Wojskowy kurs dla pozorantów

polska-zbrojna.pl 5 godzin temu

To zwierzęta z dużym temperamentem, ale praca z nimi tak blisko to powód do olbrzymiej satysfakcji – mówi Grzegorz Polanowski z 3 Regionalnej Bazy Logistycznej w Krakowie, który ukończył kurs dla pozorantów w Wojskowym Ośrodku Farmacji i Techniki Medycznej w Celestynowie. – Rola pozoranta jest nieoceniona – mówi kpt. lek. wet. Mateusz Szczur z WOFiTM.

W tym roku kurs dla pozorantów psów służbowych ukończy około 20 osób. Zainteresowanie jest bardzo duże – przekracza znacznie liczbę miejsc. Ośrodek w Celestynowie wznawia więc tego rodzaju zajęcia, odpowiadając na coraz większe potrzeby armii. – Szkolenie jest skierowane do osób, które będą pomagały psom rozwijać się w pracy obrończej. Rola pozoranta jest nieoceniona, ponieważ 90% umiejętności psa zależy od niego. To on kreuje ćwiczenia i pozwala zwierzęciu rozwijać nowe umiejętności – wyjaśnia kpt. lek. wet. Mateusz Szczur z WOFiTM w Celestynowie.

Dzięki pozorantom, którzy pracują w jednostkach wojskowych, umiejętności psów służbowych są szlifowane tak, by zwierzęta przez cały czas były w formie. Na co dzień czworonogi nie zawsze mają możliwość uczestniczenia w akcjach obronnych. Przez to mogą tracić pewne zdolności. – Pozorantami z reguły zostają żołnierze, przewodnicy psów służbowych, którzy doskonale znają specyfikę pracy tych zwierząt. Potrafią przewidzieć ich zachowania i reakcje, a podczas kursu uczą się nowych technik szkolenia psów – wyjaśnia kpt. lek. wet. Mateusz Szczur. Powinni być bardzo sprawni i potrafić ocenić formę psa w danym dniu.

Film: Anita Blinkiewicz, Marcin Łobaczewski/ZbrojnaTV

Grzegorz Polanowski z 3 Regionalnej Bazy Logistycznej w Krakowie właśnie kończy szkolenie. Wyjaśnia, iż przygodę z psami służbowymi rozpoczął przed rokiem, kiedy ukończył kurs na przewodnika. – Naturalnym dla mnie krokiem jest kurs pozoranta, na którym można dużo więcej się dowiedzieć na temat pracy z psem, jak wyczuć zwierzę i przewidzieć jego reakcję – opowiada. – Po tym kursie oprócz rutynowych patroli, które wykonuję na co dzień z psem, będę mógł szkolić swojego czworonoga, a także inne psy, które są w jednostce, pod kątem obrony i utrzymania zdolności bojowych na odpowiednim poziomie – wyjaśnia Polanowski.

Kursant przyznaje, iż podczas zajęć cały czas spotykał się z zaskakującymi sytuacjami, bo to praca z żywym zwierzęciem. – Każdy pies jest inny i mimo tego, iż jest szkolony, wciąż mamy do czynienia z elementem nieprzewidywalności. Są to zwierzęta temperamentne i trzeba uważać, ale praca z nimi tak blisko to też powód do olbrzymiej satysfakcji – mówi Polanowski i zapewnia, iż podczas wykonywania zadań nie czuje strachu, raczej pojawia się adrenalina. Przyznaje też, iż przygotowując się do roli pozoranta, najpierw trzeba oswoić się ze specyficznym strojem, bez którego wykonywanie tej pracy byłoby niemożliwe. Kombinezon jest ciężki i ogranicza ruchy. – Problemem może być zwykłe poprawienie kołnierza czy czapki. Ale bezpieczeństwo musi być na pierwszym miejscu – zaznacza.

Jak Grzegorz Polanowski odczuwa kontakt z psem podczas ćwiczeń? – Kiedy zwierzę mnie gryzie, czuję ucisk szczęki, ale to choćby lepiej, bo wiemy, czy dobrze złapało; czy jest pełny chwyt, czy powinien poprawić – wskazuje. Opisuje, iż ugryzienia odczuwa jak uderzenie tępym narzędziem. – Czasem są siniaki, ale rany się nie zdarzają – mówi kursant.

Kurs trwa pięć dni. W pierwszym okresie nacisk jest kładziony na bezpieczeństwo zarówno pozoranta, jak i przewodnika psa, którzy ze sobą współpracują. Potem przychodzi czas na zajęcia taktyczne, także w różnorodnych warunkach i terenach – zurbanizowanym, leśnym, podczas nasilonego hałasu, w zadymieniu, stresie czy w obecności dużej liczby innych zwierząt i ludzi. – Szkolimy psy do pracy obrończej. Kreując różne scenariusze, przygotowujemy kandydatów na pozorantów na rozmaite sytuacje, które w ich pracy mogą się pojawić – wyjaśnia kpt. lek. wet. Mateusz Szczur.

Anita Blinkiewicz
Idź do oryginalnego materiału