Walki Samodzielnej Grupy Opoeracyjnej „Polesie” z siłami sowieckimi i niemieckimi. Bój pod Kockiem

przegladdziennikarski.pl 1 tydzień temu

Kock to miasto na skraju Równiny Łukow­skiej, u ujścia rzeki Czarnej do Tysmienicy, na północ od Lublina. Swym początkiem sięga prehistorii, czyli ok 5 000 lat p.n.e. Stałą osadą stał się w X wieku, zaś prawa miejskie nadał Władysław Jagiełło w 1417 r. Rozwój miasta nastąpił , gdy jego właścicielką została ok. 1750 r. Anna Paulina z Sapiehów Jabłonowska, która wybudowała m.in. klasycystyczny kościół, ratusz, pałac, przeprowadziła reformy w swoich dobrach itd. Nadmierne wydatki doprowadziły do bankructwa. Po jej śmierci Kock przejęli wierzyciele, czyli bankierzy warszawscy. Pod Kockiem. stoczono bitwy m.in. w: powstaniu listopadowym [ 12 IX 1931 r.], powstaniu styczniowym [ 25 XII 1863 r.], bitwie warszawskiej podczas wojny polsko bolszewickiej [ 14-16 VIII 1920 r.] i w wojnie obronnej 1939 r. [2-6 X 1939 r.]. Tę ostatnią bitwę stoczyło zgrupowanie two­rzone od 9 września przez dowódcę Okręgu Korpusu IX gen. bryg. Franciszka Kleeberga[1] do obrony Polesia.

Gen. bryg Kleeberg został dowódca Okręgu Korpusu nr IX w 1938 r. i podlegał Ministerstwu Spraw Wojskowych. Odpowiadał z podległym sztabem za: rozbudowę infrastruktury wojskowej na podległym sobie terenie w zakresie: potrzeb operacyjnych, bezpieczeństwa, przygotowania mobilizacyjnego, zaopatrzenia, ewakuacji itd. Dowództwo tego Okręgu współpracowało m.in. z administracją państwową, organizacjami paramilitarnymi, zakładami przemysłowymi oraz powoływało poborowych do odbycia zasadniczej służby wojskowej, administrowało rezerwistami zapewniając gotowość rozwinięcia wojsk do etatów wojennych, koordynowało szkolenie związków taktycznych, samodzielnych oddziałów i pododdziałów, zaopatrywało oddziały w sprzęt wojskowy, a także zapewniało opiekę medyczną i weterynaryjną. Ponadto decydowało o prowadzeniu: przysposobienia wojskowego, wychowania fizycznego, oświaty i zapewniało bezpieczeństwo dla stacjonujących na jego terenie oddziałów wojskowych.[2]

Na omawianym obszarze stacjonowały m.in.: 20. Dywizja Piechoty [DP] w Słonimie, 30. Poleska DP w Kobryniu, Nowogródzka Brygada Kawalerii w Baranowiczach [obecnie miejscowości te są na Białorusi), 9. DP w Siedlcach 9. Pułk Artylerii Ciężkiej we Włodawie, 4. batalion pancerny w Brześciu nad Bugiem 6. batalion saperów w Brześciu, 9. dywizjon artylerii przeciwlotniczej w Brześciu, 4. batalion telegraficzny w Brześciu i inne. Wszystkie te związki taktyczne i oddziały skierowane zostały wraz z mobilizacją do różnych armii. [3]

Po skierowaniu tych sił wojskowych do wymienionych armii zaczęto formowanie rezerwowej 38. DP w Łunińcu już 31 sierpnia 1939 r. [weszła w skład Grupy Operacyjnej „Tarnów” odwodu Naczelnego Dowództwa WP]. Z kolei w Siedlcach zaczęto organizować rezerwową 39. DP, którą skierowano do odwodowej Armii „Prusy”. Na początku września 1939 r. w omawianym okręgu było: 11 ośrodków uzupełnień , 11 komend rejonów uzupełnień, 20 garnizonów, pięć składnic, pięć szpitali wojskowych itd. Obronę przeciwlotniczą zapewniało tylko 8 baterii przeciwlotniczych dysponujących 20 armatami kal. 75 mm.

