Lech Wałęsa, wraz z grupą 37 dawnych działaczy opozycji demokratycznej z czasów PRL, wystosował list otwarty do Donalda Trumpa. Sygnatariusze ostro krytykują prezydenta USA za sposób, w jaki potraktował Wołodymyra Zełenskiego podczas ostatniego spotkania.
Do spięcia doszło w miniony piątek w Gabinecie Owalnym. Spotkanie przerodziło się w burzliwą wymianę zdań pomiędzy prezydentem Ukrainy, Donaldem Trumpem i senatorem J.D. Vance’em. Trump i Vance zarzucili Zełenskiemu brak wdzięczności wobec Stanów Zjednoczonych za udzielaną Ukrainie pomoc oraz oskarżyli go o prowokowanie ryzyka wybuchu III wojny światowej.
– Nie masz prawa niczego nam dyktować i nie okazujesz należytego szacunku – miał powiedzieć Trump do Zełenskiego.
Po spotkaniu Trump opublikował na swojej platformie Truth Social wpis, w którym stwierdził, iż Zełenski „nie jest gotowy na pokój” i „okazał brak szacunku” wobec USA. Podkreślił także, iż prezydent Ukrainy „może wrócić, kiedy będzie naprawdę gotowy do rozmów pokojowych”.
List otwarty Lecha Wałęsy
Lech Wałęsa wraz z dawnymi opozycjonistami z czasów PRL skierowali do Donalda Trumpa list, w którym wyrażają oburzenie jego postawą wobec prezydenta Ukrainy.
„Szanowny Panie Prezydencie, z ogromnym niepokojem i niesmakiem obserwowaliśmy przebieg Pana rozmowy z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Pańskie oczekiwanie, by Ukraina publicznie i demonstracyjnie dziękowała Stanom Zjednoczonym za udzieloną pomoc, uważamy za niestosowne i poniżające” – czytamy w liście.
Autorzy podkreślają, iż prawdziwa wdzięczność należy się ukraińskim żołnierzom, którzy codziennie z narażeniem życia bronią wolności i wartości bliskich całemu demokratycznemu światu. Zwracają uwagę, iż Ukraińcy już od ponad jedenastu lat przelewają krew, walcząc o niepodległość swojej ojczyzny i prawo do samostanowienia.
Mocne porównanie do czasów PRL
Dalej w liście padają jeszcze ostrzejsze słowa. Atmosferę panującą w Gabinecie Owalnym podczas spotkania porównano do praktyk znanych z czasów PRL-owskiej Służby Bezpieczeństwa.
„Z przerażeniem dostrzegliśmy podobieństwo do przesłuchań, jakie sami przeżyliśmy w siedzibach SB oraz podczas rozpraw w komunistycznych sądach. Tam również funkcjonariusze i sędziowie powtarzali nam, iż to oni mają pełną władzę, a my nie mamy nic do powiedzenia. Żądali, byśmy zaprzestali swojej działalności, twierdząc, iż z powodu naszego oporu cierpią niewinni ludzie. Odbierano nam wolność i podstawowe prawa tylko dlatego, iż nie chcieliśmy okazywać wdzięczności ówczesnej władzy” – piszą sygnatariusze.
W kolejnych fragmentach autorzy przypominają, iż historia XX wieku wielokrotnie udowadniała, iż próby izolowania się Stanów Zjednoczonych od wartości demokratycznych i sojuszników w Europie zawsze kończyły się zagrożeniem także dla samej Ameryki.
Przypomniano również postawę prezydenta Ronalda Reagana, który odważnie nazwał Związek Radziecki „imperium zła” i nie bał się stawić czoła komunistycznemu reżimowi.
„Apelujemy do Pana o wywiązanie się z zobowiązań, jakie Stany Zjednoczone podjęły wspólnie z Wielką Brytanią w ramach memorandum budapeszteńskiego z 1994 roku. Dokument ten gwarantował nienaruszalność granic Ukrainy w zamian za rezygnację z jej arsenału nuklearnego. Liczymy, iż USA nie uchylą się od tej odpowiedzialności” – podsumowują autorzy listu.