Dziś w cyklu „Historie pisane na nowo” wspomnienia asa wywiadu Mariana Zacharskiego. Będzie też wizyta w Słubicach. Upamiętniono tu Stanisława Brzozowskiego i Franciszka Zandera – powstańców wielkopolskich i śląskich. Uroczystość zorganizowano w ramach akcji „Tobie Polsko” Instytutu Pamięci Narodowej. W całym kraju honorowani są dawni weterani walk o niepodległość Polski.
Kilka dni temu minęła 40. rocznica „wymiany szpiegów” na berlińskim moście Glienicke. Marian Zacharski, skazany w USA na dożywocie za wykradanie tajemnic przemysłu zbrojeniowego na rzecz polskiego wywiadu, został wymieniony na Jerzego Pawłowskiego, mistrza olimpijskiego odsiadującego 25 lat więzienia za współpracę z CIA.
Umowa o wymianie pracujących na rzecz zantagonizowanych bloków obejmowała też inne osoby. Amerykanie wypuścili złapanych u siebie dwóch obywateli NRD i jednego obywatela Bułgarii, a w zamian na wolność miało wyjść 25 osób odsiadujących wyroki za szpiegostwo w NRD i Polsce.
Pawłowski i Zacharski byli w tym gronie najważniejsi. Marian Zacharski przez kilka lat dostarczał wywiadowi PRL cenne informacje dotyczące amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego. Jako kamuflaż pracy wywiadowczej na terenie USA służyła mu handlująca produkowanymi w Polsce obrabiarkami firma.
Podczas swej misji w latach 1975-81 (intensywne były trzy ostatnie z nich) zdobył informacje dotyczące największych tajemnic z zakresu obronności Stanów Zjednoczonych. W wyniku jego działalności służby wywiadowcze Polski – a za ich pośrednictwem ZSRR – uzyskały m.in. dokumentację techniczną systemów radarowych myśliwców F-14, F-15, F-16, F-18, bombowca strategicznego Rockwell B-1, systemu sonarowego dla okrętów podwodnych, dokumentację ulepszonej rakiety ziemia – powietrze Hawk oraz plany pocisków rakietowych Phoenix i Patriot.
Materiały te udało się uzyskać Zacharskiemu dzięki nawiązaniu przez niego kontaktu ze specjalistą od systemów radarowych Williamem Holdenem Bellem, który był jego sąsiadem oraz partnerem do gry w tenisa.
Zacharski pod pretekstem szlifowania języka zaczął wypytywać Bella o szczegóły jego pracy. Wykorzystał kłopoty finansowe Amerykanina. Pierwsze pieniądze przekazał mu w ramach podziękowania za konwersacje po angielsku, a potem za ułatwianie kontaktów biznesowych. Z czasem już nie krył swoich intencji, w sumie Bell otrzymał od niego 110 tys. dolarów oraz złote monety o wartości 60 tys. dolarów.
Przez kilka lat Zacharskiemu dopisywało szczęście i unikał skutecznie kontrwywiadu USA. Amerykanie obliczyli, iż działalność polskiego szpiega przyniosła im miliardowe straty. „W pracy wywiadowczej, poza inteligencją, najważniejsza jest ogromna ilość zdrowego rozsądku, a także łatwość adaptacji i umiejętność nawiązywania kontaktu” – wspominał Zacharski.
Do zdekonspirowania Zacharskiego prawdopodobnie doprowadziły informacje, które Amerykanie dostali od innego członka polskiego wywiadu, zbiegłego na Zachód.
28 czerwca 1981 r. polski szpieg został aresztowany w swoim domu przez agentów FBI. Podczas śledztwa i procesu do niczego się nie przyznał, ale 14 grudnia sąd w Los Angeles skazał go na karę dożywotniego więzienia. Bell, którego wykorzystał jako źródło informacji, dzięki temu, iż poszedł na ugodę ze śledczymi, dostał osiem lat więzienia. Odsiedział tylko cztery, niedługo po wypuszczeniu zmarł. Przyczyną było prawdopodobnie przedawkowanie alkoholu.
Inaczej potoczyły się losy Zacharskiego. Wypuszczony na wolność w czerwcu 1985 r. został powitany przez polskie władze jak bohater. Gen. Czesław Kiszczak odznaczył go Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Zacharski dostał też kierownicze stanowisko w Pewexie, firmie sprzedającej w PRL-u za dewizy towary niedostępne w powszechnym obrocie.
W autobiografii „Nazywam się Zacharski. Marian Zacharski. Wbrew regułom” opisał, jak został zwerbowany do służb wywiadowczych PRL. Wyznał, iż postrzegał „oficerów wywiadu, bez względu na system polityczny czy nazwę państwa, jako elitarny klub”. „Zdecydowałem się na tę pracę z powodu patriotyzmu, jak również adrenaliny. Zawsze lubiłem wyzwania, uważałem, iż taka propozycja jest czymś fascynującym dla młodego człowieka” – wyjaśniał Zacharski podczas promocji książki.
W 1994 roku (rządziła wtedy koalicja SLD-PSL) został na krótko szefem wywiadu UOP. W 1995 r. uczestniczył na Majorce w słynnej akcji nieudanego werbowania rosyjskiego szpiega Władimira Ałganowa, który – według ówczesnego kierownictwa MSW – miał być oficerem prowadzącym Józefa Oleksego. Za udział w „sprawie Oleksego” Zacharski został mianowany generałem przez prezydenta Lecha Wałęsę. W maju 1996 r. SLD-owski szef UOP odwołał go z funkcji doradcy szefa UOP za „nieprawidłowości podczas prowadzenia sprawy Oleksego”. Zaraz potem Zacharski złożył podanie o zwolnienie z pracy w służbach i wyjechał z Polski.