7 IX 1939 r. przeniesiona została do Brześcia Kwatera Główna Naczelnego Wodza-marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza. W dniu następnym Wódz Naczelny wydał osobiście gen. Kleebergowi ustny rozkaz o utworzenia oddziałów na podległym terenie i zorganizowania zapory na linii Pińsk-Brześć nad Bugiem[4]. W tym też dni gen. Kleeberg otrzymał rozkaz sformowania kolejnej dywizji piechoty. Na jej dowódcę wyznaczył płk Adama Eplera, który przystąpił do wykonywania rozkazu w garnizonie Kobryń. niedługo otrzymał rozkaz pisemny od Naczelnego Wodza o utworzenia zapory policyjno-wojskowej na linii Siedlce—Łuków w celu zatrzymania grup lub pojedynczych żołnierzy z rozbitych oddziałów. W dniu następnym przystąpił do wykonywania rozkazu.

11 IX 1939 rano poinformował gen. bryg. Tadeusz Malinowski-zastępca szefa Sztabu Głównego Naczelnego Wodza gen. Kleeberga, iż duży oddział pancerny z XIX DPanc. przedarł się pod Siemiatycze i maszeruje w kierunku wschodnim. Gen Kleeberg zameldował, iż przejścia przez Bug opanowane przez jego pododdziały, wywiad wysłany a forty przygotowane do odparcia. W dniu następnym meldował przed południem do Sztabu Głównego Naczelnego Wodza, iż 12 IX na dalszym jego przedpolu stwierdzono podjazdy pancerne a przygotowanie Brześcia do obrony jest na ukończeniu. Po południu przekazał meldunek lotniczy, iż około godz. 12.00 niemiecka dywizja pancerna była na drodze Ciechanowiec—Siemiatycze, mniejsze kolumny w rejonie Brańska i Bielska Podlaskiego i prosił o zbombardowanie tych kolumn.

Marszałek Edward Śmigły-Rydz nakazał gen. Kleebergowi 13 IX 1939 r. zorganizowanie bazy walki, czyli zamkniętej obrony Polesia przed siłami Wehrmachtu. Do organizowania obrony wyznaczył: Zgrupowanie „Kobryń”, Zgrupowanie ppłk. dypl. Kazimierza Franciszka Gorzkowskiego, Zgrupowanie ppłk dypl. Wilhelma Paszkiewicza, oddziały KOP Brygady „Polesie” i Flotyllę Rzeczną. Siły te liczyły ok. 17 000 żołnierzy. Oddziały XIX Korpusu Pancernego gen. wojsk pancernych Heinza Guderiana uderzyły na Brześć i Kobryń, gdzie zatrzymane zostały na ich przedpolu.

17 IX 1939 r. sytuacja polityczno-militarna zmieniła się radykalnie. Zdradziecko zaatakowana została Polska przez Armię Czerwoną. W przeciwieństwie do dyrektywy Naczelnego Wodza postanowił gen. Kleeberg podjąć walkę z nowym agresorem, czyli z oddziałami 4 Armii .[5] Niebezpieczny dla sił gen. Kleeberga okazał się ten niespodziewany cios ze wschodu, wymierzony w skrzydło obrony i grożący jego tyłom. Postanowił jednak bronić się na błotach poleskich, wykorzystując przeszkody wodne, w tym zwłaszcza Kanały Trościański i Królewski. Pod naporem nieprzyjaciela polecił wycofywać się na kolejne pozycje, ale przed ich opuszczeniem dokonywać zniszczeń na kanałach i wysadzać mosty na rzekach oraz kolejowe. Sytuacja operacyjna dla gen. Kleeberga była ciężka, bo odpierał atak frontalny XIX Korpusu od północy i siły sowieckie od wschodu. W zaistniałej sytuacji obrona Polesia była w zasadzie nierealna rozproszonymi pododdziałami. Zarządził koncentrację podległych sił w rejonie na północ od Kowla. Gen Kleeberg zdecydował się 21 IX 1939 r,. utworzyć Samodzielną Grupę Operacyjną „Polesie” [SGO „Polesie”]. [6] W dniu następnym gen. Kleeberg zdecydował o przejściu w rejon Włodawy i po jej opanowaniu ruszyć na pomoc dla walczącej Warszawy.

