Jakie wyzwania stoją przed Unią Europejską w zakresie rozszerzania Wspólnoty? – między innymi na ten temat rozmawiali uczestnicy międzynarodowej konferencji, która odbyła się dziś na Wydziale Politologii i Dziennikarstwa UMCS. Jednym z jej uczestników był doktor Marek Prawda, wiceminister spraw zagranicznych, który przekonywał, iż w interesie Polski jest przyjęcie Ukrainy do Unii Europejskiej.
O tym, dlaczego jest to takie istotne, ale także o tym, jak wyglądają w tej chwili relacje polsko-francuskie, z wiceministrem Markiem Prawdą rozmawiał Tomasz Nieśpiał.
Kto bardziej potrzebuje rozszerzenia – Unia Europejska czy te państwa, które aspirują do członkostwa we Wspólnocie?
– Unia na pewno potrzebuje dzisiaj rozszerzenia, bo bardzo zmieniły się relacje Rosji z Unią Europejską. o ile porównujemy dzisiejszą sytuację z tym, co było po 1989 roku i w kolejnych latach, kiedy Polska starała się o członkostwo, to wtedy Unia Europejska mogła pozwolić sobie na szare strefy bezpieczeństwa. Te relacje z Rosją nie były takie złe, można było z tym żyć. Dzisiaj coraz bardziej dociera do nas, iż o ile zostawimy między Rosją a Unią Europejską obszary państwa w takiej nieokreśloności, to to jest proste zaproszenie dla imperializmu. Wyjaśnia to więc pewną zmianę nastawienia w Unii Europejskiej. Był taki czas, kiedy przewodniczącym Komisji był Jean-Claude Juncker i on z dobrych powodów mówił: odpocznijmy od rozszerzenia, Unia musi się sama skonsolidować.
To był pana zdaniem błąd zaniechania?
– To był wniosek z różnych kłopotów, na które Unia nie mogła znaleźć rozwiązania. Wydawało się, iż mamy trochę czasu, żeby nabrać oddechu, tylko w tym właśnie czasie kraje Bałkanów Zachodnich weszły w taką fazę frustracji. One uważały, iż Unia udaje, iż chce nas przyjąć, my udajemy, iż robimy jakieś reformy. To było takie schizofreniczne. Kiedy przyszła następczyni Junckera, pojawiło się takie myślenie, iż nie stać nas na nierozszerzanie Unii, iż te wszystkie koszty rozszerzeń są w gruncie rzeczy niższe niż te, które będzie trzeba ponieść, o ile się nie rozszerzymy, o ile będziemy tkwić przy tym płocie, który mamy dziś. To wyjaśnia zmianę nastawienia Unii Europejskiej. Powiedziałbym, iż stąd dzisiaj w strategicznym interesie Unii jest przyjąć kandydatów, przyjąć chętnych do bezpiecznej przystani, poszerzać przestrzeń stabilniejszą, tym bardziej iż w tych szarych strefach pojawiają się inni aktorzy, którzy mogą grać swoją grę.
Czy rozszerzenie Unii Europejskiej dziś to proces, który jest lub będzie korzystny dla Polski? Oczywiście zdajemy sobie sprawę, iż pewne problemy będą. Obserwowaliśmy to choćby w kontekście ukraińskim.
– W interesie Polski jest oczywiście to, żeby poszerzać obszar obliczalności. Dla Ukrainy zakotwiczenie w Unii Europejskiej to już będzie zwycięstwo. Niezależnie od wielu innych procesów i dramatów, które się dzieją, to zakotwiczenie Ukrainy jest dla tego kraju i dla Polski wielką zdobyczą. Powiedziałbym, iż Ukraina jest dla nas dostawcą czy dawcą stabilności i bezpieczeństwa w dłuższej perspektywie. Ale na razie, żeby ona była tym dawcą, to my musimy być dawcą naszej cierpliwości, naszych gestów. I tu zaczyna się problem. W interesie Polski – to jest moja teza – jest jak najszybsze przyjęcie Ukrainy do Unii Europejskiej, ponieważ Ukraina będzie wówczas objęta prawami, ale również obowiązkami. A te obowiązki negocjuje się z różnymi okresami przejściowymi, tak żeby nie zrobić krzywdy nikomu. Ale nie możemy przeoczyć jednego – członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej to jest coś, co jest związane z naszą wspólnotą losu, wspólnotą wartości i wspólnotą interesów.
Cała rozmowa w materiale wideo:
ToNie / opr. WM
Fot. Michał Winiarski