Do dziś sprawa wybuchu granatnika w Komendzie Głównej Policji budzi wiele kontrowersji. Teraz ujawniono nowe fakty – kilka dni przed eksplozją na służbową skrzynkę gabinetu gen. Jarosława Szymczyka trafił e-mail zatytułowany „Bomba”. Wiadomość została jednak zignorowana, a kilka dni później doszło do wybuchu, który wstrząsnął opinią publiczną.

Fot. Warszawa w Pigułce
Wybuch granatnika w KGP. Na jaw wychodzą nowe fakty
Sprawa wybuchu granatnika w Komendzie Głównej Policji wciąż budzi ogromne emocje, a teraz pojawiły się kolejne szokujące ustalenia. Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, na pięć dni przed eksplozją, do gabinetu ówczesnego komendanta głównego policji gen. Jarosława Szymczyka trafił tajemniczy e-mail napisany po łotewsku. W jego tytule znajdowało się jedno słowo: „bomba”. Wiadomość została jednak zignorowana.
Ostrzegawczy e-mail i zlekceważone ostrzeżenie
14 grudnia 2022 roku w Komendzie Głównej Policji doszło do głośnej eksplozji granatnika, który Szymczyk przywiózł z wizyty w Ukrainie. Prezent, który miał być pustą tubą, wybuchł w gabinecie szefa policji, uszkadzając strop i sufit budynku. Sam komendant został lekko ranny.
Dziennikarze dotarli do informacji, iż jeszcze przed tym wydarzeniem na służbową skrzynkę gabinetu wpłynął mail zatytułowany „Bomba”. Otrzymało go również kilka instytucji na Łotwie. Wiadomość została potraktowana jako fałszywy alarm bombowy, a jej treści nie powiązano ani z planowanym wyjazdem komendanta do Kijowa, ani z późniejszą eksplozją w Warszawie.
Policja potwierdza treść wiadomości
Rzecznik Komendy Stołecznej Policji Robert Szumiata przyznał, iż mail faktycznie dotarł, a w związku z nim przeprowadzono kontrolę pirotechniczną budynku. – Sprawdzenie nie potwierdziło zagrożenia – poinformował.
Jednak funkcjonariusze odpowiedzialni za organizację wyjazdu gen. Szymczyka twierdzą, iż gdyby wiedzieli o takiej wiadomości, podróż do Kijowa prawdopodobnie w ogóle by się nie odbyła.
Audyt MSWiA i pytania bez odpowiedzi
Co istotne, sprawa ostrzegawczego e-maila nie wyszła na jaw choćby podczas szczegółowego audytu, prowadzonego w Komendzie Głównej Policji po zmianie rządu i objęciu MSWiA przez Michała Kierwińskiego. To rodzi pytania o to, kto i dlaczego zbagatelizował potencjalnie istotny sygnał ostrzegawczy.