Gen Kleeberg po przegrupowaniu podległych mu sił rozpoczął marsz w kierunku Warszawy z zamiarem współdziałania z jej załogą. W ślad za nimi maszerowały oddziały Armii Czerwonej, które zamie­rzały tę grupę zlikwidować. Doszło do zwycięskich walk pod Jabłoniem (29 września) i Milanowem (30 września). W pobliżu znajdowały się oddziały nie­mieckie, współdziałające z siłami so­wieckimi. Dwa dni później (1 października) SGO „Polesie”, w sile około 18 tys. żołnierzy, zajęła teren między Łukowem, Radzyniem Podlaskim i Kockiem, jej sztab ulokował się w Serokomli. Grupę tworzyły m.in.: 60. DPRez (dowódca płk Adam Epler ), 50. DPRez „Brzoza” (do­wódca płk Ottokar Brzoza-Brzezina), Dywizja Kawalerii „Zaza” (dowódca gen. bryg. Zygmunt Podhorski) w składzie dwóch brygad (BK „Plis” płk. Kazimierza Plisowskiego i BK „Edward” płk. Edwarda Milewskiego) oraz Podlaska BK gen. bryg. Ludwika Kmicica-Skrzyńskiego. Obszar zajęty przez te siły był pokryty lasami umożliwiającymi prze­prowadzenie skrytych przegrupowań i ześrodkowań. W pobliżu SGO „Polesie” znajdowały się oddziały niemieckiej 13. DP [zmot.] gen. por. Paula Otto; która liczyła około 15 000 i jeszcze nie stoczyła większej bitwy. Jej oddział łącznikowy, wysłano do nawiązania kontaktu z woj­skami sowieckimi w Radzyniu Podlaskim.. Oddział ten 1 października na szosie Kock-Radzyń natknął się na 3. szwadron 2. Pułku Ułanów i działon przeciwpancerny 5. PUł i został rozbity. Potyczka ta zapoczątkowała bitwę pod Kockiem.

Bitwa składała się z dwóch faz: pierw­sza trwała od 2 do 3 października w re­jonie Serokomli, Kocka i Talczyna, druga – od 4 do 5 października w okolicach Adamowa i Woli Gutowskiej. 2 paź­dziernika przeciwnik zaatakował I ba­talionem 33. PP (zmot.) z Charlejowa w kierunku Serokomli. Jego natarcie za­łamała część 5 PUł i bateria zapasowa 14. dak [dywizjon artylerii konnej]. Niemcy podjęli dalsze działania zaczepne na tym kierunku, ale w godzi­nach popołudniowych natarcie załamano (około godz. 3.00 w skrzydło przeciwnika uderzył 3 szwadron 2. PUł. rtm. Mariana Cyngotta). Podobnie zakończyła się walka sił niemieckich pod Kockiem z II i III batalionem 79. PPRez. [Pułk Piechoty Rezerwowej]. Nie powiodło się kilka prób zajęcia tej miejscowości. Nieprzyjaciel nie osiągnął celu. Gen. Otto zamierzał następnego dnia zaan­gażować do walki całą dywizję, rozdzielić siły polskie na dwie części i je rozbić.

