Kijów, Lwów, Winnica, Dniepr, Chmielnicki i wiele innych miast stały się miejscem wojskowych łapanek. W nocy z 11 na 12 października celem policji i żołnierzy byli mężczyźni w wieku poborowym. Choć oficjalnie nikt nie skomentował tych wydarzeń, ukraińskie media informują, iż celem nalotu było sprawdzanie rejestracji wojskowych.
Wielka łapanka w Ukrainie. Wojsko w akcji po koncercie w Kijowie
Jedna z największych łapanek miała miejsce w Kijowie. Tam wojskowi przedstawiciele Terytorialnych Centrów Rekrutacji i policja pojawili się pod Pałacem Sportu, gdzie właśnie zakończył się koncert popularnego ukraińskiego zespołu rockowego Okean Elzy.
Funkcjonariusze zatrzymywali wyłącznie mężczyzn i prosili o okazanie dokumentów. W niektórych przypadkach dochodziło do przepychanek. Nieliczni byli zatrzymywani i siłą wpychani do minibusów. Całość na pewno nie miała spokojnego przebiegu. Służby ignorowały pytania ludzi i dziennikarzy, zwracając się bardzo agresywnym tonem (także w języku rosyjskim) do zgromadzonych.
Podobne sceny miały miejsce także w winnych dużych miastach Ukrainy. W Winnicy, Dnieprze, czy Lwowie celem nalotu były restauracje, dyskoteki i kluby nocne. W Charkowie służby miały wkroczyć także do lokali luksusowych. Cel mundurowych wydaje się jasny – zrobić nalot tam, gdzie może znajdować się wielu młodych mężczyzn.
Z restauracji i klubu w wojskowe kamasze. Skuteczna akcja w Ukrainie
Ukraińskie media informują, iż celem zakrojonej na szeroką skalę było wyłapanie jak największej liczby mężczyzn, którzy uchylają się przed trafieniem do wojska. Wielu młodych Ukraińców do tej pory spało spokojnie, bo w aplikacji do wojska nie podało np. aktualnego adresu, przez co nikt nie mógł doręczyć im wezwania do wojska.
Inni po prostu nie wypełnili żadnych dokumentów. Część mężczyzn w wieku poborowym otrzymała wezwania do mobilizacji, ale w jednostkach wojskowych nigdy się nie pojawili. Jak informuje serwis uazmi.org, mężczyźni, którzy mieli nieaktualne dane w systemie, lub którzy w ogóle w nim nie figurowali, byli od razu zatrzymywani i przewożeni do Terytorialnych Centrów Rekrutacji.
Inni mieli otrzymywać pisma, w których znajdowała się informacja o obowiązkowej mobilizacji. Im pozwolono wrócić do domów, aby przygotowali się na stawienie w wojsku.
Łapówka, żeby nie trafić do wojska albo dezercja. Ukraina ma problem z żołnierzami
Brak rąk do walki na froncie jest jednym z największych problemów Ukrainy. Nietrudno więc dziwić się nocnej łapance w wielu (jeśli nie wszystkich) największych miastach kraju. Zwłaszcza iż tysiące młodych mężczyzn nie cofną się przed niczym, aby nie stawić się w wojsku.
Na początku października ukraińskie służby zatrzymały dr. Tatianę Krupę. Kobieta jest podejrzewana o przyjmowanie łapówek podczas lekarskich komisji wojskowych. W zamian za odpowiednią stawkę miała wystawiać zaświadczenia, dzięki którym młodzi mężczyźni nie trafiali do koszar.
Drugim dużym problemem Ukrainy jest dezercja. Tylko od stycznia do września 2024 roku wszczęto 51 tys. postępowań karnych dotyczących dezercji i samowolnego opuszczenia terenu jednostki wojskowej. Największą zmorą mają być zwolnienia lekarskie, z których nie wraca coraz więcej żołnierzy.