca 2025 roku planujemy zakup 200 egzemplarzy, a w sumie nasi żołnierze otrzymają około 5 tys. sztuk tych urządzeń.
Czy żołnierze KOP-u, którzy będą wspierać Straż Graniczną w przeciwdziałaniu nielegalnej migracji, zyskają jakieś nowe kompetencje i uprawnienia?
Nie. Żołnierze tak jak dotychczas mają stanowić wsparcie dla SG i nie będą wchodzić w kompetencje pograniczników. Zmieni się natomiast szkolenie terytorialsów, którzy wejdą w skład pododdziałów KOP-u. Musimy bowiem dostosować te jednostki do nowych zadań i wyzwań.
Co się zatem zmieni?
Terytorialsi z brygad KOP-u, tak jak ich koledzy z innych jednostek WOT-u, uczyć się będą normalnego żołnierskiego rzemiosła, czyli regulaminów, musztry, taktyki, medycyny pola walki i przejdą szkolenia strzeleckie. Zatem szkolenie podstawowe, 16-dniowe, nie ulegnie zmianie. Różnice pojawią się na etapie szkoleń indywidualnych, zgrywających i specjalistycznych. Jednostki KOP-u mają współdziałać ze Strażą Graniczną, dlatego też np. będą się szkolić z patrolowania i powiadamiania, doskonalić techniki rozpoznania i ćwiczyć współdziałanie w ramach oddziałów szybkiego reagowania [Quick Reaction Force – QRF]. Wszystko po to, by współdziałanie służb wzdłuż granicy stało się jak najbardziej skuteczne.
Podczas szkoleń będziemy uczyć reagowania na zagrożenia dotyczące wojny kognitywnej, działań hybrydowych i dezinformacji. Planujemy inwestować także w rozwijanie kompetencji językowych. Żołnierze KOP-u uczyć się będą rosyjskiego! w tej chwili ten język na poziomie podstawowym [według natowskiego standardu STANAG1] poznają żołnierze z brygad ulokowanych na wschodzie Polski. W przyszłym roku odbędzie się kurs na poziomie drugim [według natowskiego standardu STANAG 2]. Wezmą w nim udział żołnierze zawodowej i terytorialnej służby wojskowej.
Kiedy jednostki rozpoczną szkolenie według nowego programu?
Pracujemy teraz nad szczegółami. O zmianach w programie kształcenia rozmawiamy z Akademią Wojsk Lądowych, gdzie prowadzony jest program „Agrykola”, Wojskową Akademią Techniczną oraz Centrum Szkolenia WOT i szkołą podoficerską Sonda. Zakładamy, iż zmiany wprowadzone zostaną w połowie przyszłego roku. Planuję, by od połowy 2026 roku pierwsze jednostki rozpoczęły nowy cykl szkolenia w ramach programu pilotażowego.
Rozumiem, iż utworzenie KOP-u w obliczu rosnącego zagrożenia hybrydowego to priorytet.
To kolejne ważne zadanie dla wojsk obrony terytorialnej. Proszę pamiętać, iż w imieniu ministra obrony narodowej jestem szefem Centrum Zarządzania Kryzysowego MON, więc w razie wystąpienia różnego rodzaju sytuacji kryzysowych, chociażby takich jak niedawne powodzie, terytorialsi także ruszą do działania i pomocy poszkodowanym, jak to miało miejsce w czasie operacji „Feniks”. Wojska OT są też filarem programu szkoleń powszechnych „wGotowości”, które od 22 listopada prowadzone są co weekend na terenie całej Polski.
A i to nie wszystko. Minister obrony ogłosił uruchomienie operacji „Horyzont”, w ramach której działać będzie choćby 10 tys. żołnierzy różnych rodzajów sił zbrojnych, a więc i WOT-u. Wspólnie z policjantami i Strażą Ochrony Kolei żołnierze strzegą m.in. linii kolejowych, by zapobiegać aktom dywersji.
To reakcja na incydenty, do których doszło w połowie listopada, gdy powiązani z Rosją sprawcy uszkodzili tory na trasie kolejowej Warszawa–Lublin. Moi żołnierze, głównie z 2 LBOT, bardzo gwałtownie ruszyli z pomocą i tak naprawdę jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem operacji „Horyzont” patrolowali trakcje kolejowe i miejsca, które są najbardziej narażone na akcje dywersyjne i sabotażowe, czyli nasypy, mosty, wiadukty, tunele, przepusty, a także najważniejsze węzły i odcinki kolejowe.
Wszystko, o czym mówimy: utworzenie KOP-u, szkolenia powszechne, działalność kryzysowa, przeciwdziałanie akcjom dywersji, ma jeden wspólny mianownik: budowanie odporności i obronę kraju. Zgodnie z naszą maksymą jesteśmy zawsze gotowi i zawsze blisko.
Gen. dyw. dr Krzysztof Stańczyk jest dowódcą wojsk obrony terytorialnej. Z formacją związany jest od początku jej istnienia, czyli od 2017 roku. Początkowo pełnił służbę w Dowództwie WOT na stanowisku szefa Oddziału Rodzajów Wojsk, potem dowodził 8 Kujawsko-Pomorską BOT i był zastępcą dowódcy tego rodzaju sił zbrojnych. Na czele terytorialsów stoi od maja 2024 roku.