Tymczasem gen. Kleeberg zaakceptował plan uderzenia na nieprzyjaciela pod Se­rokomlą, przedstawiony przez gen. bryg. Zygmunta Podhorskiego. 3 października siły polskie, uprzedzając przeciwnika, przeszły do działań zaczepnych [50. DPRez. i DKaw. ,,Zaza”]. Bataliony 80. PPRez. uderzyły rano z rejonu Talczyna, a 79. PPRez. – z re­jonu Kocka w kierunku Poizdowa. Pomimo wprowadzenia do walki 78. PPRez. nie zdo­łano w znaczący sposób

powiększyć zdo­byczy terenowych i siły te przeszły do obrony wzdłuż drogi Serokomla-Kock. O godz. 12.00 z drogi Serokomla-Czarna rozpoczęła natarcie BKaw. „Edward”, ale zadania nie wykonał, bo zostało ono załamane przez nieprzyjaciela. Celu nie osiągnięto.

Gen. Otto też nie wykonał zadania. Dowódca XIV KA [Korpus Armijny] gen. piech. Gustav von Wietersheim wysłał mu wzmocnienie – 2. DP (zmot.) gen. por. Joachima Lemelsena.

Gen. Kleeberg zrezygnował z dotych­czasowej formy walki i przegrupował siły, skupiając je wokół Lasów Gutow­skich – podstawy wyjściowej do dalszych działań obronno-zaczepnych. 4 paździer­nika rano 13. DP [zmot.] uderzyła na pododdziały 50. DPRez. na północ od Kocka i na pozycje DKaw. „Zaza”. Polskie pododdziały nie wytrzymały zmasowa­nego ognia artylerii i ataku jego piechoty i wycofały się na skraj lasów. Niemcy opanowali m.in. wschodnią część Woli Gułowskiej z klasztorem, a kilkakrotne kontrataki 2 i 10. PU nie zdołały wyprzeć przeciwnika. W godzinach popołudniowych Podlaska Brygada Kawalerii weszła w kontakt bojowy na zachód od Fiukówki z pat­rolami 29. DP [zmot.], a 60. DPRez stoczyła walkę z rozpoznaniem tej dywizji.

Dowódca sił polskich, na wiadomość o przybyciu w rejon bitwy nowej dywizji niemieckiej, zdecydował się przejść do działań zaczepnych w dniu następnym. Najpierw postanowił rozbić 13. DP [zmot.], a potem całością sił uderzyć na 29. DP [zmot.].

5 października około godz. 8.00 nie­miecki 66. PP [zmot.] z 13. DP [zmot.] przeszedł do natarcia na odcinku od Konorzatki do Adamowa, którego broniły 50. DPRez i BK „Plis”. Siły polskie opuściły Adamów i w godzinach popołudniowych wycofały się m.in. w głąb Lasów Gułowskich, tracąc Wolę Gu­towską. Z powodzeniem natomiast wal­czyła 60. DPRez., która opanowała Helenów i przeszła do natarcia na tyły i skrzydło niemieckiej dywizji w kierunku na Charlejów. W godzinach popołud­niowych zagroziła okrążeniem sił niemieckich i ich zniszczeniem. Oddziały niemieckiej 13. DP [zmot.] rozpoczęły odwrót na całym odcinku.

Gen. Kleeberg, nie widząc możliwości prowadzenia dalszej walki z niewystarczającą ilością amunicji, pomimo szansy rozbicia 13. DP [zmot.], podjął decyzję o kapitulacji podległych sobie sił. Nie­przyjaciel dysponował jeszcze 29. DP [zmot.], uzyskał więc zdecydowaną prze­wagę i nie było szans na jego pokonanie. Gen. Kleeberg niejednokrotnie przeko­nywał o konieczności przejścia części kadry i żołnierzy do walki partyzanckiej jako kontynuacji kampanii wrześniowej.[7] Z myślą o tej formie walki, wymagającej żołnierzy wyszkolonych i przygotowanych na wszelkie trudy, a nie spoczywających w mogiłach, podpisał akt kapitulacji.[8] 6 paź­dziernika o godz. 10.00 oddziały SGO „Polesie” rozpoczęły składanie broni.

