Tegoroczna Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa pokazała bez wątpienia jedno – relacjami międzynarodowymi rządzi realizm. O ile w czasach prosperity można argumentować za słusznością innych teorii stosunków międzynarodowych, o tyle w czasach kryzysu zawsze na czoło wysuwa się właśnie realizm. I nie ma większego znaczenia, który z jego rodzajów uznamy za najlepiej opisujący rzeczywistość: defensywny czy ofensywny. Warto jednak przypomnieć, iż istnieje również jego chińska wersja, czyli realizm moralny.
Zhongguo, Państwo Środka, to jedna z nazw Chin, przy okazji najlepiej chyba oddająca chińskie postrzeganie świata. Chiny są jego centrum, inne państwa peryferiami. A centrum należy się szczególna rola. Trzeba o tym każdorazowo pamiętać, gdy Pekin mówi o obopólnych korzyściach. Obopólne nie znaczy bowiem równe. jeżeli jedna strona zyskuje, na przykład osiemdziesiąt procent, a druga dwadzieścia, to czyż nie obie odnoszą korzyści?
W chińskich mediach wyraźnie jest akcentowany wzrost pozycji Chin na monachijskiej konferencji. Po pierwsze minister spraw zagranicznych Wang Yi był jednym z trzech indywidualnych mówców. Oprócz niego taką możliwość mieli wiceprezydent USA J.D. Vance oraz szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Pozostali goście mieli okazję występować tylko podczas sesji panelowych. Jego wystąpienie zostało zaplanowane na pierwszy, a nie na drugi, jak rok temu, dzień obrad. Wreszcie tematyka dotycząca Chin oraz przedstawiciele tego państwa byli obecni na kilku panelach odnoszących się m.in. do sporów terytorialnych i napięć na akwenach Indo-Pacyfiku; roli, jaką Pekin odgrywa w Arktyce; relacji transatlantyckich i ich przełożenia na kwestie podejścia do ChRL czy też znaczenia współpracy Chin i Rosji.
W swoim przemówieniu Wang Yi podkreślał, iż jego kraj odgrywa konstruktywną i stabilizującą rolę w zmieniającym się świecie. Mówił także o równości oraz konieczności poszanowania opartego na normach prawnych multipolarnego porządku międzynarodowego, by w tym duchu móc mierzyć się z globalnymi wyzwaniami – od politycznych i militarnych zagrożeń bezpieczeństwa po zmiany klimatyczne. Podczas spotkania z kanclerzem Olafem Scholzem wyraził zadowolenie ze wzrastającej roli Niemiec w wielobiegunowym świecie, a zarazem zgłosił gotowość do pogłębiania dwustronnych relacji tak, aby wspomóc pokój i stabilność systemu międzynarodowego. Natomiast od ministra spraw zagranicznych Francji Jeana-Noëla Barrota usłyszał, iż Paryż docenia chińskie wsparcie dla idei multipolarnego świata oraz stabilizującą rolę Pekinu w relacjach międzynarodowych, a także, co na pewno zostało docenione, zapewnienie, iż oba kraje powinny zacieśniać współpracę służącą usprawnianiu globalnego zarządzania.