

Podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa wicenaczelny BILD Paul Ronzheimer rozmawiał z jednym z najbardziej znanych bojowników o wolność Ukrainy, byłym mistrzem boksu Władimirem Kliczko, bratem mera Kijowa Witalija Kliczki. Swojego rozmówcę pytał m.in. o to, jak postrzega ostatnie posunięcia amerykańskiego prezydenta i czy sposób, w jaki wypowiada się on na temat rozmów pokojowych, wzbudza obawy w Kijowie.
Chaos czy strategia?
— Postępy Trumpa są jak „czasem zimny, a czasem gorący prysznic” – ocenia Kliczko. — Czasami wyklucza się obecność wojsk amerykańskich w Ukrainie, potem znów pojawia się taka możliwość. Jest wiele obaw z tym związanych – przyznaje.
— Myślę, iż to część strategii – mówi Kliczko. Celem Donalda Trumpa jest „porozumienie”, a „my, Europejczycy, musimy mu coś dać, aby poczuł się zwycięzcą”. Jednocześnie, jego zdaniem, Europa również „nie powinna na tym stracić”. — Następne trzy miesiące upłyną pod znakiem wypracowywania tego porozumienia — dodaje. Kliczko uważa, iż początkowo wszystko będzie przebiegać chaotycznie. „Potem opadnie kurz”.
Kliczko nie jest ani ślepym krytykiem Trumpa, ani jego zwolennikiem. Podkreśla: — Trump realizuje to, co mówi: „Ameryka przede wszystkim”. Stara się niezwykle mocno bronić interesów Ameryki. I ma rację co do jednego: „Europa musi stać się silniejsza” – przyznaje.
Jego zdaniem jest jedna rzecz, której Europie nie wolno zrobić — nie może lekceważyć Putina.
Putin stosuje „taktykę salami”
Rosyjski przywódca zajął Krym w 2014 r. i rozpoczął tajną wojnę we wschodniej Ukrainie, a następnie inwazję na pełną skalę w 2022 r. Kliczko ostrzega: — On stosuje taktykę salami. Kawałek po kawałku bierze dla siebie to, co chce.
Wskazuje, iż rosyjski dyktator jeszcze nie skończył. — Jego propaganda bardzo wyraźnie mówi o sowieckim imperium. Nie zapominajmy, iż Niemcy były jego częścią – zauważa.
— Pomimo obaw panujących w Ukrainie, nasz kraj nie ma wyboru — wyjaśnia Kliczko. — Martwimy się, ale przez cały czas bronimy naszego kraju. I naszego prawa do życia.
Dodaje, iż prawie milion Ukraińców służy w wojsku. — Nasi bohaterowie codziennie ryzykują życiem. Nie zrezygnują z obrony swojego kraju – zapewnia.
Po trzech latach wojny jego rada dla Europy i Niemiec jest jasna i dalekowzroczna: — Niezwykle ważne jest przygotowanie się do wojny, aby żyć w pokoju. Doświadczyliśmy tego w Ukrainie. Nie można tego owijać w bawełnę. To gra przeciwieństw: Trzeba przygotować się na wojnę, aby do niej nie doszło.