W bitwie pod Kockiem poległo ponad 300 żołnierzy polskich, kilkuset zostało rannych, około 17 000 dostało się do niewoli. Szacuje się, iż niemieckie straty bezpowrotne i sanitarne były podobne. Ostatnia bitwa kampanii wrześniowej 1939 r. wykazała, iż na polu walki decyduje nie tylko uzbrojenie, ale i wyszkolenie żołnierzy, ich morale i umiejętność wykorzystania adekwatności terenu. Gen. Kleebergowi obcy był sukces za wszelką cenę, a jego troska o żołnierzy przeszła do historii.[9]

Autorzy: Monika Kaźmierczyk, płk w st. spocz. dr Mieczysław Starczewski

[1] Franciszek Kleeberg urodził się 1 II 1888 r. w Tarnopolu, syn Emiliana [powstańca styczniowego] i Józefiny Kuschée (Couschée). Absolwent szkoły realnej w Hranicach i średniej w Wiedniu [1905 r.] oraz Technicznej Akademii Wojskowej w Mödling [ 1 IX 1908 r. mianowany podporucznikiem]. W 1911 r. ukończył Szkołę Strzelecką Artylerii w Hajmasker i skierowany do 2. Pułku Haubic Polowych w Wiedniu, w którym 1 V 1913 r. awansowany do stopnia porucznika. W 1913 r. podjął studia w Szkole Wojennej w Wiedniu, których nie ukończył, bo wybuchła I wojna światowa [ w 1915 r. awansowany do stopnia kapitana].

W maju 1915 r. otrzymał przydział do Legionów Polskich, gdzie był m.in. szefem sztabu 3. Brygady Legionów, a także zastępca dowódcy 1. Pułku Artylerii. W czerwcu 1918 r. przeniesiony do armii austriackiej i skierowany na front włoski, na stanowisko oficera sztabu 54. Brygady Piechoty.

Do Wojska Polskiego przyjęty 18 listopada 1918 r. Był m.in. szefem sztabu Dowództwa „Wschód”, zastępcą szefa Departamentu Mobilizacyjno-Organizacyjnego MSWojsk. Podczas wojny polsko-rosyjskiej kierował sztabem 1. Armii i Sztabem GO gen. bryg. Kazimierza Raszewskiego. Po zakończeniu działań wojennych w październiku 1920 r. objął stanowisko szefa Sztabu Okręgu Generalnego Poznań. W latach 1922-1924 pełnił obowiązki dowódcy 14. DP. Od czerwca 1924 r. do października 1925 r. przebywał we Francji gdzie studiował w Wyższej Szkole Wojennej i Centrum Wyszkolenia Piechoty w Wersalu oraz w Centrum Wyszkolenia Artylerii w Metzu. Po powrocie do kraju został II dyrektorem nauk w Wyższej Szkole Wojennej w Warszawie. 17 III 1927 r. został dowódcą 29. DP w Grodnie. 1 stycznia 1928 r. Prezydent RP Ignacy Mościcki awansował go na generała brygady,. 3 VIII 1936 r. został dowódcą Okręgu Korpusu nr III w Grodnie a w 1938 r. został dowódcą Okręgu Korpusu nr IX w Brześciu n. Bugiem. Stanowisko to zajmował do 8 września 1939 r. Od 9 września dowodził SGO „Polesie”. 6 października 1939 r po walkach pod Kockiem, zmuszony do kapitulacji z powodu braków w zaopatrzeniu i amunicji. Po kapitulacji SGO „Polesie dostał się do niewoli niemieckiej. Przebywał w Oflagu IVB Königstein koło Drezna. Zmarł 5 kwietnia 1941 r. w szpitalu wojskowym w Weisser Hirsch. Został pochowany na cmentarzu Neustadt. 1 stycznia 1943 r. pośmiertnie awansowany do stopnia generała dywizji. W 1969 r. jego prochy przewieziono do kraju i złożono na cmentarzu wojennym w Kocku [16 kwietnia 1918 r. zawarł związek małżeński z Wandą Paszkowską, zaś 19 lipca 1920 r. urodził się syn Zbigniew Tadeusz].

