Wojsko zgubiło miny. Wiceszef MON tłumaczy się w Sejmie. "Prezydent został poinformowany"

wiadomosci.gazeta.pl 6 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Tomasz Stańczak / Agencja Wyborcza.pl


Wiceszef MON Cezary Tomczyk odpowiedział w Sejmie na pytania dotyczące sprawy zgubionych min przeciwpancernych. Poinformował, iż minister obrony narodowej wydał polecenie "wyciągnięcia surowych konsekwencji". Co jeszcze mówił?
Relacja wiceministra: Cezary Tomczyk w czwartek 23 stycznia odpowiedział w Sejmie na pytania posłów PiS. Powiedział, iż w lipcu 2024 roku osoby odpowiedzialne za rozładunek i przyjęcie środków bojowych na ewidencję "nie zameldowały o fakcie braku mienia swoim przełożonym". Co więcej, jeden z żołnierzy "złożył meldunek o zrealizowaniu transportu, nie stwierdzając żadnych nieprawidłowości, tym samym poświadczając nieprawdę". Z relacji wiceszefa MON wynika, iż osoby odpowiedzialne o transport nie poinformowały przełożonych, ale w dniach 12-16 lipca zaczęły samodzielnie poszukiwać zaginionych min. Podkreślił, iż miny były transportowane w stanie nieuzbrojonym.


REKLAMA


Wykrycie nieprawidłowości: Polityk poinformował, iż błędy wykryło Centrum Operacyjnym MON, które przekazało informacje do Inspektoratu Wsparcia. - Wtedy rozpoczęto kontrolę, powołano komisję w pierwszym i w drugim RBLogu i stwierdzono nieprawidłowości w przekazaniu i przechowywaniu środków bojowych. Niezwłocznie zostały powiadomione wszystkie adekwatne organy, zarówno nadzorcze, żandarmeria wojskowa, jak i służba kontrwywiadu wojskowego - powiedział. - Od samego początku w każdej z tych spraw był informowany Zwierzchnik Sił Zbrojnych, czyli pan prezydent Andrzej Duda - dodał.


Zobacz wideo Zagrożenie na granicy z Białorusią przyszło z zupełnie nieoczekiwanej strony


Wyciągnięte konsekwencje: Cezary Tomczyk zapewnił także, iż Władysław Kosiniak-Kamysz osobiście polecił "wyciągnięcie surowych konsekwencji" oraz zmianę procedur. - Doszło też do szeregu szkoleń i do sprawdzenia wszystkich stanów magazynowych w tym zakresie - podkreślił. Kiedy sprawę nagłośniły media, ze stanowiska odwołano gen. dyw. Artura Kępczyńskiego, szefa Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych. Jak dowiedziało się PAP, w sprawie zaginięcia min prowadzone jest śledztwo przez prokuraturę w Poznaniu. Do tej pory zarzuty postawiono czterem osobom: trzem żołnierzom ze składu materiałowego Mosty (woj. zachodniopomorskie) i jednemu żołnierzowi ze składu materiałowego Hajnówka (woj. podlaskie). Dotyczą one "braku nadzoru nad mieniem wojskowym w postaci min".
Więcej o sprawie przeczytasz w tekście: "Wojsko zgubiło 240 min, które pociągiem podróżowały po Polsce. Są zarzuty dla żołnierz".Źródła: PAP, IAR
Idź do oryginalnego materiału