Odznaczony m.in.: Krzyżem Komandorskim Orderu Virtuti Militari [władze RP na Obczyźnie, 1970], Krzyżem Kawalerskim Orderu Virtuti Militari [władze RP na Obczyźnie, 1947], Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari [17 kwietnia 1921], Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski [pośmiertnie, 1 X 2009], Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski [11 listopada 1937], Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski [2 maja 1923], Krzyżem Walecznych [czterokrotnie],, Złotym Krzyżem Zasługi [19 marca 1937].

[2] Okręg Korpusu nr IX Brześć obejmował największy obszar spośród pozostałych Okręgów Korpusów, ale nie był jednolity pod względem narodowościowym. Tylko nieliczni poborowi posiadali wykształcenie średnie, co nie pozwalało na obsadzenie stanowisk technicznych w pododdziałach [powoływano poborowych z innych Okręgów Korpusów. Podobnie postępowało w przypadku mobilizacji].

[3] 9. DP do Armii „Pomorze”, 20. DP i Nowogródzka BK do Armii „Modlin”, 30. DP do Armii „Łódź”, pozostałe zaś wymienione oddziały wystawiały różne pododdziały do wzmocnienia innych związków taktycznych, czy operacyjnych. Także Korpus Ochrony Pogranicza [KOP] – pułk „Snów” zmobilizował dwa bataliony dla Armii „Kraków”, zaś Brygada „Polesie” wystawiła różne pododdziały dla kilku armii. Z kolei Flotylla Pińska, sformowała Oddział Wydzielony rzeki Wisły.

[4] 8 IX 1939 r, gen. Kleeberg otrzymał też rozkaz sformowania kolejnej dywizji piechoty. Na jej dowódcę wyznaczył plk Adama Eplera, który przystąpił do wykonywania rozkazu w garnizonie Kobryn. Od tej miejscowości przyjęła dywizja nazwę „Kobryń”, zaś 28 IX 1939 r. przemianowana została na rezerwową 60 DP. Sedno w tym, iż nie posiadała pełnego uzbrojenia. Braki były nie tylko w artylerii, ale broni przeciwpancernej i przeciwlotniczej .

[5] Naczelny Wódz w dyrektywie tej stwierdzał „ Sowiety wkroczyły. Nakazuję ogólne wycofanie na Rumunie i Węgry najkrótszymi drogami. Z bolszewikami nie walczyć, chyba w razie natarcia z ich strony lub próby rozbrojenia oddziałów […]. Miasta, do których podejdą bolszewicy powinny z nimi pertraktować w sprawie wyjścia garnizonów do Węgier lub Rumunii”.

[6] 22 IX 1939 r. miały odbyć się pertraktacje z delegacją wojsk sowieckich w Kowlu. W przypadku wyrażenia zgody na marszu SGO „Polesie” bez walk, to opuści Polesie i przejdzie na południe na Pokucie. Natomiast gdy wojska sowieckie sprzeciwią się propozycji polskiej, to podległe siły gen. Kleeberga podejmą walkę z przeciwnikiem i pójdą na pomoc walczącej Warszawie. Delegacja sowiecka nie podjęła rozmów z delegacją SGO „Polesie” na czele z gen. bryg. Ludwikiem Kmicicem-Skrzyńskim.

[7] Należy zwrócić uwagę, iż dużą rolę do działań dywersyjno-partyzanckich przywiązywał gen. Franciszek Kleeberg, który zamierzał uniknąć otwartej walki z przeważającymi siłami nieprzyjaciela i w oparciu o lasy i bagna Polesia przejść do takich działań. Podległym dowódcom rozkazał 13 września 1939 r. przeprowadzić szkolenie w zakresie walki partyzanckiej. Jednocześnie zamierzał z ludności miejscowej zorganizować oddziały dywersyjne do spotęgowania walki z przeciwnikiem. 19 września 1939 r. gen Kleeberg wydał instrukcję dla dowódców zgrupowań o przystąpieniu do akcji dywersyjnych celem ciągłego atakowania oddziałów niemieckich w rejonie Brześcia, Kobrynia i Pińska. Uwagę zwraca w niej na ostrzeliwanie pojedynczych żołnierzy i grup, uderzanie na transporty z amunicją, żywnością itd. Niektóre z tych form walki dywersyjno-partyzanckiej podjęto przeciwko oddziałom sowieckim i niemieckim. Po przejściu SGO ,,Polesie” na tereny Lubelszczyzny i Podlesia zamierzał gen. Kleeberg kontynuować też tę formę walki. Na odprawie z udziałem kilkudziesięciu zaprzysiężonych oficerów, podchorążych i podoficerów po kapitulacji Warszawy stwierdził on: ,,… Warszawa padła, nie ma więc po co iść na odsiecz czy dywersję na tyłach Warszawy [ … ]. Pozostaje tylko Mała Wojna – działania partyzanckie, które można prowadzić w oparciu o duże kompleksy leśne. Wojna ta udowodni, iż mimo wszystko walczymy dalej…”. Pod Kockiem polecił im powrót do swoich miejsc zamieszkania i przystąpienie do organizowania zakonspirowanych organizacji wojskowych i do działań partyzanckich.

[8] Gen . Kleeberg wezwał kwatermistrza ppłk. dypl. Kazimierza Stawiarskiego 5 X 1939 r. ok. godz. 15.00 i zapytał się jaki jest stan amunicji. Odpowiedź była jednoznaczna, do haubic brak pocisków a do dział 75 mm tylko 40 pocisków. Zapas amunicji strzeleckiej wyczerpany. Brygada dysponuje tylko amunicją, którą posiadają przy sobie żołnierze. W zaistniałej sytuacji gen. Kleeberg podejmuję decyzję pod wieczór o kapitulacji. Około godziny 20.00 na odprawie dowódców w Hordzieżce stwierdził, iż grupa operacyjna nie dysponuję już amunicją, zaś dalsza walk, to śmierć niepotrzebna wielu żołnierzy. Zdecydował o kapitulacji. Podkreślił, iż kto z oficerów nie dowodzący pododdziałami może przedzierać się przez linie niemieckie [nie będzie przeszkadzał, podobnie mogą postąpić żołnierze]. Zgodnie z umową kapitulacyjną artyleria niemiecka przerwała ostrzeliwanie polskich pozycji o godzinie 4.00 w dniu 6 X 1939 r. W nocy z 5 na 6 października żołnierze w oddziałach niszczą broń maszynową, części broni manualnej, zamki w działach itd. Część broni i amunicji zakopali. W lesie spalone pozostałe pieniądze. W godzinach rannych żołnierze w wyznaczonych miejscach złożyli broń. Oficerom zezwolili Niemcy na zachowanie bronki krótkiej, którą im odebrano za pokwitowaniem na wartowniach w oflagach. W dowód uznania Niemcy pozwolili gen. Kleebergowi zachować w niewoli szablę. Przebywał w Oflagu IVB w twierdzy Königstein. Zmarł 5 kwietnia 1941 roku w szpitalu wojskowym w Weisser Hirsch. W 1969 roku, w rocznicę bitwy pod Kockiem, prochy generała przeniesiono na cmentarz wojskowy w Kocku.

[9] Gen Kleeberg podkreślił to szczególnie w rozkazie z 5 X 1939 r., w którym stwierdził „…Wykazaliście hart i odwagę w czasie zwątpień i dochowaliście wierności Ojczyźnie do końca. Dziś jesteśmy otoczeni, a amunicja i żywność są na wyczerpaniu, dalsza walka nie rokuje nadziei, a tylko krew żołnierska, która jeszcze przydać się może. Przywilejem dowódcy jest brać na siebie odpowiedzialność. Dziś biorę ją w tej najcięż­szej chwili – każąc zaprzestać dalszej bezcelowej walki, by nie przelewać krwi żołnierskiej nadaremnie. Dziękuje Wam za Wasze męstwo i Waszą karność, wiem, iż staniecie, gdy będziecie potrzebni. Jeszcze Polska nie zginęła!…”.

Idź do oryginalnego materiału